niedziela, 22 września 2013

Czy już jest zbyt drogo?


Chyba najbardziej znanym wskaźnikiem do oceny czy akcje danej spółki są zbyt drogie jest C/Z. Aby go obliczyć wystarczy podzielić aktualną wycenę giełdową całej spółki przez jej zyski z ostatniego roku. Im wskaźnik jest większy, tym większe są oczekiwania inwestorów co do przyszłych zysków, a przez to pojawia się presja na ich poprawę. W takiej sytuacji, brak wystarczającej poprawy zysków odbierany jest zwykle negatywnie.



Niski wskaźnik C/Z oznacza, że inwestorzy liczą się ze zmniejszeniem przyszłych zysków i każdy lekki podryg na plus jest zwykle odbierany bardzo entuzjastycznie co widać w cenie akcji tej spółki.

A co gdyby ten sam miernik zastosować do całego rynku. Tzn. policzyć go dla każdej spółki z osobna, a następnie wyliczyć z tych wartości jedną, która oddaje kondycję całego rynku.

W poniższym rozważaniu zamiast C/Z używam EV/EBIT. Jest to wskaźnik mierzący tą samą wielkość tylko w nieco lepszy sposób.

Wykres pokazuje zmianę wskaźnika dla całego rynku od końca 2005 roku. (Szumy zostały odfiltrowane roczną średnią kroczącą).



Okazuje się, że wskaźnik jest bardzo cykliczny. Nie dość, że okres wydaje się być niemal stały to amplituda też zmienia się tylko nieznacznie. Niestety danych nie mamy zbyt wiele, ale wykres zawiera 2 dołki i 2 górki. Do tego początek wykresu z racji bardzo niskiego poziomu możemy uznać za dołek (choć w rzeczywistości najprawdopodobniej pojawił się on nieco wcześniej). Nanieśmy te szczyty i dołki na wykres WIGu.


Pionowe linie to naniesione dołki i szczyty. Jak na tak podstawowy wskaźnik, wyniki są nieziemsko dobre. Każdy pojedynczy sygnał, jak do tej pory pojawiał się w bardzo dobrym momencie.

Co więcej, dzięki temu, że wykres wskaźnika zachowuję się bardzo cyklicznie, można określić przybliżoną datę powstania kolejnego sygnału sprzedaży. Okres wskaźnika to ok. 3 lata i 2 miesiące. Wpasowuje się to w nasze wcześniejsze informacje, które mówiły o tym, że pełen cykl hossa bessa trwa ok. 3 i 1/3 roku. Jeśli stworzymy lustrzane odbicie ostatniego cyklu spadkowego uzyskamy przypuszczalną drogę wskaźnika w przyszłości, która wskazuje datę: lipiec 2014 jako koniec hossy.

Fakt ten ładnie współgra z ostatnimi wnioskami wyciągniętymi z analizy IWW, która jako datę zakończenia hossy wskazała końcówkę 2014 roku lub początek 2015.

Czy to zbieg okoliczności?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A co jeśli, zgodnie z klasyczną AT wskaźnik EV/EBIT jest w trójkącie lub poddaje się współczynnikom Fibo ? Chyba nie jest to wiarygodny wskaźnik, ale ......

Bogdan pisze...

lipiec 2014 koniec hossy? Warto zapamiętać;-)

Filip pisze...

@Anonimowy 16:58
Gdyby wskaźnik tworzył formację trójkąta to o ile dobrze rozumiem kolejne szczyty i dołki na EV/EBIT miałyby coraz mniejszą amplitudę. Jednak patrząc na różnicę pomiędzy ostatnimi szczytami i przenosząc ją na przyszły szczyt, nawet gdyby tak miało być, to przyszły szczyt pojawiłby się tylko troszeczkę wcześniej niż w wersji z artykułu. Czy tak będzie? Zobaczy w okolicach lipca 2014 :)

Anonimowy pisze...

warto publikować dzieje tego wskaźnika na fundamentalnej.net w dziale "szeroki rynek". pozdrawiam ;-)

Anonimowy pisze...

ciekawe, trzeba obserwowac, slusznie moze dorzucic do szerokiego rynku

Anonimowy pisze...

Nikt nie jest w stanie powiedzieć w którym miesiącu zacznie się bessa, ale wszystkie znaki wskazują 2014 jako rok ewakuacji z akcji.

Filip pisze...

@Anonimowy 18:22 i 10:14
Mam mały pomysł, co zrobić, żeby tego typu wskaźniki łatwiej było śledzić. Już niedługo się podzielę :)

@Anonim 17:36
Im bliżej daty X (początku bessy) tym z większą dokładnością będziemy mogli powiedzieć kiedy to nastąpi. To trochę jak z przepowiadaniem pogody. Na jutro możemy całkiem dobrze przewidzieć deszcz, ale prognoza 16 dniowa to często rzut monetą. Gdy będziemy bardzo blisko krawędzi wskaźniki powinny dać znać. Na razie cisza. Nie ma żadnych sygnałów ostrzegawczych także, dopóki się nie pojawią gramy pod dalszą hossę :)

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz