Strony

poniedziałek, 10 października 2016

Inflacja zniszczy Bitcoina


Dlaczego Bitcoin ma jakąkolwiek wartość? Przede wszystkim dlatego, że:
  • Pozwala przechowywać pieniądze i dokonywać transakcji niezależnie od systemu bankowego.
     
  • Jest trwały, przenośny, łatwo podzielny, trudny do podrobienia.
     
  • Ma odgórnie ograniczoną podaż (ilość Bitcoinów w obiegu nigdy nie przekroczy 21 mln B), co nie pozwala na wystąpienie inflacji.
     
To wszystko sprawia, że Bitcoin zyskuje ostatnią cechę dobrego pieniądza:
  • Jest coraz powszechniej honorowany przy różnego rodzaju płatnościach.
Właśnie dlatego Bitcoin postrzegany jest jako połączenie najlepszych cech standardowych pieniędzy (łatwość płacenia) i złota (zapobieganie inflacji). Dopóki ludzie będą cenić sobie możliwość łatwego rozliczania się poza systemem bankowym, dopóty kryptowaluty będą posiadały fundamentalną wartość.

Na obecny moment wartość wszystkich Bitcoinów w obrocie to niecałe 10 mld dolarów.


Na wykresie ładnie widać ogromny pik w okolicach 2013 roku. Był to moment gdy Bitcoin stał się powszechnie znany i ludzi ogarnął szał. Później bańka pękła i Bitcoin powrócił do swojej realnej wartości. Od tamtego czasu znów rośnie. Choć ciężko ocenić jaka część tego wzrostu jest kolejną bańką, a jaka wynika ze wzrostu zaufania do Bitcoina i jego akceptowalności w coraz to nowych sklepach, to z pewnością osób korzystających z Bitcoina jest coraz więcej. Pokazuje to wykres liczby Bitcoinowych transakcji:


Jeszcze 2 lata temu było ich ok. 60 tys dziennie na całym świecie. Dziś jest to ok 200 tys. dziennie.

Dla niewtajemniczonych w dużym skrócie wyjaśnienie czym jest Bitcoin:
Bitcoin to wirtualna waluta, której siła i wiarygodność oparta jest na ogromnej liczbie komputerów rozsianych po całym świecie. Komputery (choć obecnie są to bardziej maszyny dedykowane dla Bitcoina), udostępniają swoją moc obliczeniową, co umożliwia rozproszone weryfikowanie przelewów na całym świecie. Ogromna wielkość sieci zapewnia jej wysokie bezpieczeństwo. Osoby udostępniające swoją moc obliczeniową na potrzeby sieci Bitcoinowej w zamian co jakich czas otrzymują automatyczną zapłatę. Jest to mechanizm podobny do wydobywania złota, gdzie co jakiś czas ktoś odnajduje samorodek.

Jako, że łączna ilość Bitcoinów w obiegu jest odgórnie narzucona, to wraz z upływem czasu na całym świecie "wydobywanych" jest coraz mniej Bitcoinowych samorodków. W ich miejsce wynagrodzeniem dla osób udostępniających moc obliczeniową z czasem mają się stać opłaty za przesył pieniędzy.

I tu zaczynają się schody, gdyż Bitcoin nie jest jedyną kryptowalutą na świecie. Tu można znaleźć listę ponad 650 innych podobnych walut, które powstały już po Bitcoinie.

Początkowo (ok. 2011 roku) cały rynek kryptowalut był praktycznie tym samym co rynek Bitcoina, jednak od tamtego czasu pozostałe kryptowaluty zaczęły zyskiwać na znaczeniu. Poniższy wykres pokazuje jaka część wszystkich pieniędzy umieszczonych w kryptowalutach jest umieszczona w Bitcoinie.

Ładnie widać, że jest to coraz mniejsza wartość. Obecnie jest to już nieco poniżej 80%. To wciąż bardzo dużo, ale trend jest jednoznaczny i nie ma sposobu, aby go odwrócić.

Dlaczego to jest problem? Na początku artykułu wymieniliśmy kilka cech, które sprawiają, że Bitcoin jest unikatowym środkiem płatniczym w skali świata, ale jeśli porównamy go z inną kryptowalutą (np. Litecoin) to okaże się, że ma ona dokładnie te same cechy:

  • Pozwala przechowywać pieniądze i dokonywać transakcji niezależnie od systemu bankowego.
     
  • Jest trwała, przenośna, łatwo podzielna, trudna do podrobienia.
     
  • Ma odgórnie ograniczoną podaż (ilość Litecoinów w obiegu nigdy nie przekroczy 84 mln L), co nie pozwala na wystąpienie inflacji.
To znów przekłada się na ostatni punkt:
  • Jest coraz powszechniej honorowana przy różnego rodzaju płatnościach.
Oczywiście Bitcoin wciąż jest najbardziej znaną i najczęściej honorowaną kryptowalutą na świecie, ale tak na prawdę jest to jego jedyna przewaga nad pozostałymi kryptowalutami. Nie ma on żadnej unikatowej cechy na tle innych kryptowalut, a to oznacza, że jedyną ochroną jego wartości na tle konkurencji jest popularność.

Zaraz powiemy sobie dlaczego Bitcoin miałby tracić na popularności w stosunku do innych kryptowalut, ale na chwilę załóżmy, że już tak się stało. Wyobraźmy sobie, że pozostałe kryptowaluty są akceptowane przy płatnościach na równi z Bitcoinem. W takiej sytuacji ich wartość byłaby ekstremalnie mocno powiązana z wartością Bitcoina, gdyż wszystkie krytpowaluty mają mniej więcej te same cechy i pełnią tę samą funkcję. To z kolei oznacza, że wszystkie kryptowaluty byłyby wymienialne między sobą po praktycznie stałym kursie.

Co z tego wynika? Otóż, gdy istniał tylko Bitcoin, aby uciec od systemu bankowego trzeba było kupić część z 21 milionów Bitcoinów. W świecie, w którym wiele kryptowalut działa na równych prawach, jest na równi honorowanych i wymienialnych po niemal stałym kursie względem siebie, cała baza monetarna pozwalająca na ucieczkę od systemu bankowego składa się z 21 milionów Bitcoinów, 84 milionów Litecoinów i wielu milionów innych kryptowalut.

Skoro kurs wymiany jest niemal stały to taka sytuacja odpowiada takiej, w której jedyną kryptowalutą na świecie jest Bitcoin, ale Bitcoinów jest znacznie więcej niż 21 milionów i wciąż dodrukowywane są nowe w postaci nowych kryptowalut zyskujących popularność. W ten sposób Bitcoin będzie podlegał "dodrukowi" i pojawi się inflacja, a więc spadek jego siły nabywczej.

O tym, że ten proces już trwa świadczy kilka przesłanek. Pierwsza to wykres jednej z zyskujących popularność kryptowalut (Dogecoin) w odniesieniu do ceny Bitcoinów.


Widać na nim, że choć fluktuacje wciąż są spore to od 2 lat cena Dogcoina jest bardzo mocno powiazana z ceną Bitcoina.

Kolejną przesłanką są operatorzy płatności (coś jak PayU tylko dla płatności w kryptowalutach), którzy już teraz poza Bitcoinem pozwalają bez żadnego dodatkowe nakładu czasowego obsługiwać płatności także w innych kryptowalutach. Przykład operatora obsługującego ponad 50 kryptowalut.

Teoretycznie sporą przewagą Bitcoina nad innymi kryptowalutami jest moc obliczeniowa maszyn z nim powiązanych. Wciąż 99,99% maszyn "wydobywających" kryptowaluty wydobywa Bitcoiny ale spadająca liczba Bitcoinów pozostałych do "wykopania" wraz z rosnącą konkurencją wśród "górników" sprawia, że jest to coraz mniej opłacalne. W maju 2016 roku, bezpośrednio po skokowym wzroście trudności wydobywania Bitcoinów, duża firma czerpiąca dochód z krypto-górnictwa ogłosiła bankructwo.

Zaczęły już nawet powstawać strony zestawiające trudność wydobycia poszczególnych kryptowalut z ich aktualną wyceną w dolarach. Dzięki temu osoby udostępniające swoją moc obliczeniową, mogą przełączać się na wydobywanie bardziej zyskownych kryptowalut. Z dostępnego zestawienia wynika, że Bitcoin jest obecnie na 31 miejscu pod kątem opłacalności "kopania". Do tego przy obecnych cenach Bitcoinów i prądu (maszyny obliczeniowe dedykowane dla "kopania" potrzebują bardzo dużo prądu) wydobywanie Bitcoinów jest poniżej progu opłacalności, co oznacza, że każdego dnia za prąd będzie trzeba zapłacić więcej, niż będą warte wydobyte Bitcoiny. (Obliczenia dla USA).

Oznacza to, że w obecnym momencie jest aż 30 kryptowalut, których wydobywanie w przeliczeniu na dolary jest bardziej opłacalne niż Bitcoinów. Swobodne przełączanie maszyn na wydobywanie innych kryptowalut nie zawsze jest możliwe z przyczyn technologicznych, ale motywacja do zrobienia tego w przyszłości (np. kupując nową maszynę) pozostaje.

Proces osłabiania monopolu Bitcoina widać także na danych pokazujących moc obliczeniową maszyn stojących za daną kryptowalutą. W ciągu ostatnich 4 miesięcy sieć Bitcoina wzrosła o +16%.


Sieci innych kryptowalut rosną znacznie szybciej:





Brak opłacalności w dalszym rozwoju Bitcoinowej sieci powoduje, że część "górników" szuka zarobku wśród innych kryptowalut i przepina swoje maszyny na wspieranie konkurencyjnych sieci.

A to wszystko dzieje się w momencie, gdy nowe Bitcoiny wciąż są wydobywane (ok. 5 mln Bitcoinów ze wszystkich 21 milionów, wciąż nie zostało "wykopane"). Łatwo wyobrazić sobie skalę migracji mocy obliczeniowej do innych kryptowalut, gdy nowe Bitcoiny nie będą się już pojawiać prawie wcale.

Jednocześnie obecna sytuacja stwarza ogromną motywację dla potencjalnych autorów nowych kryptowalut. Wystarczy, że na początek małą grupka ludzi uwierzy w to, że dana kryptowaluta jest taka jak Bitcoin i to nada jej malutką wartość wewnętrzną. Wtedy nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić wymienialność tej nowej waluty na inne za pomocą giełd kryptowalutowych. Początkowo jej kapitalizacja będzie ekstremalnie niska, ale jeśli przekona się pośredników płatności, aby zezwolili na płatność w tej nowej walucie, to wzrośnie jej wiarygodność. Pośrednicy płatności nie mają powodu, aby odmówić, gdyż ta nowa waluta jest wymienialna na inne, a lepiej mieć w ofercie 51 walut niż 50.

Możliwość płacenia tą nową walutą przyciągnie do niej nowych "górników", którzy będą chcieli udostępnić swoją moc obliczeniową i wartość wewnętrzna waluty zacznie rosnąć. Wszystkie te kroki są obecnie znacznie prostsze niż jeszcze kilka lat temu, gdyż zostały przetarte przez promotorów Bitcoina.

Jaką korzyść ma z tego osoba tworząca nową walutę? Przede wszystkim to, że w początkowym okresie istnienia waluty, jej "wydobywanie" jest bardzo łatwe i można w prosty sposób otrzymać sporo kryptomonet, które zostawi się w portfelu do momentu, gdy dana waluta zyska wiarygodność, przez co jej cena wzrośnie. (Dokładnie tak dorobili się twórcy Bitcoina).

Podsumowując:

  • Sama idea kryptowalut i moc obliczeniowa maszyn za nią stojących rozwija się w szalonym tempie. Ilość pieniędzy przechowywana poza systemem bankowym w kryptowalutach to 12 mld $ (jeszcze 3 lata temu był to niespełna 1 mld $).
     
  • Bitcoin (i inne kryptowaluty) nie chronią przed inflacją. Z czasem inflacja na Bitcoinach będzie większa niż ta na papierowych pieniądzach.
     
  • Choć jeszcze przez wiele lat Bitcoin będzie najbardziej wiarygodną kryptowalutą świata, to w perspektywie kilkunastu / kilkudziesięciu lat wiarygodność wielu kryptowalut się zrówna tak jak równa jest wiarygodność standardowych walut na świecie, a to spowoduje rozmycie wartości wewnętrznej wspierającej Bitcoina.

Wygląda wiec na to, że w teście przechowywania wartości przez dziesięciolecia Bitcoin jest znacznie bliżej dolarów niż złota. Po prostu mechanizm inflacji na Bitcoinie dopiero się rozpoczyna i jeszcze nie został poznany tak dobrze jak ten dotyczący inflacji na dolarach.

W skrócie, nie warto zostawiać Bitcoinów wnukom, gdyż ich wartość do czasu gdy podrosną będzie bliska zeru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz