Masz czasem wrażenie pustki i braku pomysłów, a gdy okazuje się, że kolejna osoba obok Ciebie odniosła sukces finansowy w, mogłoby się wydawać, banalny sposób. Jesteś zazdrosny i myślisz sobie, że równie dobrze teraz Ty mógłbyś stać na jej miejscu, bo działanie, które ta osoba wykonuje, nie wymaga praktycznie żadnych specjalnych kwalifikacji?
Zamiast tkwić w tej zazdrości, uświadom sobie, że codziennie mijasz średnio 2,5 okazji, które mogłyby odmienić Twoje życie. Pytanie tylko, dlaczego przez ostatnie kilka lat nie zauważyłeś żadnej z nich?
Wyobraź sobie, że jesteś postacią z gry komputerowej. Jak każda postać masz przypisane konkretne wartości atrybutów takich jak: siła, zwinność, inteligencja itp.
Poza atrybutami masz także miejsce na ekwipunek. Możesz nosić miecz, tarczę, talizmany i inne gadgety, które jeszcze bardziej zwiększają Twoją przydatność w walce.
Twoim głównym zadaniem jest pokonanie jakiegoś strasznego potwora, który
czai się na końcu gry, jednak aby tego dokonać potrzebujesz najlepszego
ekwipunku. Niestety będąc chuderlakiem nawet jeśli trafisz przypadkiem na
najlepszy miecz w całej grze i tak nie będziesz
w stanie go unieść, a więc dla Ciebie jest on bezużyteczny. Dlatego, zanim będziesz gotów przywdziać najlepszy ekwipunek potrzebujesz
wysokich wartości atrybutów (siły, zwinności itp.). Atrybuty możesz rozwijać
wykonując dodatkowe, poboczne zadania, które teoretycznie nie są niezbędne do przejścia gry.
A teraz ta sama historia innymi słowami:
Znajdujesz się w "grze" zwanej życiem. Jak każdy inny człowiek
masz pewne atrybuty jak: doświadczenie, intuicja, kontakty, łatwość
nawiązywania nowych znajomości, przedsiębiorczość itp.
Poza atrybutami masz przypisane do siebie źródła dochodów (ekwipunek). Może
to być praca na etacie, może jakiś dochód pasywny, wszystko co wkłada pieniądze do Twojego portfela.
Choć Twoje główna misja w tej "grze" nie jest jednoznacznie określona to chyba każdy się zgodzi, że wraz z
pokonywaniem kolejnych "poziomów" jednym z główniejszych zadań jest
zdobywanie ekwipunku (źródeł dochodów) coraz to lepszej jakości (mających
najlepszy stosunek dochodu do czasu pracy).
Niestety możliwość skorzystania z najlepszych źródeł jest silnie powiązana
z posiadanymi atrybutami, w końcu: "będąc chuderlakiem nawet jeśli
trafisz przypadkiem na najlepszy miecz w całej grze i tak nie będziesz w stanie go
unieść". Nawet jeśli koło nosa będzie Ci się kręcić najlepsza możliwa okazja na ponadprzeciętny zarobek, niskim nakładem pracy, to mając zbyt
niskie wartości atrybutów, po prostu jej nie zauważysz. Wrócisz do podziwiania
innych i mówienia: "czemu mi takie rzeczy się nie zdarzają".
We wczesnej fazie "gry" nie jesteśmy w stanie przewidzieć, które
atrybuty przydadzą się nam najbardziej, dlatego najlepszym wyjściem jest
rozwijanie wszystkich w miarę równomiernie. Tu z pomocą przychodzą nam
"dodatkowe, poboczne zadania", które choć nie są niezbędne, to
pozwalają zwiększać wartości atrybutów.
Czym są takie poboczne zadania w realnym świecie?
- bezinteresowna pomoc innym.
- wymiana zdań i poglądów z
innymi ludźmi.
- ogólne: "dawanie więcej
od siebie, oczekiwanie mniej od innych".
- nieudane próby zarabiania na
własną rękę.
Jakoś tak dziwnie się składa, że pomimo ogromnej analogii naszego życia do
gry komputerowej, grając - każdy wie, że wykonywanie pobocznych misji, zawsze
opłaci nam się w późniejszej części gry, żyjąc - chcielibyśmy pominąć
wszystkie "nieobowiązkowe" zadania i stanąć przed głównym
bossem jak najszybciej, chociażby w samych gaciach.
Najtrudniejsze to "dawanie więcej od siebie, oczekiwanie mniej od innych" przecież wydaje się że zawsze dajemy więcej:)
OdpowiedzUsuńCzy każdy mistrz rodził się od razu mistrzem - wątpię.Tylko ciężką pracą,odrobiną talentu i duuużą wyobraźnią można dojść do tego poziomu.
OdpowiedzUsuńTrzeba też przejść pomyślnie przez wiele ciężkich prób,aby diament został oszlifowany.
Wszystko jest do osiągnięcia,ale nie dla każdego,gdyż każdy ma inne atrybuty,tak jak pisałeś.Myśle że masz duże zadatki na mistrza - mądrze piszesz.Trzymaj ten poziom a kiedyś ujrzysz pozytywne tego efekty.
Zazdrość jest naturalna,gdy widzisz kogoś osiągającego fajne efekty.Nie wiesz jednak jakie trudności musiał pokonać,aby to osiągnąć.
Jak sam pokonasz te trudności to też łatwiej będzie Ci zbliżyć się do podobnych efektów.
Nie ma nic za darmo!
Tak z innej beczki, co to za gra?
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się z tezą "dawanie więcej od siebie, oczekiwanie mniej od innych".
OdpowiedzUsuńNależy mieć wysokie wymagania wobec innych (tak jak i wobec siebie), można mieć niskie wymagania co do życia (np: zamiast jeździć audi q7 kupie sobie 6 letniego chrupka). Wtedy mamy podwójny combo-bonus.
Nie korzystamy z okazji może dlatego,że prawie wszystkie z nich wiążę się z ryzykiem, którego się boimy? A może z powodu lenistwa (w końcu z natury jesteśmy leniwi)? Moim zdaniem twierdząca jest odpowiedź na każde z tych pytań. A co Wy o tym sądzicie?
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, który powinien pomóc wielu młodym osobom, jak połapać się w grze zwanej życiem.
OdpowiedzUsuńZauważanie okazji to jedno a bycie przygotowanym na nie aby je wykorzystać to już inna bajka... na szczęście nie wszystko rozbija się o fundusze jednak w przypadku większości "okazji" spełnia się maksyma że: żeby mieć pieniądze trzeba mieć pieniądze... i odwagę aby je zapędzić do pracy...
OdpowiedzUsuńPieniądz robi pieniądz, kwestia zdobycia pierwszych w miarę sensownych pieniędzy i potem jest z górki:) Jako przykład z gry najlepiej sprawdziłby się tu World of Warcraft bo tej gry nie da się przejść ani zdobyć w niej w wszystkiego tak jak w życiu:)
OdpowiedzUsuńBóg stworzył na Ziemi najbardziej porąbaną wersję simsów. Z dalszych eksperymentów zrezygnował
OdpowiedzUsuńOK z jednej strony faktycznie tak jest, że z czasem nabieramy doświadczenia i zaczynamy zauważać więcej okazji niż mając 15lat. Więcej - czy może bardziej innych okazji, możliwych do spełnienia dla tej grupy wiekowej albo finansowej.
OdpowiedzUsuńPrawdą jest tez fakt, że czasami przez cały czas wszystkie okazje umykają nam sprzed nosa nie będąc zauważane przez nas. Jak to się dzieje, że jedni z biedy dorabiają się milionów a inni będąc milionerami stają się biedni. Ot zagadka....
Na każdym naszym życiowym wyborze kładą się cieniem drogi niewybrane. Wolność jest tylko w granicach możliwości.
OdpowiedzUsuńMożna też się urodzić córką Hiltona:)
OdpowiedzUsuńnie jest to tak, ze najtrudniej jest zdobyc jakies pieniadze a pozniej jest z gorki, niestety tak mysla ludzie biedni (bez urazy sam do nich sie zaliczam). Mam kolege ktory jest juz na gorce i stwierdzil, ze rownie ciezko, jak wdrapac sie na gorke, jest sie na niej utrzymac, nie mowiac juz o wdrapaniu sie na nowa, jeszcze wyzsza
OdpowiedzUsuńdla mnie najbardziej przykra jest satuacja, gdy mozesz miec super miecz, ale nie mozesz go utrzymac bo jestes zbyt chuderlawy, dlatego trzeba sie rozwijac w roznych kierunkach, jak pisze Filon, ja mam cos takiego, ze robie jakies rzeczy nie wiadomo dlaczego, dopiero pozniej sie okazuje, ze zdobyta umiejetnosci przy zupelnie innej okazji, stala sie przydatna w innym momencie zycia
OdpowiedzUsuńWszyscy jesteśmy samotnymi Pielgrzymami w bezgranicznej przestrzeni wariantów ,brnącymi w ciemności fałszywych ograniczeń i stereotypów . Skorzystaj ze swojego prawa do swobody wyboru a usłyszysz szelest gwiazd porannych, i Twoje jabłka spadną ku niebu.Powodzenia samotny Pielgrzymie. cytat.
OdpowiedzUsuńUtknąłem w grze "Wiedźmin 2" stając przed Draugiem. Być może przygotowując lepiej postać, poradziłbym sobie z nim bez problemu...
OdpowiedzUsuń... A najbardziej praktyczne przelozenie ma "nieudane próby zarabiania na własną rękę".
OdpowiedzUsuńMozna czytac klasykow, a i tak najlepiej uczymy sie na bledach... (wiem cos o tym, niestety).
J pisze...
OdpowiedzUsuń... A najbardziej praktyczne przelozenie ma "nieudane próby zarabiania na własną rękę".
Mozna czytac klasykow, a i tak najlepiej uczymy sie na bledach... (wiem cos o tym, niestety).