poniedziałek, 27 października 2014

Test strategii - Piotroski F SCORE - Ile zarobiłby guru na polskim rynku?











Dwa tygodnie temu przeprowadziłem test strategii Piotroskiego. Jak się okazało w trakcie testów, nie zawsze można łatwo przenieść strategie amerykańskich guru na rynek polski. O problemach i rozwiązaniach napisałem w ostatnim artykule. Dziś jest dobry moment, aby powtórzyć test z zachowaniem przyjętej metodyki.

Dla przypomnienia strategia Piotroskiego opiera się na inwestowaniu w spółki niedowartościowane. Do oceny wartości spółki Piotroski stosuje dobrze nam znany wskaźnik C/WK (cena / wartość księgowa). 

Jeśli C/WK jest niska (np. 0,5) oznacza to, że inwestorzy względnie nisko wyceniają majątek spółki, a więc można go kupić tanio i jest dużo miejsca na bycie zaskoczonym pozytywnie.

Jeśli C/WK jest wysoka (np. 5) mamy odwrotną sytuację. Oczekiwania co do przyszłych wyników są na tyle duże, że jest większa szansa na rozczarowanie niż na miłe zaskoczenie.

Piotroski sugeruje rozpoczęcie przeszukiwania rynku od wybrania spółek, które znajdują się w najtańszych 20-stu % rynku. Oznacza to, że nie narzucamy konkretnej wartości granicznej dla C/WK tylko za każdym razem gdy szukamy nowych spółek do portfela, sprawdzamy wartości C/WK wszystkich spółek, a następnie je sortujemy i wybieramy jedną piątą (czyli 20%) wszystkich spółek.

Czy takie podejście jest lepsze niż indeks WIG? 
Sprawdźmy:

Inwestowanie w najtańsze 20% rynku według C/WK


Taka strategia przynosi dobre efekty. W trakcie ponad 8 lat testów średni zysk roczny wyniósłby 6,7% podczas gdy zysk roczny indeksu WIG w tym samym czasie to tylko 1,9%.

Jedynym co martwi są pomocnicze parametry pokazujące w jakich nastrojach przebiegało te 8 lat. W testowanej strategii występowała dużo większa zmienność niż w indeksie WIG. Oznacza to, że w czasie hossy portfel zachowywał się silniej niż cała giełda, ale w czasie bessy tracił więcej niż giełda. 

Taka strategia pokonywała WIG w 47% czasu więc mniej więcej przez połowę czasu zachowywaliśmy się lepiej, a przez połowę gorzej niż indeks giełdowy.

Gdybyśmy zaczynali inwestowanie w najgorszym roku dla naszej strategii (od marca 2012) stracilibyśmy znacznie więcej niż indeks, który znajdował się wtedy w trendzie bocznym.

Wniosek:
  • Inwestowanie w spółki tanie fundamentalne (według c/wk) daje przewagę nad rynkiem, ale większy zysk jest okupiony większymi wahaniami kapitału.
Piotroski to wiedział. Co więcej, stwierdził, że da się pozbyć ogromnych wahań nie tracąc zbyt wiele z pozytywnego efektu tanich spółek. Stworzył zbiór 9 podstawowych kryteriów, które charakteryzują spółkę o zdrowych fundamentach. Założenie jest takie, że zdrowe fundamenty + niska wycena przez innych inwestorów powinny dać przepis na perełki.

9 kryteriów Piotroskiego to:
  • wskaźniki zyskowności 
    • Spółka powinna generować zysk 
    • Spółka powinna mieć dodatnie przepływy operacyjne 
    • Spółka powinna mieć obecnie lepszą rentowność (ROA) niż rok temu
    • Przepływy operacyjne powinny pokrywać cały zysk - chodzi o to aby sprawdzić czy zyski na papierze mają poparcie w rzeczywistych przelewach.
  • dźwignia finansowa, płynność i źródła finansowania 
    • Spółka powinna zmniejszać zadłużenie długoterminowe
    • Spółka powinna zmniejszać zadłużenie krótkoterminowe (current ratio)
    •  Spółka nie powinna zwiększać liczby akcji w obiegu 
  • efektywność operacyjna 
    • Spółka powinna mieć lepszą marżę operacyjną niż rok temu. 
    • Spółka powinna mieć lepszą produktywność aktywów niż rok temu.
Za spełnienie każdego z tych kryteriów spółka otrzymuje jeden punkt. Jako, że kryteriów jest 9 to maksymalny wynik F SCORE to 9.

Piotroski zauważył, że idealnych spółek (takich z F SCORE = 9) jest niewiele dlatego w swoich inwestycjach dopuścił także takie z punktacją równą 8.

Czy połączenie kryterium wartości rynkowej, które przed chwilą testowaliśmy ze spółkami posiadającymi wysoki F SCORE poprawi wyniki naszej strategii?

Sprawdziłem i tu pojawił się pierwszy problem. Na rynku amerykańskim jest sporo spółek z
F SCORE równym 8, jednak na naszym rynku z racji jego rozmiaru jest ich znacznie mniej. 

Przy standardowych kryteriach Piotroskiego (top 20% c/wk oraz fscore >= 8) średnie wypełnienie portfela akcjami wyniosło 24%. Przy tak małej liczbie akcji w portfelu niemal cały czas mielibyśmy ogromne zapasy gotówki, która by się nudziła lub musielibyśmy zwiększyć pozycję wszystkich spółek w portfelu co niewspółmiernie zwiększyłoby ryzyko. Żadna z tych opcji nie jest dobra dlatego testując tą strategię dla naszego rynku posuniemy się nieco dalej niż Piotroski i zaakceptujemy również spółki z F SCORE = 7. Po takiej zmianie nasze średnie wypełnienie portfela poprawiło się i wyniosło 55%.

Oto wyniki:
top 20% według c/wk + f_score >= 7


Porównując ze strategią opartą na samym c/wk udało nam się zwiększyć średnioroczny zysk do 8,3% (z 6,7%). Stało się tak głównie za sprawą ograniczenia spadków w czasie bessy. 

W nowej strategii udaje nam się przebijać WIG aż przez 57% czasu. Jedynym co nadal martwi jest stabilność wzrostów, która jest "znacznie gorsza niż WIG". Wskaźnik ten sprawdza czy badana strategia wykorzystuje każdą z dotychczasowych hoss co najmniej tak dobrze jak robi to indeks giełdowy WIG. Zapobiega on sytuacjom, w których mielibyśmy strategię, która w samym 2007 roku wzrosła np. o 400%, a później tylko trzymała poziom. Niby ostateczny wynik wynosiłby +400%, ale co gdybyśmy zaczęli korzystać z takiej strategii od 2008 roku? Nie zobaczylibyśmy ani jednego procenta zysku. Dlatego ważne jest aby badana strategia potrafiła zarabiać w czasie każdej hossy co najmniej tak dobrze jak robi to WIG.

Na tym powinniśmy skończyć testy strategii Piotroskiego, ale mam jeszcze jeden pomysł. Otóż, jeśli przyjrzymy się wykresom to zobaczymy, że kryteria Piotroskiego bardzo ładnie wygładziły spadki. Głębokie spadki są nieodłączną częścią strategii skupionej głównie na niskiej wycenie rynkowej (niskie c/wk). Skoro tak to może zaufajmy bardziej kryteriom Piotroskiego, a mniej niskiej wycenie rynkowej. Nie zawężajmy aż tak mocno kryterium wartości rynkowej (c/wk), a może w efekcie pozbędziemy się brzydkiej skłonności tanich spółek do głębokiego spadania w czasie bessy.

Za takim podejściem jest jeszcze jeden argument. Przy obecnej strategii średnie wypełnienie portfela to ok. 55%. To znaczy, że gdybyśmy tylko lekko poluźnili kryteria w wielu momentach w portfelu mogłoby się znaleźć więcej spółek, co mogłoby się przełożyć na lepsze zyski. Z mojego niezbyt jeszcze obszernego doświadczenia wynika, że najlepiej radzą sobie strategie, które mają portfel wypełniony średnio w 60% - 80%.

Spróbujmy zatem poluźnić kryterium związane z wartością rynkową. Zamiast najtańszych 20% spółek będziemy teraz skupiać się na najtańszych 30% spółek. (Dodatkowe kryterium w postaci F SCORE >= 7 pozostaje bez zmian).

Wyniki:




Poluźniając nieco kryterium wartości rynkowej udało się osiągnąć średnie wypełnienie portfela na poziomie 79%. Poprawił się zysk roczny. Teraz wynosi 9,2%. Poprawiły się wskaźniki obrazujące najgorszy scenariusz. Taka strategia przebija WIG przez 74% czasu. Co najważniejsze udało się poprawić stabilność wzrostów, tak że teraz w żadnej hossie nasz zysk nie odstaje w dół od zysku WIGu.

Sprawdziłem z ciekawości, ale dalsze zmiany kryteriów nie poprawiają wyników strategii.

Ostateczny zysk średnioroczny strategii inwestycyjnej Piotroskiego F SCORE to ok. 9,2% rocznie. Jest to wynik o 7,3% lepszy niż dla indeksu WIG.

Na razie nie mamy testów innych strategii, aby porównać ten wynik, ale z pewnością jakaś siła drzemie w podejściu Piotroskiego i łączenie spółek tanich z dobrymi wynikami fundamentalnymi ma sens. Dla osób, które uważają, że 9,2% to mało pamiętajcie proszę, że nasze testy historyczne zaczynamy od połowy 2006 roku, a więc pod koniec dużej hossy. Od początku istnienia naszej giełdy WIG zarabia średnio 5% rocznie. W czasie naszych testów WIG zarobił niecałe 2% rocznie. Oznacza to, że badany okres zawierał procentowo więcej bess i trendów bocznych niż okres od początku istnienia naszej giełdy. Choć to zjawisko może zaniżać wyniki strategii o kilka procent rocznie, to jest ono pożądane, gdyż w czasie hossy praktycznie każda strategia będzie zarabiać. Esencją testów jest sprawdzenie jak poradzą sobie w czasie spadków lub trendu bocznego. Ważne, żebyśmy strategie badali zawsze zaczynając od tego samego punktu w historii.

Jakie spółki spełniają kryteria tego systemu na dzień dzisiejszy?

Obecnie mamy 11 spółek, które weszłyby w skład testowanej strategii. (Dodatkowym kryterium, o którym tu nie pisałem, ale zawsze stosuje przy testach strategii jest minimalny obrót tygodniowy z kilku ostatnich miesięcy na poziomie 400 tys. zł. Chodzi o to, aby szukać tylko spółek, w które dałoby się w rzeczywistości zainwestować).


Gdyby ktoś miał ochotę powtórzyć wyszukiwanie na własną rękę, zmienić lub dodać jakieś kryteria to dodałem F SCORE do wyszukiwarki fundamentalnej. Teraz wystarczy wybrać interesującą nas wartość graniczną.

Na obrazku poniżej można podejrzeć jakie kryteria zastosowałem w ostatecznej wersji strategii Piotroskiego dla naszego rynku:
  • F SCORE >= 7
  • C/WK rank od 0% do 30%
  • obroty (tygodniowe) od 400 000 zł

Po wpisaniu odpowiednich parametrów klikamy "szukaj". Powinna wam się ukazać tabelka taka jak wyżej z 11 spółkami, które spełniają kryteria Piotroskiego na dzień dzisiejszy.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

14 komentarzy:

Szymon pisze...

Witam
bardzo ciekawy test, ktory potwierdza wyniki z rynku amerykanskiego. Mam tylko pare pytan:


- do portfela zawsze wpadaly wszystkie spolki ktore spelnialy kryteria?
- co ile nastepowala rotacja portfela?
- w wynikach uwzgledniles prowizje maklerskie?
-


jezeli rotacji bylo duzo to prowizje mogly zjesc caly wynik


pozdrawiam


Szymon

10procentrocznie pisze...

Dziękuję za wyłapane drobiazgi. Poprawiłem oba :)


Tak jak piszesz, teraz skupiam się na "magicznej formule". Właśnie kończę lekturę książki Greenblatta w ramach przygotowania do testów.


Co do łączonych strategii to sam zamysł jest dobry ale obawiam się, że nawet jeśli każda ze strategii z osobna będzie miała średnie wypełnienie portfela akcjami w okolicach 70% - 80% to po połączeniu bardzo różnych strategii ta wartość mocno spadnie (do ok. 20% - 30%) sprawiając, że będzie zbyt mało sygnałów, aby w praktyce z niej korzystać. Ale zobaczymy co powiedzą testy :)

10procentrocznie pisze...

Ad 1. Rzeczywiście nie wyjaśniłem tego zbyt dobrze, także super, że o to pytasz. Do portfela wchodzi tylko 10 spółek. Jeśli sygnałów jest więcej niż 10 to wchodzą te z najlepszym f_score. W przypadku remisów decyduje niższa wycena rynkowa (c/wk). Jeśli spółek jest mniej niż 10, to każdą i tak kupujemy za 10% kapitału i zostawiamy wolną gotówkę.

Ad 2. Rotacja dokonywana jest raz w miesiącu tak aby uniezależnić końcowe wyniki od momentu rozpoczęcia testów. Przy testach z okienkiem rocznym pojawiał się problem, gdyż ostateczny wynik mocno zależał od trafienia w dobry miesiąc początkowy. Np. jeśli transakcji dokonywaliśmy zawsze w listopadzie to nasz zysk roczny wyniósłby 11%, ale jeśli w lutym to tylko 4%.

Ad 3. Wynik nie obejmuje prowizji. Możemy ją policzyć.

W ramach testowanej strategii łącznie dokonano 324 transakcji. Każda opiewała na 10% całego kapitału. Mnożąc te wartości przez siebie otrzymujemy informację, że przez całe 8,1 roku trwania testów przyszło nam zapłacić prowizję od całego kapitału 32,4 raza. Co to oznacza?

To tak jakbyśmy w ciągu całego testu dokonywali 32,4 transakcji na całym kapitale.

Obecnie najniższa prowizja dostępna na rynku to 0,19%, ale przyjmijmy prowizję na poziomie 0,39% gdyż jest to standard na rynku w ciągu ostatnich lat.

Upraszczając obliczenia, w czasie trwania testu musielibyśmy zapłacić:
2 * 0,39% * 32,4 = 25% kapitału na prowizje. (mnożenie razy 2 bo każda płacimy prowizję oddzielnie od kupna i sprzedaży). Nasz zysk liczony bez prowizji wyniósł 106%, a więc odejmując prowizje wyniesie on 81%.


W przeliczeniu na zysk roczny uwzględniając prowizje strategia Piotroskiego zarobiłaby ok. 7,6% rocznie.

Szymon pisze...

Masz naprawde fajna baze danych do sprawdzania teorii.
Myslales aby dorzucic do tej strategii kryterium trendu?
Np spolka musi spelnic kryterium dlugo i krotko terminowego trendu wzrostowego?

10procentrocznie pisze...

Kiedyś sprawdziliśmy, że siła relatywna działa i spółki, które obecnie rosną mają większą szansę na zyski w przyszłości, niż te które spadają. Dlatego myślę, że dodanie kryterium trendu mogłoby poprawić wyniki wielu strategii guru :)


Na razie jednak wstrzymam się od testów, bo chciałbym przetestować strategie w niezmienionej postaci, takiej jaką wymyślili guru. Możliwości zmian strategii jest tak wiele, że gdybyśmy zaczęli to ugrzęźlibyśmy na długie tygodnie przy jednej strategii. Poza trendem można by sprawdzić czy c/z radzi sobie lepiej niż c/wk. A może ev/ebit jest lepsze? A może brać tylko spółki dywidendowe albo tylko firmy polskie? Itd.

Robert pisze...

Dzieki za artykul i wytlumaczenie Ad1 bo tez nie bylem pewien czy dobrze te idee rozumiem. Podoba mi sie , ze rozsadnie i uczciwie podchodzisz do tych testow, bo moglbys tutaj dokonac wielu manipulacji. Szacunek.

Maricn pisze...

Cześć!


Genialny pomysł z testowaniem strategii. Jestem bardzo zainteresowany wynikami.


Chciałbym się tu podzielić jedną myślą. Otóż od dłuższego czasu przyglądam się wykresom pod kątem średnich kroczących. System oparty na sygnale zakupu gdy średnia 50 przebija od dołu średnią 200 oraz na sygnale sprzedaży gdy przebija go z góry jest banalny, ale patrząc na wykresy wydaje się być zabójczo skuteczny i wiarygodny. Bardzo chciałbym zobaczyć wyniki historyczne dla ww systemu. W połączeniu z prostymi fundamentami w celu zmniejszenia ilości spółek do portfela wygląda jak killer. Ale czy faktycznie tak jest?


Czy znacie badania skuteczności systemu opartego na średnich?


Pozdrawiam
Marcin

veritas@gazeta.pl pisze...

J: Swietny artykul, a testowanie strategii to dobry pomysł :)

10procentrocznie pisze...

Moje (i nie tylko) badania pokazują, że spółki, które są w trendzie wzrostowym mają większą szansę na kontynuowanie wzrostu niż na spadki, także metoda średnich, o której piszesz powinna poprawić wyniki inwestycyjne systemów. Nie upierałbym się tylko co do konkretnych wartości (50, 200), gdyż 40 i 190 może być równie dobre. Zbytnie dopasowywanie wartości doprowadzi do przeoptymalizowania. W swoich strategiach często korzystam z siły relatywnej, która wynika ze średnich kroczących. Pisząc tą odpowiedź wpadł mi pomysł na pewien test dotyczący średnich kroczących, także może coś się z tego urodzi :)

michal pisze...

MNI to społka trup, wiem bo jest z mojej miejscowosci

michal pisze...

czesc Marcin do Twojego badania uzyj programu amibroker,


nawet Ci moge napisać kod afl:


positionsize=-10;


buy=ma(c,50)>ma(c,200);
sell=ma(c,50) <ma(c,200);




są lepsze kody.. :)

wklejasz to w ikonke "młotek" w amibrokerze, zapisujesz. :)
później klikasz "wykrzyknik" i symulacja się robi pozdro

Zbyszek pisze...

Podstawą inwestowania jest znajomość rynku, bez tego ryzyko poniesienia porażki jest ogromne, każdy początkujący inwestor musi o tym wiedzieć. Jedną z efektywniejszych form inwestowania są właśnie inwestycje giełdowe. Wszystkim zainteresowanym inwestowaniem polecam serwis http://www.permanent.cba.pl/
Serwis oferuje program "Plus500", który umożliwia skuteczne inwestowanie w towary, akcje oraz waluty, zanim zaczniesz inwestować prawdziwe pieniądze istnieje możliwość symulacji. Program jest całkowicie bezpłatny

Marcin K pisze...

Witam,

Wpisałem w fundamentalnej parametry do strategii, wyszukało mi 9 spółek.
Po dodania jeszcze jednego parametru, Z'' SCORE od 4.35 zostały mi tylko 4 spółki.

Może poprawiło by to wyniki ale kapitał pracujący pewnie był by dużo niższy.

Jeszcze jedno zastanawia czy bezpiecznie jest inwestować w te 5 spółek które wyeliminował Z'' SCORE, mają teoretycznie dużą szanse, żeby zbankrutować?



Pozdrawiam
Marcin

10procentrocznie pisze...

Rzeczywiście łączenie kilku strategii guru może poprawić rezultaty. Na pewno sprawdzimy różne kombinacje. Na razie jednak chciałbym potestować jeszcze kilka strategii w ich podstawowej formie, aby wiedzieć co z czym ewentualnie warto będzie łączyć.


Co do ryzyka bankructwa to nie jest tak, że spółka nagle w pewnym momencie zbankrutuje. Bankructwo jest procesem. Najlepiej patrzeć na to tak, że spółki z niskim wskaźnikiem Z'' Score są bardziej podatne na ewentualne złe dane i w razie niezbyt rewelacyjnych wyników finansowych ich kurs może spaść mocniej niż spadłby przy spółce o wysokim Z'' Score.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz