Strony

poniedziałek, 19 marca 2018

5 sposobów na zarabianie w czasie bessy.

Obecnie na GPW panuje bessa. Dobrym potwierdzeniem tego jest chociażby poniższy wykres pokazujący momenty, gdy indeks WIG tworzył nowe 8 miesięczne minimum.


Wszystkie te momenty zdarzały się w czasie makroekonomicznych bess. Jak dotąd nigdy (dane od 1995 r.) tak głęboki spadek nie pojawiał się jako korekta w hossie. Jednocześnie tylko jedna makroekonomiczna bessa (nr. 3 na wykresie) była na tyle mała, aby nie wytworzyć nowego 8 miesięcznego minimum na indeksie WIG.

W związku z tym dziś przyjrzymy się 5 popularnym sposobom na zarabianie w czasie bessy i ocenimy ich skuteczność w czasie ostatnich 6 bess (od 1995 r.). Aby móc zrobić to wiarygodnie musimy usystematyzować daty rozpoczęcia i zakończenia bess. Do tego celu wykorzystamy historyczne wskazania makrosfery:


Sprawdźmy teraz jak w tych okresach radziły sobie poszczególne aktywa kojarzone z zarabianiem w czasie spadków:

1. Złoto
Gdy świat ma się walić, a przez rynki przetacza się panika złoto jest postrzegane jako bezpieczna przystań dla kapitału. Oto jak radziło sobie w czasie ostatnich 6 bess:


W czasie pierwszych dwóch bess złoto spadało. W czasie trzeciej zachowywało się neutralnie. Dopiero w trakcie trzech ostatnich bess złoto ewidentnie rosło. Można to interpretować w ten sposób, że zachowanie złota bardziej niż z samą bessą skorelowane jest z ryzykiem bankructwa całych krajów. W okolicach roku 2000 zadłużenie krajów było na tyle niewielkie, że inwestorzy nie bali się, że ewentualna bessa może doprowadzić do znaczących bankructw, przez co złoto nie było szczególnie cenione. To się zmieniło w czasie bessy z 2008 r., kiedy rząd USA musiał znacząco zwiększyć zadłużenie, aby powstrzymać falę bankructw. Od tego czasu bessy coraz mocniej są kojarzone z realnym ryzykiem niewypłacalności dużych instytucji, co rzutuje na coraz większe zadłużenie samych państw. Idąc tym tropem, w trakcie tej i kolejnych bess, złoto powinno być dobrym zabezpieczeniem przed spadkami na rynkach akcji.

2. Obce waluty (USD)
Okresy bessy kojarzone są z wysysaniem kapitału z rynków rozwijających się (takich jak Polska). Kapitał ten powraca do krajów rozwiniętych (takich jak USA), co powinno być powiązane ze wzrostem wartości obcych walut (krajów rozwiniętych) w stosunku do złotówki.


Powyższy wykres USD/PLN pokazuje, że w przeszłości taka zależność nie zachodziła. Ciężko znaleźć korelację pomiędzy kursem dolara, a bessami w Polsce. Oznacza to, że przechowywanie kapitału w obcych walutach na czas bessy niekoniecznie musi być dobrym pomysłem.

3. Granie na spadki akcji.
Słabe dane makroekonomiczne powinny być powiązane ze spadkami na giełdach. Oznacza to, że grając na spadki indeksów giełdowych, w czasie bessy powinniśmy móc zarabiać.


Wykres potwierdza to, że obstawianie spadków w czasie gdy dane makro sugerują bessę to statystycznie dobry wybór, choć takie podejście w czasie skromnej bessy (jak ta z 2004 r.) może przynieść dotkliwą stratę.

Jakie instrumenty pozwalają zarabiać na spadkach naszej giełdy?

  • kontrakty na WIG20 i mWIG40
  • kupno opcji PUT na WIG20
  • ETF na odwrócony DAX i S&P500
  • fundusze inwestycyjne typu short.
Nie ma na to idealnego rozwiązania, choć z powyższej listy najlepszym wyborem wydają się być opcje na WIG20. Dlaczego? W razie pomyłki lub słabej bessy (takiej jaka miała miejsce w 2004 r.) nasza strata będzie ograniczona do, z góry znanej wysokości.

4. Obligacje

Fundusze obligacji często w swej stabilności porównywane są do lokat i rzeczywiście w czasie każdej z 6 ostatnich bess fundusze obligacji pozwoliły delikatnie zarobić.



5. Gotówka
Choć trzymanie gotówki (lokat) może być frustrujące, gdyż chcielibyśmy, aby nasze pieniądze na siebie pracowały, to pamiętając, że hossy i bessy następują cyklicznie, z czego bessa trwa zazwyczaj ok. 1 roku, trzymanie gotówki przez ten rok wcale nie musi być złym pomysłem. Takie podejście pozwala na sprawny powrót do akcji w końcowych fazach bessy, gdy wyceny spółek są zaniżone.

Podsumowując, ze zbadanych metod zarabiania w czasie bessy jedynie trzymanie obcych walut nie ma poparcia w historii. W związku z tym na czas bessy możemy powołać specjalny portfel, którego zadaniem będzie przyniesienie zysku. Jego rozliczenie przeprowadzimy w momencie, gdyż będzie już wiadomo, że bessa się zakończyła (najprawdopodobniej jakoś w 2019 r.). Skład takiego portfela będzie następujący:

  • 30% złoto
  • 30% fundusz obligacji Investor (wybrany jako jeden z wielu dostępnych funduszy obligacji).
  • 30% gotówka trzymana na lokacie oprocentowanej ok. 2% rocznie.
  • 10% fundusz na spadek WIG20 Altus Short (w praktyce zastosowalibyśmy tu znacznie lepsze opcje PUT na spadek WIG20, jednak wymagałyby one ponownych zakupów co 2-3 miesiące, przez co z punktu widzenia tego portfela byłyby kłopotliwe).


Fundusz na spadek WIG20 będzie poruszał się najbardziej dynamicznie, dlatego jego pozycja jest
3-krotnie mniejsza niż na pozostałych komponentach.

Jestem ciekaw co myślicie o takim portfelu na najbliższe miesiące, zanim kursy akcji nie spadną na tyle, aby móc powrócić do wyłapywania przecenionych perełek?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz