Fundusze akcji są postrzegane jako sposób na inwestowanie bez konieczności zagłębiania się w raporty spółek i analizowania fundamentów. Rzeczywiście tak jest, ale dzisiaj zastanowimy się czy przerzucając wybór spółek na zarządzających funduszami nie tracimy czegoś w zamian.
Ale najpierw mała dygresja. W minioną środę udało mi się trafić na spotkanie zorganizowane na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu z zarządzającym funduszem Arka BZ WBK Akcji FIO, panem Szymonem Borawskim-Reksem i jego przełożonym (nazwiska nie pamiętam).
Początek prezentacji nastawił mnie negatywnie, gdyż głównym tematem wydawało się być rozczulanie nad sukcesami inwestycyjnymi Arki, jednak druga część okazała się być niezwykle ciekawa. Prowadzący klarownie przedstawił strategię inwestycyjną funduszu, opierającą się nie tylko na analizie fundamentalnej, ale także na osobistych wizytach w spółkach oraz analizie motywacji dyrektorów do osiągnięcia dużych zysków dla firmy, a nie tylko dla siebie. Co ciekawe przyznał, że nie korzystają z timingu, co oznacza, że praktycznie eliminują analizę techniczną przy podejmowaniu decyzji o zakupie bądź sprzedaży.
Tak czy inaczej, pokazywane przez nich wyniki w stosunku do innych funduszy oraz do WIG20, były imponujące. Postanowiłem ich sprawdzić i stworzyłem ranking funduszy aby zobaczyć jak wypadną.
W zestawieniu znajdują się 72 fundusze akcji. Na zielono zaznaczyłem fundusze, które w danym okresie osiągnęły stopę zwrotu większą niż WIG20. Jak widać ciężko jest być stale ponad rynkiem, gdyż fundusze które w długim terminie są najlepsze, często przegrywają w krótkim, i na odwrót.
Tutaj pojawia się nasz pierwszy problem. Otóż, historyczne wyniki nie gwarantują przyszłych zwrotów, a więc nie wiemy czy fundusz, który ostatnio dobrze sobie radzi, będzie w czołówce za kilka lat.
Dlatego spójrzmy na wszystkie fundusze jak jedność, a jako stopę ich zwrotu przyjmijmy średnią stopę zwrotu wszystkich funduszy.
Na pierwszy rzut oka wydaję się, że średni zwrot z funduszy w długim terminie jest większy niż z WIG20, ale wynika to tylko z faktu, że fundusze, które upadły w ciągu ostatnich 5 lat (miały za słabe wyniki) nie znajdują się już w zestawieniu, przez co średnia liczona jest tylko z najwytrwalszych.
Dlatego lepszym miernikiem będzie liczba funduszy, które pobiły WIG20. Jeśli spojrzymy na wyniki za ostatnie 3 lata (lub mniej) okazuje się, że mniej niż połowa funduszy pobiła WIG20. Jeśli jednak spojrzymy na wyniki za 4 lub 5 lat to ok. 80% funduszy pobiło WIG20. Skąd ta rozbieżność?
Wyniki za 4 i 5 lat obejmują okolice 2006 roku, który był hiperbolicznie udany. W czasie takich rajdów fundusze akcji zarabiają bardzo dużo. Niestety zdarzają się one względnie rzadko, dlatego uważam, że lepszym wskaźnikiem na przyszłość będą wyniki dwu, trzy-letnie. Co oznacza, że losowo wybierając fundusz inwestycyjny, mamy ok. 55% szans na wynik poniżej indeksu.
Wyniki za 4 i 5 lat obejmują okolice 2006 roku, który był hiperbolicznie udany. W czasie takich rajdów fundusze akcji zarabiają bardzo dużo. Niestety zdarzają się one względnie rzadko, dlatego uważam, że lepszym wskaźnikiem na przyszłość będą wyniki dwu, trzy-letnie. Co oznacza, że losowo wybierając fundusz inwestycyjny, mamy ok. 55% szans na wynik poniżej indeksu.
Jeśli jednak, ktoś jest zdeterminowany do kupna jednostek uczestnictwa to według mnie najlepiej wybrać, zarządzających z wieloletnim stażem powyżej rynku. Wracając do 1 zdjęcia, na niebiesko zaznaczone są nazwy funduszy, które co najmniej w 5 z 6 badanych okresów pobiły rynek. Jak widać mamy tylko 3 takie.
- Arka Akcji
- CU Polskich Akcji
- UniKorona Akcje
P.S. Niestety nic mi nie zapłacono za promowanie Arki :)
P.S.2 Z racji daty dodam, że P.S. to nie żart :)
Ciekawe porównanie. Czy uwzględniłeś jednak to, że inwestując w WIG20 przez rachunek maklerski też musimy ponosić opłaty?
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńOpłata za zakup akcji nie została uwzględniona, gdyż występuje tylko w momencie kupna lub sprzedaży akcji. Co oznacza, że dla inwestora długoterminowego (takiego ,który nie zmienia zbyt często zawartości portfela), jest ona pomijalnie mała.
4% które uwzględniono dla funduszy, jest to opłata za zarządzanie, a więc płacimy ją za to że posiadamy dany walor.
Ja osobiście posiadam swój Fundusz Inwestycyjny i jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru i z efektów jakie on przynosi. Jeżeli miałabym komuś doradzać, na pewno mój wybór padłby na FI. Jedynymi kwestiami są tu poziom możliwość znajomości giełdy i możliwości finansowe, które decydują o wyborze konkretnego FI.
OdpowiedzUsuń