poniedziałek, 12 stycznia 2015

Mogę być najlepszy, kiedy tylko zechcę ... ale nie dziś.











Jakiś czas temu napisał do mnie jeden z czytelników. Nazwijmy go Adam. Sam przyznał, że dopiero zaczyna przygodę z giełdą, ale wyraźnie interesował się podejściem długoterminowym i nie liczył na szybkie, duże zyski, co uznałem za duży plus. Rozmawialiśmy o "magicznej formule" Greenblatta, o różnicach pomiędzy ROA, ROE i ROIC, o sposobach liczenia wskaźników, o tym jak tworzyć strategie. Wiele rozwiązań Adam znalazł samodzielnie, co cieszyło mnie jeszcze bardziej. W momencie, gdy miałem wrażenie, że strategia została ustalona i wszystko było na dobrej drodze, aby Adam zaczął z niej korzystać, otrzymałem wiadomość:


27 listopada - zaskoczenie:

  • Adam - "... skończyło się na tym, że kupiłem spekulacyjnie za mniejsze pieniądze e-kancelarię za 50 groszy ... i teraz zastanawiam się czy dokupować". (przy cenie 74 gr.)
Zdziwiłem się o tyle, że spółka taka jak EKA (e-kancelaria) nijak nie pasowała mi do tego o czym wcześniej pisaliśmy.
  • Ja - "[tu opisałem zalety i wady EKA] ... także podsumowując - spółka wysokiego ryzyka."
  • Ja - "A co stało się ze strategią, którą planowałeś wdrożyć?"
     
  • Adam - "Zamierzam się [jej] trzymać ale mam dużo więcej kapitału...nie chciałbym stać poza rynkiem i patrzeć jak moje pieniądze się marnują."
2 grudnia (przy cenie 78 gr.) (aktualny zysk + 56%) - rajd trwa:
  • Adam - "Zdecydowałem się zaryzykować po informacji że spłacają obligacje. W tej chwili jestem 50% na plusie więc uśredniając tragedii by nie było."
  • Ja - "Ryzykowne spółki mają to do siebie, że albo zyskasz dużo, albo stracisz równie dużo. Gdyby inwestowanie na takich spółkach statystycznie dawało zarobić, to spekulanci byliby najbogatszą grupą inwestorów. A tak niestety nie jest."
4 grudnia (przy cenie 62 gr.) (aktualny zysk +24%)  - pierwsze kłopoty:
  • Ja - "Ciekawe jak się to rozwinie. Jaką taktykę przyjmujesz? Trzymasz swoje akcje czy pozbywasz się?"
  • Adam - "Kupiłem po 50 groszy. Wiec nie boje się nawet spadku do 30 groszy. Trzymam. Z tego co widzę to kurs jest zbijany paroma akcjami najczęściej 1 i potem skup. Dzisiaj ten spadek na niskim wolumenie wiec wydaje mi się ze to zwykle niszczenie słabych ale mogę się mylić. A Ty co myślisz? Bo mnie się wydaje ze to nawet dobrze. Szybko rosło. Szybka mocna korekta i znowu do góry ale....kto wie".
     
  • Ja - "Ja wciąż myślę, to samo co ostatnio czyli, że to spółka wysokiego ryzyka i statystycznie na takich się nie zarabia."
12 grudnia (przy cenie 55 groszy) (aktualny zysk +10%) - kłopotów ciąg dalszy:
  • Ja - "Ustawiasz jakiegoś stop lossa w razie jakby spadło niżej czy jaki masz plan?"
     
  • Adam - "Nie patrzę na wykres. Wszedłem w tą spółkę totalnie czysto spekulacyjnie. Kupiłem widząc poprawę i światełko w tunelu, i jak na razie nie mam żadnych informacji że jest gorzej niż wtedy gdy kupowałem."
19 grudnia (przy cenie 42 grosze) (aktualna strata -16%) - zwrot akcji:

Do publicznej informacji zostają przekazane dwa raporty:
  1. Pierwszy o tym, że EKA terminowo spłaciła obligacje zapadające 17 grudnia 2014 r. (wcześniej były obawy o wypłacalność).
  2. Drugi o tym, że WDM Capital zmniejszył w ostatnim czasie swój udział w akcjonariacie EKA z 35% do 21%, a więc sprzedali 14% wszystkich akcji.
  • Adam - "Spłacane obligacje i już wiadomo kto wywalał. Chyba dobrze ze nie sprzedawałem. Jak to widzisz po komunikatach?"
     
  • Ja - "Jak dla mnie nic się nie zmieniło, a może nawet ryzyko trochę wzrosło. Dlaczego? Co do wykupu obligacji to super, że zostały wykupione, ale EKA na bieżąco finansuje się emisjami obligacji (obecnie na Catalist jest notowanych 10 serii obligacji tej spółki). Kolejny wykup przypada na luty 2015. Potem maj 2015. Lipiec 2015. itd. To, że spłacili obecną serię to super, ale nie mamy pewności czy za 2 miesiące problem nie wróci. Co do drugiego komunikatu to jest dla mnie jednoznacznie negatywny."
     
  • Adam - "pytanie kto odkupował te akcje? wątpię że ulica zebrała tylko przechodziły z rąk do rąk. Coś mi się obiło że WDM w ogóle sprzedaje swoje akcje, coś o komornikach i prokuraturze. Trzeba się dokopać do tych informacji."
Tu pojawił się cytat z jednego z forów internetowych: "A tak w ogóle wiecie co słychać w WDM? Sprzedają najlepsze akcje, jakie mają w portfelu, to już chyba całkiem zwijają interes. Pewnie spieniężają co mogą, żeby gotówkę schować przed prokuraturą i komornikami... "

3 stycznia (przy cenie 33 grosze) (aktualna strata -33%) - dobre perspektywy:
  • Ja - "Dawno się nie odzywałeś. Jak tam potoczyły się dalsze losy e-kancelarii?"
     
  • Adam - "Trzymam, nie widzę powodu żeby nie trzymać, podejmując decyzje zakupu spółka wyglądała tak samo jak dzisiaj a może nawet gorzej bo dalej spłaca obligacje. To że jakiś fundusz opychał akcje nie ma dla mnie znaczenia. Też raczej nie przywiązuje wielkiej wagi do takich informacji ale czytałem o dobrych perspektywach na przyszły rok dla firm tego typu. Wymieniali tam Kruka i E-kancelarie."
11 stycznia (przy cenie 27 groszy) (aktualna strata -46%) - dzień dzisiejszy

(dopisek z 16 marca 2015. Obecna cena to 7 groszy. Aktualna strata to -86%).
(dopisek z 26 stycznia 2016. Obecna cena to 1 grosz. Aktualna strata to 99%).

----------------------------

Myślę, że patrząc na tę sytuację z boku, każdy widzi błędy jakie popełnił Adam w trakcie swojej przygody. Wiele osób powie, że taki ktoś nie powinien brać się za inwestowanie. Ale prawda jest taka, że te same błędy, które łatwo dostrzegamy u innych ,często popełniamy sami i wtedy tego nie widzimy. To tak jak trwanie w toksycznym związku. Dopóki jesteśmy zaangażowani w coś emocjonalnie, nie będziemy w stanie spojrzeć na to obiektywnie, mimo iż każdy kto spojrzy na sytuację z boku będzie w stanie zauważyć toksyczność w ułamku sekundy.

No dobrze w jakie pułapki wpadł Adam?

Pułapka 1) - niech widzą, że zarabiam.
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na moment, w którym Adam poinformował mnie o swojej inwestycji. 


Stało się to w momencie, gdy jego transakcja przynosiła ok. +50% zysku. W psychologii nazywają to "efektem wyniku". W praktyce chodzi o to, że mamy tendencję do oceniania podjętej decyzji w momencie kiedy znamy jej wynik i wiemy, że jest pozytywny. W inwestowaniu jest to o tyle niebezpieczne, że jeśli ukrywamy stratne transakcje, a pokazujemy zyskowne, to po pewnym czasie możemy wytworzyć w naszej głowie fałszywy obraz zyskowności, której nie ma.

Pułapka 2) - inwestowanie powinno być ekscytujące.
Adam pomimo zainteresowania Buffetem, a więc strategiami typowo długoterminowymi i świadomości, że prawdziwe zarabianie na giełdzie to głównie trzymanie się obranej strategii, przy pierwszej lepszej okazji postanowił wyłamać się z przestrzegania strategii bez pomysłu na to jakie kryteria wejścia są ważne, kiedy zakończyć inwestycję itp.

Okazuje się, że nawet jeśli ta bardziej racjonalna część mózgu wie, że nie ma co liczyć na szybki zysk, powinno się stosować konkretną strategię itd. to wygląda na to, że ostatnie zdanie i tak należy do części emocjonalnej. Takie podejście ma rację bytu w życiu, ale niestety przeszkadza w inwestowaniu.

Pułapka 3) - znajdę takie fakty, że prawda nagnie się do mojej wizji.
Ktoś kiedyś dobrze powiedział, że jeśli będziemy wystarczająco mocno szukać, to znajdziemy fakty na poparcie dowolnej teorii.

Nasz mózg ma niesamowitą zdolność filtrowania otoczenia. Jeśli jesteśmy w kimś zakochani, widzimy tylko plusy tej osoby. Jeśli bardzo chcemy, w coś zainwestować, to znajdziemy plusy tej spółki, choćby sam prezes mówił, że ta spółka do niczego się nie nadaje.

Dobre przykłady to: 
  • "Z tego co widzę to kurs jest zbijany paroma akcjami najczęściej 1 i potem skup". Fakt nie mający przełożenia na wzrost cen tu jest odbierany jako informacja pozytywna.
     
  • To, że jeden z głównych akcjonariuszy sprzedał ogromny pakiet akcji, Adam odbiera jako coś pozytywnego, bo "wiadomo kto wywalał".
     
  • Ktoś na forum napisał, że WDM sprzedaje swoje najlepsze akcje (najprawdopodobniej ktoś w sytuacji podobnej do Adama) i jest to odbierane jako informacja wiarygodna i pozytywna.
Takie zaprzeczanie rzeczywistości może wydawać się zabawne jeśli patrzymy z boku, ale z punktu widzenia głównego zainteresowanego są kompletnie niedostrzegalne. I nie chodzi tu konkretnie o osobę Adama, bo pamiętam jak sam przechodziłem przez tego typu inwestycje, także jestem skłonny twierdzić, że taki etap jest jednym z niezbędnych przy uczeniu się giełdowej rzeczywistości, tak jak dziecko musi choć raz samo dotknąć gorącego żelazka.

Pułapka 4) - Chętnie poznam Twoją opinię jeśli jest taka sama jak moja.
Tu zachodzi podobny mechanizm jak przy faktach. Lubimy słuchać ludzi, którzy mają taką samą opinię na dany temat. To utwierdza nas w naszych przekonaniach, że wybraliśmy dobrą spółkę. Zwróćcie uwagę jak niebezpieczny jest duet złożony z dwóch inwestorów, którzy posiadają w portfelu te same akcje. Rozmawiając ze sobą będą nawzajem się upewniać w słuszności wyboru, podczas gdy tak na prawdę żaden z nich nie do końca wie co robi.

Pułapka 5) - Mam plan co zrobię jak będzie rosnąć. Ale o spadkach nie było mowy.
Obecna sytuacja w jakiej znalazł się Adam wygląda tak, że trzyma się kurczowo swojej inwestycji, gdyż na starcie zabrakło planu co zrobić, gdy akcje zaczną spadać. Pamiętam siebie, gdy byłem w 2008 roku w takiej samej sytuacji. To jest jak pat. Sprzedaż byłaby zbyt bolesna, a więc trwa się w tej inwestycji, bo tak jest łatwiej.

--------

Wystarczy już o Adamie, bo nie chodzi, tu o to żeby ćwiczyć się w patrzeniu na błędy innych, ale żeby spróbować ominąć swoje filtry i zobaczyć je u siebie.

Przed szkoleniem, które prowadziłem z czytelnikami tego bloga we wrześniu 2014, przeprowadzałem próbę ze znajomym, aby upewnić się czy wszystko co mówię ma sens. Na próbnym szkoleniu znajomy zapytał mnie o bardzo ciekawą rzecz: "Skoro to wszystko jest takie poukładane i aby regularnie zarabiać na giełdzie wystarczy przestrzegać ustalonych reguł, to dlaczego więcej osób tego nie robi?". Ważne pytanie na które dopiero dzisiaj potrafię w pełni odpowiedzieć, widząc przypadek Adama oraz mojego znajomego, który po miesiącu od szkolenia zaniechał dalszego prowadzenia portfela.

"Cierpliwość jest nudna. Przestrzeganie reguł jest nudne. Rutyna jest nudna. A ludzie tak bardzo wolą porażkę, niż sukces osiągnięty nudną drogą." 

Co powinieneś teraz zrobić?
Są 2 sposoby, aby ominąć czyhające na nas pułapki naszego własnego mózgu. Niestety wymagają one cierpliwości i są trochę bolesne dla naszego ego.
  • Zapisuj wszystkie transakcje, tak abyś z perspektywy czasu widział co było słuszne, a co nie. Najlepiej rób to w miejscu ogólnodostępnym. Swój własny portfel możesz za darmo prowadzić np. tutaj.
     
  • Znajdź kogoś komu będziesz mógł opowiedzieć co zamierzasz kupić i dlaczego. Najlepiej jeśli będzie to osoba obeznana z rynkiem, tak aby rozumiała co do niej mówisz. Fakty, które Tobie wydają się przemawiać za inwestycją, w uszach niezależnego obserwatora mogą być negatywne. Jeśli masz ochotę, zawsze możesz do mnie napisać maila: filon.r[małpa]gmail.com lub zostawić wiadomość na facebook'u. Postaram się w miarę możliwości pomóc.

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

9 komentarzy:

Grzegorz pisze...

Przecież Adam 'wyraźnie interesował się podejściem długoterminowym i nie liczył na szybkie, duże zyski'. Czyli będzie inwestorem długoterminowym, nie bedzie ani szybkich, ani żadnych zysków, czyli wszystko się zgadza. Może trochę humoru? Pamietam taką przypowiastke o meżczyznie, który szukał żony. Poznał trzy kobiety, zastanawiał się która będzie najlepszą. Każdej dał po pewnej sumie pieniedzy z prośbą o jej wydanie. Jedna wydała na ubrania, druga na coś dla niego, a trzecia na podróż. No i tak myślał i myślal, bardzo długo myślał, aż w końcu wybrał tą, która ma najwieksze cycki.
Pozdrawiam

Filip pisze...

Ten kawał o kobietach powinien się znaleźć w cytatach, które pojawiają się na fundamentalnej ;)

Zdzisław www.abecadlo.info pisze...

Ciekawe spostrzeżenia. Z jednej strony dobry inwestor powinien potrafić radzić sobie sam a z drugiej potrafić słuchać rad innych i korzystać z nich gdy są sensowne. Niestety filtry emocjonalne jakie sami zakładamy, ograniczają nasze postrzeganie, strategię i jej efekty.

marcin pisze...

z tego co pamiętam:
1-kupiła coś sobie
2-kupiła coś facetowi
3-zainwestowała i od dała 2 razy tyle :)

parvuselephantus pisze...

Ja polecam inne antidotum - wciąż je zażywam i mam nadzieję wreszcie zadziała :) Oprócz prowadzonego portfela, włożyłem nieduże, ale jednak zauważalne (szczepionkowe) kwoty za głosem ego. Efekty niestety czasem pozytywne, ale widząc -50% na innych inwestycjach wyobrażając sobie co by było gdyby... Głupio tak wytłumaczyć swojemu ego, że się właśnie wtopiło połowę :D

Filip pisze...

Każdy sposób, który działa jest dobry :)

Bożydar pisze...

Oj, znam te sytuacje. Przejechałem się tak na EEX. Zamiast zgarnąć 150% skończyło się i tak nieźle bo na 75%. Ale niesmak pozostał ;) Po Twoim szkoleniu, o którym piszesz trzymam się zasad i jak na razie wygląda nieźle. Może nie są to zyski kilkudziesiącioprocentowe (choć i trafił się STP kupiony w niezłym momencie).

Filip pisze...

Myślę, że każdy przeżył kiedyś choć jedną taką transakcję jak EKA czy Twój EEX :) Co do portfela szkoleniowego to super, że działa tak jak był zaplanowany, a najlepsza część to taka, że od czasu szkolenia mieliśmy bessę.

Krzysztof Abramowicz pisze...

Dobrze że piszesz o pułapkach inwestycyjnych. Prawda jest taka że to one bezczelnie zabierają nam kapitał i dopóki się z nimi nie rozprawimy to zawsze bedziemy tylko dawcami kapitału. ;-)


Sam się staram o tym edukować czytelników.


Pozdrawiam Krzabr

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz