W grudniu 2022 r. w ramach tego wpisu, powstała prognoza oparta o dynamikę produkcji przemysłowej w Polsce, mówiąca, że idzie hossa.
I choć z perspektywy czasu wiemy, że był to sygnał nieco spóźniony, gdyż hossa już trwała, to z perspektywy tego jak dużo ruchu wzrostowego pozostało do realizacji, w zupełności możemy ten szacunek uznać za nienajgorszy:
Przez kolejny rok, po pojawieniu się artykułu sWIG80 wzrósł o ok. +30%.
Dziś produkcja przemysłowa polski po raz kolejny znajduje się w ciekawym miejscu, co stanowi idealną okazję do ponownego spojrzenia na ten wskaźnik.
Oto aktualny wykres dynamiki produkcji przemysłowej w Polsce (średnia roczna):
Jak widać, jest ona obecnie najsłabsza w niemal całej historii wskaźnika (od 1995 r.). Z głębszym niż obecnie dołkiem, mieliśmy do czynienia tylko w wyniku pęknięcia wielkiej bańki na nieruchomościach w 2008-09 r.
Czy to dobrze czy źle? Spójrzmy jak tego typu sytuacje wpływały na przyszłość naszej giełdy. (Dla lepszego wyłuskania cykliczności zastosujemy roczną dynamikę wskaźnika). Tak wyglądają punkty synchronizacji:
A tak dalsze 1,5 roku na indeksie sWIG80:
Wszystkie 7 historycznych ścieżek było ścieżkami wzrostowymi, co w teorii oznacza, że aktualny sygnał również powinniśmy traktować jako pro-wzrostowy.
Jest niestety jeden szczegół, który wyraźnie odróżnia obecną sytuację od przeszłych. Jeśli przyjrzymy się korelacji pomiędzy sygnałami na wskaźniku i zachowaniem giełdy w momencie ich wystąpienia, to zauważymy, że w przeszłości sygnał synchronizacji pojawiał się pod koniec bessy lub niedługo po rozpoczęciu hossy. Mówiąc prościej: "pojawiał się na zmęczonym rynku".
Obecna sytuacja na indeksach jest zupełnie inna. Hossa trwa w najlepsze już od niemal 1,5 roku. Giełda bije kolejne historyczne rekordy swojej wartości. Rynek nie jest "zmęczony" jak w niemal wszystkich historycznych sytuacjach.
Gdyby z dostępnych historycznych sytuacji spróbować wyłuskać te najbardziej przypominające obecną sytuację to pozostaną nam dwie: 1996 r. i 2009 r.
W pierwszym przypadku wzrosty zakończyły się po ok. 7 miesiącach od pojawienia się sygnału, a w drugim choć trwały ponad 1,5 roku, to sumarycznie przyniosły wzrost o zaledwie +10%.
W obu tych sytuacjach wskaźnik po prostu spóźnił się z sygnałem synchronizacji o kilka miesięcy, które z punktu widzenia hossy były okresem najbardziej dynamicznych wzrostów. Wydaje się, że z analogiczną sytuacją mamy do czynienia również teraz. Jest to jeden z tych razów kiedy wskaźnik spóźnił się z sygnałem i "przegapił" hossę trwającą od 1,5 roku.
To z kolei oznacza, że obecnego sygnału pro-wzrostowego nie powinniśmy interpretować jako potwierdzenia nadejścia kolejnego okresu 1,5-rocznych wzrostów, a raczej, po prostu jako spóźniony sygnał wzrostów z ostatnich miesięcy.
Wiedząc, to pomimo dynamicznych zmian na produkcji przemysłowej w ostatnim czasie, wskaźnik ten nie nada nam się obecnie do celów prognostycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz