Niemal 4 lata temu do naszego arsenału wskaźników makroekonomicznych dodaliśmy IFO, czyli wskaźnik nastrojów biznesowych w Niemczech. Okazało się wtedy, że wskaźnik ten jest dość dobrze skorelowany z cyklem giełdowym na polskiej giełdzie. Prognoza z tamtego artykułu brzmiała: "To daje mniej więcej 80% szans na kontynuację bessy w najbliższych miesiącach." i została opublikowana 5 września 2014 r. Dalsze losy indeksu WIG wyglądały następująco:
W ciągu kolejnych 16 miesięcy stracił -23% swojej wartości.
Zobaczmy co ten sam wskaźnik mówi o sytuacji na GPW dziś. Tak wygląda uśredniony wykres dynamiki niemieckiego ifo:
Zgodnie z podejście z tamtego artykułu, jako punkty zwrotne uznajemy szczyty na wskaźniku. Okazuje się, że ostatni szczyt pojawił się na nim w marcu 2018 r.
Dalsze ścieżki naszej giełdy po takich punktach synchronizacji wyglądają następująco:
Oznaczałoby to, że najprawdopodobniej po raz kolejny zostanie rozegrany bardziej prawdopodobny scenariusz, w którym dno spadków formuje się w okolicach 7-8 miesięcy od punktu synchronizacji, a więc w okolicach 4-5 miesięcy od obecnej chwili.
To daje nam prognozę opartą o dzisiejszy wskaźnik, mówiącą, że bessa najprawdopodobniej zakończy się w okolicy grudnia 2018 r. i to będzie ostatni gwizdek do ponownego ruszenia na zakupy akcji. Prognoza ta jest spójna z wcześniejszymi, tego typu wpisami na tym blogu.
W tym kontekście bardzo jestem ciekaw zachowania portfeli osób z corocznych szkoleń "Daj się nauczyć inwestować" po tej dacie, gdyż będą to warunki, w czasie których w ramach całego cyklu hossa-bessa nasze strategie powinny pokazać się z najlepszej strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz