wtorek, 27 grudnia 2016

PKB Europejskich krajów, a bessa na GPW.


Jest taki znany eksperyment, w którym prowadzący wsypuje do wielkiego słoika 4510 kolorowych fasolek, a następnie prosi losowo spotkane osoby o oszacowanie ile fasolek jest w słoiku. Różne osoby podają skrajnie różne szacunki , ale gdy na koniec ze wszystkich tych strzałów wyliczona zostaje średnia, okazuje się, że wynosi ona 4515, a więc jest większa od rzeczywistej liczby fasolek zaledwie o 0,1%. Fascynujące. Dlaczego grupa ludzi, która nie ma żadnego doświadczenia w szacowaniu ilości fasolek łącznie osiągnęła tak dobry wynik?


To dziwne ale powtarzalne zjawisko zostało nazwane "mądrością tłumu". Można je wyjaśnić w ten sposób, że każda z pytanych osób ma "zaszumione" postrzeganie ilości na swój własny sposób. U jednych te szumy przyjmują postać zawyżania wyniku, u innych zaniżania. Wyciągając średnią z podanych przez ludzi wartości znosimy te szumy.

Dziś w analogiczny sposób spróbujemy zapytać się o kondycję europejskiej gospodarki. W praktyce wygląda to tak, że sprawdziłem dla niemal każdego europejskiego kraju czy obecnie jego dynamika PKB jest większa czy mniejsza niż rok wcześniej. Np. dla Polski wygląda to tak:
  • obecny odczyt wzrostu PKB to 2,5%.
  • rok temu ta sama wartość wynosiła 3,4%.
Oznacza to, że dynamika naszego PKB spadła. 

Dla przykładu krajem, który bardzo mocno zwiększył dynamikę PKB w ostatnim roku jest Ukraina:


Z kolei kraje, który stracił bardzo dużo z dynamiki PKB jest np. Turcja:


W ten sposób każdy z europejskich krajów oddaje głos na plus (jeśli dynamika wzrosła) lub na minus (jeśli spadła). Idea takiego głosowania polega na tym, że zarówno dobrobyt jak i problemy przepływają pomiędzy krajami. Jeśli nasi sąsiedzi mają problemy gospodarcze to będą składać u nas mniej zamówień przez co nasza kondycja też się pogorszy itp. 

Jednocześnie głos każdego kraju jest dokładnie tak samo ważny, więc bardziej wpływowe kraje Europy nie będą w stanie zniekształcić wyniku tak jak duże spółki czasem zniekształcają obraz WIGu.

Okazało się, że w obecnym momencie 43% europejskich krajów zwiększa dynamikę swojego PKB, aby mieć punkt odniesienia sprawdziłem jak wyglądał ten odsetek na przestrzeni ostatnich 20 lat. Oto wykres:


Wyraźnie widoczna cykliczność jest zwykle znakiem rozpoznawczym dobrych wskaźników. Porównałem daty wystąpienia cyklicznych dołków na naszym wskaźniku z wykresem giełdy:





Okazało się, że każda z ostatnich 5 cyklicznych hoss pojawiała się po wystąpieniu dołka na naszym wskaźniku. Inaczej mówiąc akcje najlepiej było kupować, gdy % krajów w Europie zwiększających dynamikę PKB był niższy niż 30% i tworzył dołek. Oczywiście czasem do zweryfikowania czy to już moment dołka trzeba było trochę poczekać, ale przewaga nad rynkiem wciąż pozostawała ogromna.

Zobaczmy czy odwrotny sygnał pozwalał przewidzieć spadki:



 Tu dokładność jest nieco mniejsza ale wciąż ogromna.

  • W 4 przypadkach sygnał szczytu na wskaźniku powyżej poziomu 70% przełożył się na bessę na giełdzie.
     
  • W 1 przypadku (z lata 2006 r.) hossa napędzana ulicą trwałą jeszcze cały rok zanim przyszła super-bessa.
     
  • W 1 (najnowszym) przypadku z 2014 r. giełda  przeszła w coś co można by nazwać bardzo płaską bessą, ale bardziej płaską niż bessą.
Oznacza to, że sygnał odwrotny także ma wartość prognostyczną. Gdy ponad 70% gospodarek zwiększa dynamikę PKB warto zmniejszyć zaangażowanie w akcje, gdyż ryzyko bessy wzrasta.


Jak wygląda obecna sytuacja?

Aktualnie wskaźnik ma wartość ok. 43% i jest od nieco ponad 2 lat w trendzie spadkowym. Najbliższy sygnał jaki padnie, będzie najprawdopodobniej sygnałem nadejścia hossy. Pojawi się on gdy wskaźnik spadnie poniżej 30% i utworzy dołek. Kiedy to nastąpi? Ciężko powiedzieć. W najszybszym scenariuszu, już w kolejnym kwartale (dane za 4Q 2016 r.) wartość wskaźnika mogłaby spaść poniżej 30%. W historii wskaźnik już nieraz zmieniał swoją wartość o ponad 20p.p. w jednym kwartale. W wolniejszej wersji, wskaźnik może utrzymać obecne tempo spadku i do strefy, w której możliwe będzie utworzenie dołka, będzie spadał jeszcze przez kilka kwartałów.

Oznacza to, że najwcześniej hossa mogłaby się zacząć za kilka miesięcy, a najpóźniej za kilka kwartałów. Oczywiście są to dość luźne widełki i najważniejsza w dalszej prognozie będzie wartość wskaźnika za 4Q 2016 r.



Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz