poniedziałek, 19 stycznia 2015

Czy insiderzy mają rację?


Insiderzy to uprzywilejowana grupa inwestorów, która z racji pełnienia wysokiego stanowiska w firmie ma dostęp do informacji niedostępnych dla przeciętnego inwestora. Czy taki uprzywilejowany dostęp do informacji przekłada się na większe zyski? Czy wiedza o tym co robią insiderzy może przydać się nam w naszych inwestycjach? Postanowiłem to sprawdzić.


Każda spółka giełdowa ma obowiązek podawać do publicznej wiadomości każdą informację, o tym że osoba pełniąca wysokie stanowisko w firmie (lub osoba z niż powiązana) dokonała transakcji na akcjach swojej własnej firmy. Informacja ta pojawia się w raportach bieżących publikowanych przez spółki. Razem z moim zespołem odcięliśmy się od świata na tydzień i przejrzeliśmy dokładnie 11095 raportów bieżących dotyczących kupna lub sprzedaży akcji przez insiderów. Było ciężko, ale było warto :)

Efektem naszej pracy są takie oto wykresy dla każdej ze spółek:


Ten akurat przedstawia spółkę Erbud (ERB). Wykresy pokazują jak wyglądała aktywność insiderów na danej spółce w danym momencie w czasie.

Dokładna interpretacja wygląda tak:

Spółka Erbud jest o tyle ciekawa, że jej insiderzy byli dość aktywni i zmienni na giełdzie:
  • W okolicach marca 2009 r. kupowali swoją spółkę.
  • Od października 2009 r. do października 2010 r. sprzedawali swoją spółkę.
  • Od połowy 2011 r. roku do końca 2011 r. znów kupowali swoją spółkę.
  • Od połowy 2013 r. do stycznia 2014 r. znów sprzedawali swoją spółkę.
Jeśli nałożymy te daty na wykres spółki ERB wszystko stanie się prostsze:


Okazuje się, że insiderzy Erbudu dobrze rozplanowali swoje działania i sporo zarobili na akcjach swojej firmy. Potwierdzili oni, że potrafią obiektywnie wycenić swoją spółkę i jeśli uznają, że jest zbyt tania to kupują ją za swoje własne pieniądze. Jeśli jest zbyt droga, pozbywają się jej. Takich insiderów na pewno warto mieć na uwadze.

Innym typem insiderów są tacy, którzy wierzą w długoterminowy rozwój swojej spółki i potwierdzają to regularnymi zakupami niezależnie od panującej koniunktury. Przykładem takiej spółki jest Hydrotor (HDR) - (wykres poniżej)


Od początku 2010 roku insiderzy Hydrotoru regularnie skupują na prywatny rachunek, akcje swojej spółki. Niezależnie od tego, że w 2001 roku akcje HDR straciły 43% wartości. Co więcej, skala zakupów jest coraz większa. Taki zarząd z pewnością jest godzien pochwały i jest dużym atutem dla spółki, jeśli szukamy inwestycji na lata, a nie tylko na najbliższy cykl koniunkturalny. 

Swego rodzaju przeciwieństwem Hydrotoru są insiderzy TVNu, którzy sprzedają ogromne ilości akcji swojej firmy.


Choć w tym wypadku widać dwa momenty kiedy sprzedaż akcji osiągała kumulacyjne wartości. Były to:
  • kwiecień 2011
  • kwiecień 2014



Tak się składa, że nie były to losowe miejsca, a więc insiderzy odrobili swoją pracę domową i wiedzieli, kiedy warto pozbywać się akcji.


Oczywiście nie zawsze transakcje insiderów są udane. Poniżej zaznaczyłem miejsca, w których kupowali insiderzy spółki MSX.


Niestety w tym wypadku wiara zarządu w wyniki nie przełożyła się na realne zyski. Takie sytuacje się zdarzają, choć muszę przyznać, że znacznie częściej insiderzy dobrze wychodzą na swoich transakcjach.

Niestety w perspektywie całego rynku tylko ok. 20% spółek doświadcza działań insiderów, także w większości przypadków nie dowiemy się nic o ich nastawieniu do swojej spółki. Choć z drugiej strony sama informacja, że zarząd nie pozbywa się akcji jest w pewnym sensie lepsza niż aktywna regularna sprzedaż akcji.

Wiemy już, że w ramach pojedynczej spółki insiderzy najczęściej dobrze wiedzą co robią i zarabiają na swoich transakcjach, a my możemy zarobić na tej wiedzy. Oczywiście nie warto patrzeć tylko na zachowanie insiderów, a z pewnością powinien być to jeden z elementów analizy. 
  • Jeśli spółka odradza się po bessie i insiderzy kupują jej akcje, to jest to potwierdzenie, że spółka ma się dobrze. 
  • Jeśli spółka pokazuje rewelacyjne wyniki finansowe, ale jej insiderzy sprzedają akcję, to jest spora szansa, że kolejne kwartały nie będą już takie udane i warto pomyśleć o sprzedaży.


Idąc dalej z naszą analizą, wiemy już, 
  • że insiderzy potrafią z wyprzedzeniem reagować na kłopoty w spółce oraz, 
  • że w czasie bessy większość spółek ma kłopoty.
Łącząc te dwa fakty, wygląda na to, że tuż przed nadejściem bessy insiderzy powinni masowo sprzedawać swoje akcje, a tuż przed hossą je kupować. Sprawdziłem czy tak jest rzeczywiście. 

Poniższy wykres pokazuje odsetek spółek, których insiderzy kupowali w danym momencie akcje w stosunku do tych którzy sprzedawali. Nazwijmy go indeksem "insider ratio".


Okazuje się, że mamy tu ładną cykliczność. Insiderzy sprzedawali głównie:
  • przez cały 2010 rok
  • na przełomie 2013 i 2014 roku.
Insiderzy kupowali głównie:
  • w maju 2009 roku
  • na przełomie 2011 i 2012 roku.
  • w październiku 2014 roku.
Pierwsze 4 daty pasują bardzo ładnie i dałyby nam zarobić, gdybyśmy już wtedy zainteresowali tym tematem. Co do 5 to ciężko stwierdzić, gdyż październik 2014 był dopiero 3 miesiące temu, także jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć czy insiderzy i tym razem mieli rację. 

Wszystko jednak wskazuje na to, że według insiderów bessa na akcjach zakończyła się w październiku 2014 r. Czyżby hossa miała nadejść szybciej niż nam się wydaje?



Wszystkie wykresy pokazujące transakcje insiderów są dostępne na fundamentalnej i będą na bieżąca aktualizowane. Tu przykładowa strona z wykresem dla KGHMu. Dodatkowo zachowanie insiderów można teraz ustawić jako jedno z kryteriów w wyszukiwarce, tak aby można było np. szukać tylko spółek, których insiderzy obecnie nie sprzedają swoich akcji. (kryterium znajduje się w kategorii "dodatkowe" -> "insiderzy").

Indeks "insider ratio" jest dostępny w ramach makrosfery i będziemy go tam na bieżąco śledzić w ramach standardowych aktualizacji co 2 tygodnie.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

25 komentarzy:

robert pisze...

Filip bardzo fajny wskaźnik, do tej pory próbowałem to wiadomość po wiadomości śledzić, już nie muszę :)

Kamil pisze...

"insiderzy najczęściej dobrze wiedzą co robią i zarabiają na swoich transakcjach"

Sorry, że wybrzydzam ;), ale nie dałoby się przedstawić jakichść statystyk liczbowych odnośnie skuteczności insiderów? Np. ile procentowo transakcji insiderów kończy się zyskiem i jak wysokim zyskiem? W przeciwnym razie trudno powiedzieć, czy warto inwestować w oparciu o tego typu informacje, bo nie mam pojęcia, co Pan rozumie pod pojęciem "najczęściej"- 51% czy może 90%? Pomijając już fakt, iż o zakupie akcji przez insidera dowiadujemy się chyba ze sporym opóźnieniem.

Skuteczność "insider ratio" oraz sposób jego zastosowania IMO prawdopodobnie byłaby podobna do innych wskaźników nastrojów inwestorów z tą tylko różnicą, że nie należy go traktować kontrariańsko a wprost.

Filip pisze...

To nie prawda, że o transakcjach insiderów dowiadujemy się ze sporym opóźnieniem. Przyglądałem się temu w trakcie zbierania danych i ok. 95% raportów dotyczy transakcji, których insider dokonał kilka dni wstecz. Tylko ok. 5% raportów dotyczy bardzo odległych terminów (np. w stycznie 2011 roku pojawia się raport, że insider kupował w lipcu 2010). Także tu nie ma problemu :)


Co do dokładnej skuteczności działań insiderów, to po części pokazuje je wykres "insider ratio", gdyby tylko 51% zagrań było skutecznych to nie byłoby takiej ładnej zależność. Ale przeprowadziłem przed chwilą dodatkowy test, który polegał na tym, że dla każdej spółki znajdowałem momenty kiedy insiderzy byli mocno aktywni (szczyt kupna lub sprzedaży) i sprawdzałem w jakich okolicznościach na giełdzie to się działo. Czy transakcja była dokonana bo korzystnej cenie, czy nie. Zrobiłem to ręcznie, dlatego nie mam wyników dla wszystkich spółek (przejrzałem tylko ok. 10% wszystkich spółek jako próbkę). Wyszło mi, że wartość nad którą się zastanawiamy to ok. 80% czyli można szacować, że w 4 na 5 zagrań, gdzie insiderzy zajmują zdecydowaną pozycję - maja rację.

Filip pisze...

Super :) Tak liczyłem, że jeszcze komuś poza mną brakuje tego typu informacji.

Kamil pisze...

Nie jest jeszcze dla mnie do końca jasne, co oznaczają pkt. procentowe użyte do rozróżnienia poszczególnych stopni kupna lub sprzedaży (delikatne,umiarkowane,zdecydowane)? Procent czego to jest? Ogółu akcji spółki w obrocie?

Kamil pisze...

"dla każdej spółki znajdowałem momenty kiedy insiderzy byli mocno aktywni (szczyt kupna lub sprzedaży)"
w takim razie powstaje jeszcze problem jak przewidzieć ten "szczyt" w praktyce, bo to może być problem nie mniej ambitny niż przewidzenie szczytu ceny na danej spółce ;)

Filip pisze...

Nie są to punkty procentowe tylko po prostu punkty. Jest to syntetyczna (sztucznie stworzona skala), która ma odwzorowywać kwoty jakie insiderzy wydali na zakup lub sprzedaż akcji w ostatnich 6 miesiącach. Jest to skala w pewnym sensie logarytmiczna, a więc jeśli ktoś zakupił akcje swojej spółki za 10 tys. zł, a inna osoba za 1 mln zł, to na tej skali pierwszy otrzyma ok. 2 pkt, a drugi ok. 4 pkt. piszę ok. bo dokładny sposób ustalania wartości punktowej zależy jeszcze od ilości dokonanych transakcji. Dwie niezależne transakcje na kwotę 100 tys. zł dokonane blisko siebie będą miały większą wartość punktową niż jedna dokonana na kwotę 200 tys. zł. Także ta skala punktowa pozwala w prosty sposób wizualnie pokazać, czy insiderzy kupują czy sprzedają, bez wdawania się w szczegóły opisane wyżej.

Kamil pisze...

OK. Rozumiem. Czyli patrzymy na wykres z fundamentalnej.net.

Filip pisze...

Tak :) Dziękuję Ci za Twoje komentarze, bo rozmawiając z Tobą uświadomiłem sobie, że dwie transakcje dokonane blisko siebie za 100 tys. zł powinny dawać mniej więcej tyle samo punktów co jedna za 200 tys. zł. Wtedy liczba punktów będzie po prostu logarytmem z kwoty za jaką insiderzy kupili akcje. Puszczę aktualizację, która to zmienić. Kształty wykresów nieco się zmienią przez to (zaokrąglą się), ale momenty skrajne i przejścia pomiędzy minusem i plusem pozostaną tam gdzie są także wnioski się nie zmienią :)


Jeszcze raz dziękuję :)

Filip pisze...

Rzeczywiście lepszym wyjściem mogłoby być patrzenie na przekroczenie poziomu "umiarkowane kupno" niż na tworzenie szczytu. Powtórzyłem mój mini test i uzyskałem znów skuteczność ok 80%. głównie dlatego, że wiele transakcji było pojedynczymi transakcjami, a więc sygnał powstawał w tym samym momencie niezależnie czy szukamy szczytu, czy przekroczenia określonego poziomu.

Robert pisze...

Ciekawa rzecz , warta obserwacji.

Nie wiem czy cos zle robie, ale w makrosferze nie moge znalezc wskaznika "insider ratio" na liscie wskaznikow makro, natomiast gdy wpisuje w okienko analizy makro , pojawia sie.

Filip pisze...

Wszystko dobrze robisz :) Zapomniałem dodać go do listy. Właśnie go wrzuciłem, także teraz wszystko powinno działać dobrze :)

NS pisze...

Bardzo fajny wskaźnik, powiedziałbym, że szczególnie w przypadku firm, które robią gry komputerowe (w ich przypadku dosyć ciężko zasosować analizę fundamentalną). Jak już o analizach mowa, mam pytanie do autora. Wiem, że w analizie fundamentalnej są dwa podejścia: inwestowanie w wartość i we wzrost. Czy w fundamentalna.net można wychwycić spółki z tego drugiego podejścia. W swoim czasie, jak miałem abonament, nigdy nie wskazał mi spólkę Amica, która tak ładnie urosła w ciągu 5 lat. Nie wiem, czy po prostu moje wskaźniki nie były ustawione na wartość. I jescze jedno, czy kupując abonament w fundamentalnej, ma się automatycznie dostęp do makrosfery? Pozdrawiam, stary bywalec.

Filip pisze...

Witam. Cieszę się, że wskaźnik się podoba :)

W fundamentalnej można ustawić kryteria na wychwytywanie dowolnego podejścia. Wszystko zależy od ustawionych kryteriów. Jeśli pamiętasz jakie ustawiałeś kryteria to mogę Ci sprawdzić dlaczego nigdy nie trafiłeś na Amice.

Nie ma też co się łudzić, że jakakolwiek strategia wychwyci wszystkie spółki, które rewelacyjnie zarobią i odrzuci wszystkie, które stracą. :)

Co do abonamentu na makrosferze to nie jest on darmowy, ale zniżka na zakup makrosfery wynosi ponad 50% (dla abonentów fundamentalnej). Cennik można znaleźć tutaj: http://www.makrosfera.net/payment.aspx

Michał pisze...

Jestem pod wrażeniem Twoich pomysłów na wskaźniki. Każdy znajdzie coś dla siebie. I takie pytanie z innej beczki. Jak duży jest Twój zespół? Czy aktualizacja wskaźników na fundamentalnej i makrosferze jest zautomatyzowana czy wpisujecie to ręcznie? ;o

Filip pisze...

Obecnie na zespół składają się 3 osoby (w tym ja). Ok. 90% wszystkich danych dostępnych w ramach fundamentalnej i makrosfery jest zbierane ręcznie, także trochę tego jest :)

NS pisze...

Dzięki za odpowiedź. Niestety, teraz już nie pamiętam wszystkich tych ustawień. Ale przy moim podejściu pewnie nie miała prawa się pojawić... za to co innego z Monnari. Wiem, że z zespołem jesteście mocno zajęci. Ale taka prośba (może jakiś oddzielny wpis w przyszłości): syntetycznie ustawić (dopasować) kryteria właśnie pod Amicę, tak żeby ją system wychwycił 5 lat temu na początku hossy i zobaczyć czy takie kryteria pokazałyby inne spólki, które też tak ładnie urosły. Po prostu jestem ciekaw, jakie wskaźniki wybrać i jakie wartości do nich przyjąć, żeby stosując "inwestowanie we wzrost" w przyszłości łapać spółki z potencjałem. Taki wpis mocno by pasował do ostatnio prezentowanych artykułów o różnych strategiach inwestowania.

Filip pisze...

Sprawdziłem i w 2009 ciężko byłoby, aby jakiś system pokazał Amicę jako przyszłościową spółkę, gdyż co kwartał wykazywała stratę. Oczywiście czasem zdarza się, że spółki notujące regularne straty wychodzą z tarapatów (tak było w przypadku AMC), ale statystycznie nie warto szukać takich spółek, bo nie zarobimy.


Co innego działo się z Amicą na początku 2012 roku. Wtedy wyniki AMC zaczęły zachwycać. Zaczęła zarabiać duże pieniądze. Przez cały 2012 rok kosztowała ok. 42zł, a więc od 2009 roku zarobiła ok. 1000%.


Obecny kurs to ok. 100zł, a więc od 2012 roku kiedy spółka zaczęła pokazywać przyzwoite wyniki zarobiła jeszcze ok 140%.


Także podsumowując na Amice można było bez nadmiernego ryzyka zarobić 140% (w 2012 większość strategii opierająca się na wartości lub wzroście pokazywała na Amikę jako potencjalną spółkę do kupna). Aby zarobić dodatkowe 1000% trzeba było by ponieść nadmierne ryzyko, które statystycznie się nie opłaca, bo zbyt wiele spółek nie wychodzi z tarapatów w jakich była Amika w 2008/09 roku.


Także podsumowując, aby zarabiać na spółkach po 1000% trzeba ustawić kryteria wyszukiwania na spółki pokazujące słabe wyniki (strata netto, rosnące zadłużenie, spadający kapitał własny itp.). Wtedy w 90% przypadków stracimy niemal cały kapitał, a w 10% zarobimy 1000% na naszej perełce, w którą uwierzyliśmy zanim zrobili to inni. Łącznie wyjdziemy z tego ze stratą, ale będziemy mieć trofeum w postaci spółki, która zarobiła 1000%.


Niestety, aby regularnie zarabiać na giełdzie, trzeba sobie odpuścić polowanie na Moby Dicka.

NS pisze...

Wielkie dzięki za odpowiedź. Fajnie, gdy można osiągnąć ponadprzeciętny zysk. Ale teraz już wiem czemu mój system nie wychwycił Amicę. Moje podejście to niskie ryzyko i ochrona kapitału, i pod to właśnie ustawiam kryteria wyszukując perełek.

Robert pisze...

Dzieki Filip, teraz widze :-)

rafiki pisze...

Witam. A ja mam pytanie odnośnie branż. Czy jakby podzielić zakupy/sprzedaże dokonane przez insiderów na branże to czy da się wyciągnąć wnioski jakie perspektywy mają poszczególne branże?

Filip pisze...

Sprawdziłem i niestety ciężko wyciągnąć jakieś wnioski dla branż, gdyż skoro w danym momencie tylko ok. 20% spółek ma jakieś insiderskie transakcje w ostatnim czasie, to niektóre branże akurat nie mają żadnej transakcji insidera lub tylko jedna spółka w branży coś ma. To daje zbyt małą wiarygodność, bo doprowadza do sytuacji, w której nawet jakaś mała spółka z branży może decydować o kondycji całej branży, bo pozostałe spółki się nie wypowiedziały. Dla pewności spojrzałem na różne daty i nie udało mi się znaleźć jakichś znaczących się korelacji. Np. to są uśrednione dane o insiderach dla branż na początku marca 2012 roku:


u. energetyczne -0.242857
u. telekomunikacyjne -0.181428
media -0.120625
p. farmaceutyczny -0.088888
handel hurtowy -0.020000
banki 0.000000
p. chemiczny 0.000000
ubezpieczenia 0.000000
p. paliwowy 0.005555
p. budowlany 0.075151
p. spożywczy 0.179285
p. surowcowy 0.190000
deweloperzy 0.203703
p. materiałów budowlanych 0.204705
u. informatyczne 0.215312
inne usługowe 0.242187
p. motoryzacyjny 0.260000
hotele i restauracje 0.274285
p. tworzyw sztucznych 0.316666
p. elektromaszynowy 0.323461
inne finansowe 0.409444
rynek kapitałowy 0.433333
p. metalowy 0.456842
handel detaliczny 0.479523
p. lekki 0.488888
p. drzewny 0.507142
inne przemysłowe 0.633333


Na tej liście deweloperzy są całkiem wysoko (+0,2), a dalsze losy w 2012 roku na giełdzie były dla nich jednoznacznie negatywne: http://stooq.pl/q/?s=f_dew&c=5y&t=l&a=ln&b=0


Np. przemysł chemiczny na tej liście ma poziom 0 (bo żadna spółka z tego sektora nie miała transakcji insiderów w ostatnim czasie), a na giełdzie 2012 rok był dla przemysłu chemicznego super hossą: http://stooq.pl/q/?s=p_che&c=5y&t=l&a=ln&b=0


To tylko przykład, ale dobrze pokazuje małą wiarygodność takiej analizy. Ale dzięki za podrzucenie pomysłu :)

parvuselephantus pisze...

Oh nie! 'Od zawsze' chciałem napisać automat, który to zbierze. Realnie bym pewnie się zebrał dopiero za kilka miesięcy/lat... a tutaj kicha - już to zrobiliście :( Został już tylko automat, który sprawdzi ruchy największych graczy (fundusze inwestycyjne publikują top 10 pozycji w portfelu), ale tutaj barierą jest jak zebrać dane historyczne :( Jeszcze chwila i jedyny automat który będzie warto pisać, to do zbierania danych z fundamentalnej :D Szkoda, że mnie taka zabawa ominęła.

A swoją drogą ciekawe czy z danych które macie można jeszcze coś wycisnąć: mam na myśli zrobienie formy profili poszczególnych inwestorów/większych graczy :)

Filip pisze...

:)


Co do profili inwestorów to nie mam jeszcze pomysłu jak można by to wykorzystać do inwestowania :)

Andrzej pisze...

Filipie,
może jako "przyszłą odpowiedź" na ciekawość kolegi "NS" jak wyselekcjonować "akcje wzrostowe" (i oczywiście również naszą ciekawość ;-) ) wrzuć "do kolejki" "testów guru" test strategi "Louisa Navellier" opisany w książce:

"Mała książeczka o inwestowaniu w akcje wzrostowe"
http://www.mtbiznes.pl/b228-mala-ksiazeczka-o-inwestowaniu-w-akcje-wzrostowe.htm

Jest tam chyba ok 8 "kryteriów selekcji", może Amiki to nie wyłapie (lub wyłapie ją w późniejszym czasie) ale pewnie wyłapie inne "perełki wzrostowe".

Tak, więc poproszę o dopisanie tej strategii do "listy życzeń" czytelników bloga ;-) .

Dzięki za artykuł i kolejne wartościowe "narzędzia" do "obserwacji insiderów" w fundamentalnej i makrosferze z których niewątpliwie skorzystam

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz