poniedziałek, 12 marca 2018

Co stopa dywidendy mówi o przyszłości na giełdzie?


Ocenę tego czy dany moment jest dobry do inwestowania można sprowadzić do porównania aktualnej zyskowności spółek z oczekiwaniami inwestorów co do tej zyskowności w przyszłości.
  • Jeśli oczekiwania co do przyszłości znacznie przekraczają obecne wyniki spółek, to jest to okolica dobra do sprzedaży.
     
  • Jeśli oczekiwania co do przyszłości są niewielkie w stosunku do obecnych wyników, to jest to dobra okolica do robienia zakupów.
W teorii brzmi to banalnie. W praktyce jednak o obecnych wynikach spółek dowiadujemy się z opóźnieniem, a miar przyszłych oczekiwań inwestycyjnych jest sporo i zależnie od tej, którą wybierzemy, możemy otrzymać inne wskazanie, co utrudnia analizę.

Dziś skorzystamy jednak ze wskaźnika, który w przeszłości dowiódł już swojej skuteczności. Mowa tu o odsetku spółek z wysoką stopą dywidendy. W tamtym artykule z 9 maja 2016 r. wskaźnik sugerował takie wnioski: 

"Obecna hossa powinna kończyć się gdzieś w okolicach I-II kwartału 2017 r. Jeśli wierzymy, że w najbliższym czasie nie dojdzie do żadnego dużego bankructwa to recepta jest prosta. Portfel wypełniony po brzegi akcjami sprawdzi się idealnie, aż do I-II kwartału 2017 r."

Jak te wnioski wyglądają z perspektywy czasu?

Na szerokim rynku hossa rzeczywiście trwała aż do przełomu I-II kw. 2017 r.


Na większych spółkach (indeks WIG) hossa na przełomie I-II kw. 2017 r. zakończyła swoją dynamiczną fazę i się wypłaszczyła, jednak jej ostateczny szczyt pojawił się dopiero niemal rok później.

Widzimy zatem, że "odsetek spółek z wysoką dywidendą" w przeszłości dobrze przewidział, że pomiędzy majem 2016 r. a I-II kw. 2017 r. warto było inwestować w akcje. Zobaczmy co wskaźnik ten mówi o obecnej sytuacji.

Zanim to jednak zrobimy, warto wyjaśnić jak wskaźnik ten powinien działać w kontekście tego o czym pisałem we wstępie. W okresie gdy oczekiwania inwestorów co do przyszłych zysków rosną w stosunku do aktualnych wyników, kursy akcji także rosną. Jednak ten wzrost nie znajduje odzwierciedlenia w rosnących dywidendach (bo oczekiwania co do zysków rosną szybciej niż same zyski). W takich momentach stopa wypłacanej dywidendy w spółkach maleje. Nasz dzisiejszy wskaźnik powinien wychwyć to jako malejący odsetek spółek z wysoką (ponad 5%) stopą dywidendy.

Przy odwrotnej sytuacji (oczekiwania inwestorów są niższe niż obecne wyniki) kwoty przeznaczane na dywidendy powinny rosnąć znacznie szybciej niż kursy akcji, co przełoży się na wyższe stopy dywidend na rynku i nasz wskaźnik wychwyci to jako rosnący odsetek spółek z wysoką stopą dywidendy.

Tak wygląda wykres wskaźnika mierzącego odsetek spółek z wysoką dywidendą (> 5%) na GPW.

a tak wykres jego rocznej dynamiki:


Bardzo ładnie widać tu cykliczność dzisiejszego wskaźnika. Za każdym razem, gdy jego dynamika roczna rosła do 4% - 8% i zaczynała zawracać, było to miejsce dobre do rozpoczęcia inwestycji.


Wskaźnik w analogiczny sposób zadziałał także w czasie 3 poprzednich szczytów hossy. Za każdym razem, gdy jego poziom spadał do -3% - -6% i zaczynał zawracać, była to okolica szczytu hossy na giełdzie.


Obecnie jesteśmy w 4 tego typu sytuacji, a więc w momencie dokładnie odwrotnym od tego opisywanego w artykule z maja 2016 r

Sugeruje to, że w obecnej sytuacji pozostawanie poza rynkiem jest statystycznie lepszym wyborem (przynajmniej do momentu gdy wyceny spółek nie spadną lub ich zyski nie wzrosną).


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz