Strony

wtorek, 4 maja 2021

5 zasad rebalancingu w realnym portfelu


W momencie gdy tworzymy strategię inwestycyjną wdzięcznie zakładamy, że każda spółka będzie zajmowała w portfelu tyle samo miejsca. Np. kupujemy 10 spółek za 10% całego kapitału każdą. Problem polega na tym, że jedne spółki rosną, a inne spadają, w wyniku czego może zdarzyć się sytuacja, w której np. sprzedajemy spółkę, która spadła na tyle, że w momencie sprzedaży stanowiła zaledwie 5% całego portfela zamiast początkowych 10%. Co zrobić w takiej sytuacji? Czy nową spółkę kupić za taką zmniejszoną kwotę? Czy spółki które urosły za mocno, "temperować" sprzedając kawałek ich pozycji, aby nie odbiegały za daleko od założonych 10%? Dziś odpowiemy na te pytania.

Realne inwestowanie ma jasne zasady. Gdy spółka rośnie to jej udział w naszym portfelu także rośnie. Gdy spada, to jej udział w portfelu spada. 

Zasady te jednak zupełnie nie sprawdzają się w trakcie testów historycznych strategii, gdyż sprawiają, że zupełnym przypadkiem (na zasadzie złotego strzału) do naszego wirtualnego portfela mogła wpaść spółka, która w trakcie testów wzrosła 10-krotnie. To sprawiłoby, że dana strategia wyglądałaby na zyskowną, gdy w rzeczywistości nie mielibyśmy gwarancji, że w realnym życiu taki strzał by się powtórzył.

Właśnie dlatego w trakcie testów historycznych znacznie lepszym podejściem jest ocena zakładająca rebalancing, która utrzymuje rozmiar wszystkich pozycji na założonym na starcie poziomie. W takiej sytuacji nawet jeśli pojawi się 10-krotny wzrost na jednej spółce, nie zaburzy on drastycznie wyników portfela, gdyż nadmierna pozycja na tej spółce będzie regularnie ucinana.

Różnicę pomiędzy portfelami z i bez rebalancingu dobrze widać na wykresach:

Pierwszy wykres pokazuje co dzieje się z kapitałem, gdy nasza strategia notuje więcej udanych inwestycji niż nieudanych. Jak można się spodziewać, jeśli nasza strategia jest dobra, zarobimy więcej nie rebalansując jej.

Jeśli nasza strategia jest przeciętna i notuje podobnej jakości sukcesy i porażki, to niezależnie od wybranej wersji kapitał pozostaje zbliżony.

Jeśli nasza strategia jest słaba i notujemy przewagę kiepskich inwestycji, to wersja bez balansowania sprawi, że zaboli nas to mocniej.

Oznacza to, że:

  • Rebalancing zmniejsza ryzyko, kosztem mniejszych zysków.

Samo to sprawia, że nie ma jednej dobrej odpowiedzi, czy go robić, czy nie, gdyż wszystko zależy od tego ile ryzyka jesteśmy gotowi dodać w zamian za zysk. Różne osoby różnie odpowiedzą na to pytanie i żadna z tych odpowiedzi nie będzie jednoznacznie dobra, ani zła. Jednakże...

Jest kilka dodatkowych aspektów, które pomagają zdecydować:

1. Tak jak wspomniałem wcześniej, robiąc testy historyczne powinniśmy rebalansować portfele, gdyż to ułatwia ocenę przeciętnego wyniku zamiast najlepszego, a dokładnie o to w teście nam chodzi. O zbadanie tego, co przeciętnie dzieje się przy wykorzystaniu danej strategii, a nie jak dużo udałoby nam się w przeszłości zarobić, gdyż jest znacznie większa szansa, że to ta "przeciętna" część strategii będzie miała przełożenie na przyszłość.

2. W realnym świecie rebalancing wiąże się z dodatkowymi kosztami, gdyż musimy dokonywać kolejnych transakcji na tej samej spółce, co powinno nas do niego zniechęcać.

3. Wiemy, że jedną z najsilniejszych zasad rynku pozwalających go pokonać jest siła relatywna. Zasada to mówi, że rosnące spółki mają tendencję do dalszego wzrostu, a spadające do dalszego spadku. Mimo swojej prostoty zasada ta była wielokrotnie weryfikowana jako prawdziwa zarówno na tym jak i na innych blogach. To powinno nas zniechęcać do rebalansowania, gdyż chcemy pozwalać rosnącym spółkom mocniej rosnąć i minimalizować pozycje na maruderach, co jeśli nie robimy rebalancingu, dzieje się automatycznie.

4. Rebalancingu w dół (dla spadających spółek) traci na znaczeniu jeśli mamy ustalony poziom wyjścia z inwestycji (stop loss). Wtedy spółka nigdy nie staje się wyraźnie mniejszą częścią w portfelu niż inne spółki.

 

Wiedząc to wszystko zasady, którymi warto się kierować w swoich realnych portfelach pod kątem rebalancingu to:

  1. Nie stosuj rebalancingu dla spadającej spółki.
     
  2. Nie stosuj rebalancingu dla lekko rosnącej spółki (mniej niż 100% wzrostu wartości inwestycji).
     
  3. Poziom rebalancigu dla mocno rosnących spółek dopieraj w zależności od ryzyka jakie jesteś gotów ponieść. Rebalancing zmniejsza ryzyko, zmniejszając jednocześnie zyski.
     
  4. Jeśli sprzedałeś spółkę z zyskiem, to kolejną (na jej miejsce) kup za standardową kwotę, a nadwyżkę:
    1. wypłać lub
    2. przechowaj do czasu bessy, gdy portfel będzie niemal pusty i wtedy ustal nową wyższą kwotę bazową inwestycji w jedną spółkę lub
    3. zwiększ liczbę spółek, w które inwestujesz i za nadwyżkę kup niestandardowego rozmiaru pozycję na 11 spółce (zakładając, że do tej pory miałeś 10).
       
  5.  Jeśli sprzedałeś spółkę ze stratą, to kupując nową na jej miejsce kup za standardową kwotę. Brakujące środki do zakupu:
    1. Weź z wypłaconych wcześniej pieniędzy z zyskownych inwestycji lub
    2. Weź z bufora, który stworzyłeś tworząc portfel przeznaczonego właśnie na takie sytuacje lub
    3. Dopłać z nowego kapitału

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz