Informacja o tym, w którym miejscu standardowego 3,5 letniego cyklu gospodarczego obecnie jesteśmy jest kluczowa przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Dotychczas najlepszym sposobem oceny tego gdzie były historycznie ważne dołki i szczyty było spojrzenie na indeks najmniejszych spółek (sWIG80 lub WIG250). Do tego w momentach kluczowych dla rynku (paniki i euforie) indeksy zwykle poruszały się wspólnie co ułatwiało zlokalizowanie punktów zwrotnych. Niestety ostatni cykl przełamał ten schemat i każdy z indeksów żył własnym życiem. Niedawny najważniejszy dołek, według indeksu WIG miał miejsce w styczniu 2016 r.
według indeksu sWIG80 najważniejszym dołkiem był ten z września 2014 r.
według indeksu WIG20 najniższy punkt pojawił się gdzieś w drugiej połowie 2016 r.
Za kilka lat, patrząc wstecz, dość łatwo oszacujemy, która z tych dat na prawdę była ważnym dołkiem (a może był on gdzieś pomiędzy). Jednak nam zależy na tym, aby już teraz potrafić oszacować kiedy dokładnie bessa wyznaczyła swoje dno, gdyż na tej podstawie łatwo będziemy mogli oszacować do kiedy powinna trwać hossa.
Naszym dzisiejszym sposobem na osiągnięcie tego jest spojrzenie szerzej. Giełdy w całej Europie są ze sobą powiązane, jednak każda z nich porusza się nieco innym torem i tworzy ważne punkty w nieco innych miejscach. Pozwólmy najważniejszym indeksom z Europejskich giełd zrobić głosowanie i zobaczmy na jaką datę wskażą jako na ostatni dołek.
Aby przeprowadzić takie głosowanie zebrałem historyczne dane najważniejszych indeksów z 34 krajów Europy. Były to (Austria, Belgia,Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Islandia, Irlandia, Włochy, Litwa, Łotwa, Czarnogóra, Holandia, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, Rosja, Serbia, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Turcja, Ukraina, Wielka Brytania)
Następnie dla każdego momentu w czasie sprawdziłem czy dany indeks jest wyżej (+1 w głosowaniu) czy niżej (0 w głosowaniu) niż był miesiąc wcześniej. Następnie zsumowałem punkty dla każdego dnia i zamieniłem na procenty (jeśli np. 14 kwietnia 2016 r. 15 gospodarek z 34 zagłosowało na +1, to wartość procentowa dla tego dnia wyniosła 15/34 czyli 44%).
Na zakończenie z tak otrzymanych wyników dla każdego dnia policzyłem roczną średnią ruchomą, aby zniwelować szumy. Oto wykres końcowy, który można odczytywać jako: "Jaki procent europejskich giełd w danym momencie jest w trendzie wzrostowym?"
Wykres jest dość cykliczny. Szczególnie interesują nas momenty dynamicznych spadków w ilości krajów będących w trendzie wzrostowym. Są to momenty, gdy europejskie giełdy były w bessie. (czerwone strzałki).
Jeśli przyjmiemy, że datą zakończenia ogólnoeuropejskiej bessy jest moment, w którym wykres zaczyna znów zawracać ku górze to ważne dołki to:
- 1998 październik
- 2001 wrzesień
- 2008 grudzień
- 2012 maj
- 2016 kwiecień
Odległości pomiędzy poszczególnymi datami to:
- 2,9 roku
- 3,6 roku x 2 (bessa w okolicach 2004 r. była niezauważalna na europejskich rynkach).
- 3,4 roku
- 3,9 roku
Wartości te wpisują się w standardowy cykl giełdowy trwający średnio ok. 3,5 roku. Oznacza to, że metoda głosujących giełd może być dobrym wyznacznikiem jednej arbitralnej daty zakończenia każdej z bess. Dla ostatniej bessy datą tą jest kwiecień 2016 r. Od tamtej pory liczba rosnących giełd w Europie znacząco wzrosła.
Standardowy czas trwania hossy to nieco ponad 2 lata (ok. 26 miesięcy). Obecna hossa trwa już 14 miesięcy. Oznacza to, że z czasowego punktu widzenia jesteśmy gdzieś w okolicach połowy hossy, która powinna trać jeszcze przynajmniej rok (do czerwca 2018 r.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz