Metale szlachetne są notowane na światowych giełdach od wielu dziesięcioleci. Jako, że ich podstawowe funkcje są zbliżone (przechowywanie wartości, zastosowanie w przemyśle), to myślę, że nikogo nie zdziwi fakt, że ich ceny są ze sobą dość mocno powiązane. Oto wykres porównujący ceny złota i srebra w ciągu ostatnich 50 lat:
Pomimo podobieństw, w kierunkach głównych trendów, na wykresie widać wiele różnic. Jeśli zastanowimy się, z czego one wynikają, możemy dojść do wniosków:
- złoto
- lepiej niż srebro nadaje się do przechowywania wartości, gdyż jest lżejsze w stosunku do swojej ceny. Gdybym chciał kupić złoto za 100 tys $, dostałbym ok. 3 kg. Srebro o tej samej wartości ważyłoby ok. 220 kg.
- srebro
- jest znacznie szerzej niż złoto wykorzystywane w realnej gospodarce. W 2014 r. aż 62% zakupionego srebra wykorzystane zostało w przemyśle. (reszta poszła na biżuterię, monety i sztabki). Dla złota ten sam parametr wyniósł tylko 8%.
Oznacza to, że:
- Ceny srebra lepiej obrazują stan realnej światowej gospodarki. (Gdy gospodarki świata rosną, rośnie zapotrzebowanie na srebro, a co za tym idzie, jego cena).
- Ceny złota lepiej obrazują stan światowego strachu. (Gdy inwestorzy boją się nadchodzącego krachu, uciekają do złota, jako do bezpiecznej przystani).
Tą zależność idealnie było widać na przykład w 2008 roku, gdy światowe rynki przeżywały ogromną bessę.
Cena srebra (różowa linia) w tamtym okresie spadała razem ze światowymi gospodarkami. Cena złota (niebieska linia) przeżyła tylko delikatną korektę.
Wiedząc to możemy połączyć złoto i srebro w jeden wskaźnik, który będzie po prostu pokazywał stosunek ceny złota, do srebra (Gold vs Silver - G/S). Jeśli teoria jest dobra, to taki wskaźnik będzie można interpretować jako barometr nastrojów inwestorów.
Gdy wszyscy się boją i każdy za wszelką cenę szuka bezpieczeństwa, to poziom G/S będzie wysoki, bo każdy rzuca się na złoto, a nikt na srebro.
Gdy inwestorzy są rozluźnieni i chciwi, to poziom G/S będzie niski, bo nikt już nie patrzy na złoto, tylko na akcje firm, a te z kolei do swojej działalności potrzebują srebra, więc jego cena rośnie.
Sam pomysł na taki wskaźnik nie jest mój. Zasugerował mi go jeden z czytelników (Tomasz), za co bardzo dziękuję, a w dowód mojej wdzięczności do Tomasza poleciał abonament na fundamentalną. Gdybyście i wy mieli jakieś pomysły na nowe analizy, to piszcie śmiało w komentarzach lub na maila: filon.r@gmail.com
Oto wykres pokazujący stosunek ceny złota do srebra (G/S) w ciągu ostatnich 20 lat:
Pierwsze co zauważamy to całkiem niezłą cykliczność takiego wskaźnika. Na przestrzeni 20 lat wahał się on od okolic 40% do 80%. Te wartości są pewnym uproszczeniem, gdyż tak na prawdę porównujemy tu cenę 1g złota do 100g srebra.
Zgodnie z naszą wcześniejszą teorią, panika powinna panować na rynku wtedy, gdy wartość wskaźnika G/S jest bardzo wysoka (wszyscy wolą złoto od srebra). Na poniższym obrazku zaznaczyłem momenty, gdy G/S zbliżał się do swojego górnego ograniczenia (80%).
Co ciekawe, taki sygnał pojawiał się w historii cyklicznie. W odróżnieniu od większości wskaźników makro, ten ujawnia się co drugi cykl hossa-bessa, czyli średnio co 7 lat. Lepiej widać to na rynku, na którym zaznaczyłem hossy:
Jak zachowywała się nasza giełda, po takich sygnałach:
Okazuje się, że w każdym z 3 historycznych przypadków, był to idealny moment do zakupu. W najgorszej wersji, po 2 latach od takiego sygnału, nasza giełda była o +160% wyżej niż w momencie tworzenia sygnału.
Co ciekawe od ostatniego sygnału minęło ok. 7 lat. W tym czasie mieliśmy dwa pełne cykle hossa-bessa. Obecnie poziom G/S wynosi niecałe 78% i rośnie, a więc sporo wskazuje na to, że w niedługim czasie, po raz czwarty w historii indeksu sWIG80, wygenerowany zostanie taki sam sygnał.
Czy i tym razem zysk w dwa lata przekroczy najbardziej optymistyczne prognozy? Zobaczymy, ale statystycznie, tak duża niechęć do srebra w stosunku do złota, była momentem, gdy nie wolno było przejść obojętnie obok akcji.
W ten sam sposób możemy spojrzeć na odwrotny sygnał, a więc taki, gdy inwestorzy preferowali srebro. Tym razem zaznaczyłem momenty gdy wykres G/S spadał poniżej poziomu 55%.
I znów sygnały pojawiają się co drugi cykl hossa-bessa (ok. 7 lat). A oto dalszy przebieg indeksu:
Po nieco ponad roku od sygnału, indeks stracił średnio ok. 30%, a więc były to momenty, gdy lepiej było opuścić rynek, gdyż zbliżała się bessa.
Jeśli cykliczność tego wskaźnika nadal pozostanie zachowana, to kolejnego sygnału bessy moglibyśmy spodziewać się po ok. 7 latach od poprzedniego, a więc w okolicach listopada 2017 r. Oznacza to, że na ponad 100% wzrosty, hossie pozostały ok. 22 miesiące.
Dzisiejszy wskaźnik jest na tyle ciekawy, że warto będzie do niego wracać co jakiś czas. W związku z tym dodajemy go do makrosfery pod nazwą: Gold vs Silver.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz