czwartek, 8 listopada 2012

Czy warto inwestować w obligacje nie znając się na giełdzie?


Otrzymałem ostatnio maila od czytelnika, o takiej treści:

"Witaj,
Trafiłem na Ciebie poprzez ciekawego bloga. Chciałbym zapytać o poradę odnośnie inwestycji w fundusz (właśnie Ciebie a nie sprzedawcy polisy czy funduszu).
Sytuacja wyjściowa:
Mam 40tys. zł i możliwość odkładania co miesiąc 200-400zł. Interesuje mnie wsparcie dzieci i/lub siebie za jakieś 15lat.
Pytanie co z tymi pieniązkami przez okres 15 lat sensownie zrobić (poza lokatą) ?
Nie jestem ekonomistą czy finansistą, zabawa w giełde odpada.
Skłaniam się ku niskiemu lub średniemu ryzyku inwestycji (przynajmniej na początek)
Po przeczytaniu tego i owego w sieci najbardziej skłaniam się na poczatek do zakupu funduszów obligacji z parasola UniFundusze poprzez mBank.
Czy to przyzwoity pomysł na dzień dzisiejszy i czy aby obligacje nie były na "górce" ?
Ja tego nie widzę ale może dla praktyka to oczywiste."

Jako, że problem wydał mi się jednocześnie ciekawy i dotykający wielu osób, odpowiemy sobie na niego na blogu. W skrócie pytanie czytelnika sprowadza się do: "Czy istnieje coś co da mi zarobić więcej niż lokata, ale jednocześnie będzie równie bezpieczne"?


Spróbujmy odpowiedzieć. Przede wszystkim trzeba być świadomym, że wyższy zysk zawsze wiąże się z wyższym ryzykiem! Znakomicie przedstawia to poniższa grafika:


Im większy planujemy osiągnąć końcowy zysk, tym na większe ryzyko (wahania kapitału) musimy się wystawić. Oznacza to, że nie istnieje produkt inwestycyjny, który dałby zarobić więcej niż lokata i jednocześnie był równie bezpieczny. Ale nie oznacza to, że nie możemy zarobić więcej niż na lokacie. Możemy jeśli zaakceptujemy większe ryzyko.

Kiedy podejmowanie większego ryzyka jest opłacalne?
Jeśli wzrost planowanych zysków (wartości oczekiwanej) jest większy niż wzrost ryzyka. Mówiąc prościej, jeśli dana inwestycja daje dużo większą stopę zwrotu, a ryzyko wzrasta tylko nieznacznie to opłaca się w takie coś wejść.

Wracając do praktyki, czytelnik pyta czy inwestycja w fundusz obligacji będzie dobrą alternatywą dla lokaty. Sprawdźmy ile w ostatnich latach można było zarobić na poszczególnych aktywach:


Tabelka jest oczywiście pewnym uproszczeniem ale dobrze obrazuje opisywane zjawisko. Kilka wniosków:
  • W perspektywie kilku lat fundusz obligacji może zarobić zarówno więcej jak i mniej niż lokata.
  • Różnica w zyskach w perspektywie roku lub dwóch przemawia na korzyść lokaty.
  • W perspektywie kilkunastu lat jest bardzo prawdopodobne, że na obligacjach zarobi się więcej niż na lokacie.
... ale jest jeszcze kwestia której nie widać w tabelce. Zarobki z funduszy obligacji można w miarę przewidzieć, gdyż są one powiązane ze stopami procentowymi. I tu są dwie ścieżki. Wszystko zależy na ile osoba zainteresowana jest gotowa zainteresować się giełdą:

1.  Jeśli nie ma totalnie czasu i ochoty na dowiadywanie się czym są stopy procentowe, inflacja itp. i jak to wpływa na ceny obligacji to najlepszym wyjściem jest lokata.

2. Jeśli ma ochotę zainteresować się podstawami działania makroekonomicznego światka, to najpierw powinna to zrobić, a później sama zdecydować na ile czuje się świadoma swoich decyzji.

3. Teoretycznie jest jeszcze trzecia opcja, a więc zignorowanie wiedzy i po prostu inwestycja w obligacje na 15 lat, które powinny zarobić sporo więcej niż lokata. Niestety w tej wersji statystycznie inwestor psychicznie nie wytrzyma presji i sprzeda wszystko w najgorszym możliwym momencie.

Podsumowując
Jeśli jesteś w takiej sytuacji jak czytelnik, na początek wpłać wszystko na lokatę. Później jeśli będziesz miał ochotę poczytaj trochę o obligacjach, o stopach procentowych. Przygotuj się psychicznie na wahania kapitału (być może stracisz trochę pieniędzy zamiast zarobić). Jak uznasz, że wiesz wystarczająco i wybrałeś dobry moment nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przerzucić część środków z lokaty na fundusz obligacji.

Co do tego czy obecnie jest dobry moment do kupna obligacji polecam przyjrzeć się zależnościom przedstawionym w jednym z moich artykułów: http://10-procent-rocznie.blogspot.com/2010/04/obligacje-skarbu-panstwa-koncza-swoje.html

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jako autor pytania dziękuje autorowi bloga za odpowiedź. Jednocześnie mam pytanie techniczne. Znacie narzędzie (strona www, bezpłatny program), które umożliwia generowanie na wspólnym wykresie w funkcji czasu różnych danych i wskaźników ekonomicznych (WIG, IWW, WIBOR, PKB, inflacja, stopy procentowe, wyceny akcji, wyceny funduszy inwestycyjnych itp.) ? pozdrawiam, Piotr

Filip pisze...

@Anonimowy 14:23
Również chętnie poznałbym takie narzędzie jeśli ktoś zna. Ja na chwilę obecną niestety nie znam nic lepszego niż arkusz kalkulacyjny :(

Anonimowy pisze...

Trochę ciężko porównywać te produkty, ale :

Odsetki od obligacji są zazwyczaj większe niż lokaty.

Aby uzyskać 6% z lokaty trzeba ciągle ganiać po rynku i szukać atrakcyjnych ofert.

Obligacje można kupować samemu bez pośrednictwa.

Bankructwo banku jest sporo bardziej prawdopodobne niż bankructwo państwa.
pawel-l

Patryk pisze...

Wiadomo, ze im większy zysk tym większe jest ryzyko. Wspomniał o tym autor artykuły, ryzyko się zmniejsza w przypadku gdy potrafimy dokładnie przeanalizować sytuacje firmy i oszacować ich wartość w najbliższym czasie. Stawiając na mniejszy zysk mniej ryzykujemy ale i mniej stracimy w przypadku naszego błędu.

Anonimowy pisze...

Inne przewrotne pytanie, czy opłaca się grać na giełdzie mając mniej niż 100k?

Jeśli najlepsi są w stanie robić średni 10% brutto rocznie, to czy te dodatkowe 4% od 100k warte jest tych wszystkich godzin analiz i stresu?

forex blog pisze...

Odnosnie komentarza powyzej - osobiscie nie chcialoby mi sie wkladac tyle wysilku w nauke analiz itp, aby osiagac 10% rocznie. 10% miesiecznie - bardzo chetnie. Ale to z kolei duzo szybciej osiagalne na rynku forex (i wymaga mocniejszej psychiki niz gra na gieldzie i rowniez duzo nauki i bezwzglednego trzymania sie kilku podstawowych zasad).

Anonimowy pisze...

No tak, ale jak najlepsi mają średnią z 10 i więcej lat na poziomie 10%, to znaczy że zwykły znadacz chleba nie pobije tego wyniku nie ważne na jakiej giełdzie gra. Myślenie, że na forexie będzie robić 10% miesięcznie jakimś tam systemem to wiara w bajki i pewna droga do bankructwa...

Patryk pisze...

Oszczędności w dzisiejszych czasach mogą nam się bardzo przydać, to dzięki nim możemy wyjść z ciężkiej sytuacji finansowej. Lokaty i konta oszczędnościowe przyniosą nam szybki, pewny i dobry zarobek. Warto zainwestować w te opcje swoje fundusze.

Anonimowy pisze...

bzdury pleciesz o tych najlepszych i 10% rocznie. Mówisz chyba o funduszach akcji. Znam paru indywidualnych obecnych na giełdzie >5 lat ze średnią z ostatnich 5 na poziomie 30% netto. Sam będąc początkującym z ostatnich 3 lat mam średnią 18% netto, ale prawda jest taka, że jest to praca, średnio po 3-4 godziny dziennie przy komputerze

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz