Inwestowanie to nie tylko wykresy i tabele. Nie wystarczy być znakomitym matematykiem, aby osiągnąć sukces na giełdzie. A wszystko to dlatego, że na giełdzie inwestują (grają) ludzie, a nie maszyny. Z ludźmi nieodłączenie wiążą się emocje, które często czynią rynki nieracjonalnymi. Niestety, to właśnie emocje każą nam popełniać błędy.
Najczęściej spotykanym błędem inwestorów jest pułapka reprezentatywności.
Wynika on z faktu, iż do podejmowania decyzji inwestycyjnych możemy skorzystać z nieskończonej ilości danych. Pomyśl, czy kiedyś udało Ci się przeczytać w całości wszystkie gazety z kiosku lub przeanalizować wszystkie nowe prognozy giełdowe dostępne w internecie.
Żyjemy w czasach, w których nie jesteśmy w stanie przetworzyć wszystkich informacji, które do nas trafiają. Dlatego nierzadko mamy dostęp tylko do cząstki ogółu informacji (np. na temat spółki), co powoduje, że podejmujemy decyzję o zakupie lub sprzedaży na podstawie niereprezentatywnej próbki.
Bardzo łatwo zrozumieć to na przykładzie. Wyobraźmy sobie urnę, w której znajduje się 1000 kul. Na każdej kuli napisana jest dowolna liczba (są to wszystkie dostępne w danej chwili informacje). Losujemy 50 kul (są to dane, które do nas dotarły). Na podstawie wylosowanych kul mamy oszacować sumę liczb znajdujących się na wszystkich kulach. Naturalnym podejściem jest pomnożenie sumy z wylosowanych kul przez 20 (wszystkich kul jest 20 razy więcej niż wylosowanych), jednak jak się nietrudno domyślić nasz wynik może znacznie odbiegać od prawdziwej wartości.
Możesz pomyśleć: "nie mam zamiaru poświęcać 20h dziennie na czytanie wszystkich gazet i artykułów na temat spółek" i masz rację. Nie chodzi o to, żeby próbować losować wszystkie 1000 kul. Wystarczy skupić się na tym, żeby nasze 50 kul było reprezentatywne.
Jak sprawić aby niewielka liczba danych była wystarczająca?
Odpowiedzią jest system transakcyjny, czyli zbiór z góry ustalonych wskaźników na podstawie, których podejmujemy decyzje. Ważne żeby raz zdefiniowanego systemu nie próbować optymalizować pod konkretną sytuację. Spójrzmy na wykres:
Obrazek przedstawia pewien okres na indeksie WIG20. Ważne są dwa wiersze na dole przedstawiające wskaźniki analizy technicznej. W jednym widzimy MACD czyli wskaźnik trendu, w drugim natomiast %R czyli wskaźnik impetu. Strzałkami zielonymi i czerwonymi zaznaczone są sygnały kupna i sprzedaży. Niebieskie elipsy pokazują okresy, w których oba wskaźniki pokazywały przeciwne sygnały.
To czy spojrzymy na MACD czy na %R zależy tylko od nas. Żaden z tych wskaźników nie jest 100% skuteczny. Każdy ma swoje zalety i wady.
Jeśli czytasz uważnie to mogłeś wpaść na pomysł, aby kupować tylko, gdy oba wskaźniki pokazują sygnał kupna. Pomysł jest tylko częściowo tak dobry jak się wydaje, gdyż zawsze mogę znaleźć jakiś inny wskaźnik, który zaprzeczy tym dwóm. Niekoniecznie techniczny. Może to być negatywna sytuacja makro lub informacja ze spółki.
Musisz wiedzieć, że nigdy nie zdarza się sytuacja, w której wszystkie możliwe dane kazałyby kupować lub sprzedawać.
Jak system transakcyjny pomaga podejmować dobre decyzje?
Zakładając, że do konstrukcji systemu transakcyjnego podszedłeś poważnie, powinny się w nim znaleźć wskaźniki, którym ufasz i czujesz się bezpiecznie podejmując decyzje tylko w oparciu o nie. Wtedy każda informacja, która pochodzi z poza systemu (niezależnie od tego jak straszna czy ekscytująca) powinna zostać zignorowana.
Nie oznacza to oczywiście, że w miarę naszego rozwoju jako inwestora nie powinniśmy modyfikować systemu. Ważne aby wszelkie modyfikacje wynikały z obiektywnych obserwacji zachować wskaźników w historii, a nie z decyzji emocjonalnych.
Dlatego następnym razem słuchając sąsiada lub czytając analizy aktualnej sytuacji na rynku wydanej przez dyplomowanego analityka pomyśl o tym, że czytasz jedną z tysięcy podobnych analiz, a kolejne 999 może być zupełnie przeciwne. (Co gorsza przeczytanie kilkudziesięciu kolejnych wcale tej sytuacji nie zmieni).
Dlatego pamiętaj:
Wybierając wskaźniki na podstawie, których będziesz inwestować zawsze stawiaj na jakość, nigdy na ilość.
Ile wynosi optymalna liczba wskaźników?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, jednak istnieje (co prawda FOREXowe) powiedzenie: "Jeden wskaźnik to żadna informacja, cztery to już szum."
Ciekawy wpis. Ja osobiście stosuję MACD i ROC plus średnie i taka strategia, jak na razie na kartce, pozwala mi być na plusie więc prawdopodobni będę ją stosował przy inwestowaniu realnych pieniędzy.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńśłitaśny blogasek!
OdpowiedzUsuń@Robert, @Szymon cieszę się że wam się podoba. Dzięki takim komentarzom wiem, że nie piszę dla siebie i jest ktoś kto czyta moje artkuły
OdpowiedzUsuń@Anonimowy cieszy mnie twój entuzjazm, ale dzięki Tobie zastanawiam się czy nie wprowadzić dolnej granicy wieku osób czytających bloga.
A czy naśladując panów można przetrwać np. kwartał ?
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńNie jestem pewien czy rozumiem Twoje pytanie. W jakim sensie przetrwać?
WYJŚĆ NA ZERO
OdpowiedzUsuńWyjść na zero uważam za sukces a nauka z tej przygody dla takiego laika jak ja to już jest coś.
OdpowiedzUsuńWystarczyło mi przeczytać kilka Pańskich artykułów by znalezć odpowiedż na swoje pytanie.Będę częściej do Pana zaglądał bo widzę że warto.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłem pomóc :)