Analizując sytuację makroekonomiczną zwykle skupiamy się na standardowych 3,5 rocznych cyklach hossa bessą. Co jakiś czas jednak staramy się wyjrzeć poza ten horyzont i zobaczyć, w którym miejscu nieco większych cykli się znajdujemy. Ostatnio temat ten poruszaliśmy w artykule analizującym, czy to możliwe, że w Polsce będzie hossa, jeśli w USA czai się potężna bessa oraz tym stawiającym tezę, kiedy FED sprowadzi z powrotem kryzys odsunięty w czasie dzięki programom QE. Dziś pozostaniemy w tym nurcie, a jako wskaźnika użyjemy stóp procentowych.
Poniższy wykres pokazuje jak kształtowały się stopy procentowe w USA (niebieska linia) i w strefie Euro (czerwona linia).
Jak widać, w obecnym momencie mamy dość duży rozstrzał pomiędzy tym co dzieje się w Europie (zupełnie luźna polityka monetarna), a tym co dzieje się w USA (zacieśnianie trwające już 3 lata).
Co ciekawe jeśli spojrzymy w przeszłość, okaże się, że nie jest to pierwszy raz, gdy widzimy taki rozstrzał. Aby to lepiej zobrazować odejmijmy od siebie obie linie. Oto co otrzymamy:
Im wyżej znajduje się ten wskaźnik, tym polityki USA i stefy Euro są od siebie odleglejsze (z wyższymi stopami procentowymi w USA). Im niżej jest wskaźnik, tym bardziej stopy w Euro są wyższe niż w USA.
Na wykresie widzimy dwa ewidentne historyczne szczyty:
- jeden z października 1999 r.
- drugi z lipca 2006 r.
Nietrudno daty te powiązać z dwoma największymi bessami minionych lat, czyli z:
- pęknięciem bańki internetowej rozpoczętym w sierpniu 2000 r.
- pęknięciem bańki na nieruchomościach rozpoczętym w lipcu 2007 r.
W pierwszym wypadku szczyt na wskaźniku wyprzedzał szczyt na giełdzie o 10 miesięcy, w drugim o 12 miesięcy.
Oznacza to, że jeśli ta prawidłowość miałaby być kontynuowana, kolejna duża bessa na skalę światową, powinna rozpocząć się ok. 10-12 miesięcy po utworzeniu szczytu na dzisiejszym wskaźniku. Choć wskaźnik ten jest na historycznych maksimach, to wciąż nie utworzył szczytu, co powinno oznaczać, że w perspektywie co najmniej najbliższego ok. roku żadna duża bessa nam nie grozi.
Szczyt na wskaźniku zacznie się tworzyć w momencie gdy Europa zacznie zacieśniać swoją politykę w tempie przekraczającym zacieśnianie, które widzimy w USA lub USA nieco zwolni zacieśnianie ułatwiając Europie dogonienie.
Tak czy inaczej, jest to kolejny wskaźnik cykli wyższego rzędu, który wydaje się sugerować, że najbliższa hossa na GPW w ramach standardowego 3,5 rocznego cyklu, nie zostanie anulowana przez nagłe nadejście globalnej bessy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz