niedziela, 30 października 2011

Czy można zarobić inwestując w pożyczki społecznościowe?


Jako, że do czasu pojawienia się ciekawego sygnału makroekonomicznego jestem poza rynkiem akcyjnym, a jak wiadomo pieniądze nie mogą leżeć bezczynnie, przez ostatnie kilka miesięcy swoim zainteresowaniem coraz bardziej obdarzałem pożyczki społecznościowe. Moja pierwsza społecznościowa inwestycja miała miejsce w kwietniu 2010, więc od tego czasu zdążyłem już poznać ten sposób na pomnażanie pieniędzy. Były zarówno lepsze jak i gorsze okresy. A oto wniosek do jakiego doszedłem:


Na pożyczkach społecznościowych można zarobić, ale ...

Najłatwiejszym sposobem pokazania, że można coś zrobić jest zrobienie tego, a następnie pokazanie innym, dlatego dziś podzielę się z wami wykresem wygenerowanym w serwisie ze statystykami dla Kokosa (Jeśli nie wiesz czym jest Kokos, przed przeczytaniem tego artykułu, polecam zapoznanie się ze starszymi wpisami o pożyczkach społecznościowych). Wykres przedstawia dynamikę comiesięcznych zysków i strat związanych z spłatami pożyczek:

obrazek przedstawia moje zyski z serwisu kokos, został wygenerowany za pomocą serwisu znpd.pl
  • pomyłki są drogie - jeśli aukcja trafi do windykacji bardzo mocno odbija się to na naszym portfelu. W końcu zysk z udanej pożyczki na 12 miesięcy to 20%, natomiast strata z nieudanej to 100%. Taka dysproporcja sprawia, że jeśli chcemy długoterminowo zarabiać w ten sposób musimy mieć rewelacyjną trafialność (stosunek spłacanych pożyczek do niespłacanych).
  • znajdź swój Edge - Egde to przewaga jaką daje Ci statystyka. (Więcej o Egdu znajdziesz tutaj). Edge to przewaga jaką ma kasyno nad graczem. Edge to powód dla którego Twój broker na forexie zarabia na Tobie więcej niż ty na nim. Robiąc cokolwiek nie mając Egde, możemy osiągać rewelacyjne wyniki, ale długoterminowo jesteśmy skazani na porażkę. Ja swój Edge na pożyczkach społecznościowych znalazłem ok. 4 miesiące temu.
  • bądź jak snajper - Kokos jest pełen wiszących aukcji, w które możesz zainwestować, ale prawda jest taka, że nie ma tam, wartościowych aukcji. Aukcje, które są warte Twojego zainteresowania znajdą inwestora już w kilka minut po wystawieniu przez pożyczkobiorcę. Jeśli zaczniesz dokładnie analizować opis aukcji, zanim skończysz czytać aukcja się zamknie (jeśli była wartościowa). Dlatego musisz mieć już wcześniej opracowaną, dokładną strategię wejścia i "strzelać", gdy tylko znajdziesz okazję. Jeśli nie Ty, zrobi to ktoś inny.
  • rynek lubi usypiać - Niestety pożyczki społecznościowe to nie GPW i ruch jest tutaj znacznie wolniejszy. Czasem przez kilka dni nie pojawi się, żadna aukcja, warta Twojej uwagi. Musisz wtedy oprzeć się pokusie zaniżania kryteriów wejścia i cierpliwie czekać.
  • nie waż się poddawać - W sieci można znaleźć wiele blogów, traktujących o tym: "dlaczego nie warto inwestować w pożyczki społecznościowe?". Zwykle są one pisane przez osoby, które po wielu miesiącach (a może nawet latach) poszukiwań, nadal nie znalazły swojego Edge i znajdują się mniej więcej w takim punkcie jak ja po ok. 8 miesiącach od startu. Gdybym wtedy się poddał, nigdy bym już nie wrócił do pożyczek społecznościowych, a ten artykuł byłby kolejnym zniechęcającym do inwestowania w ten sposób.

    Jeśli nie jesteś pewien swojej strategii, graj wirtualnie (tylko zapisuj na kartce, w które aukcje byś wszedł, a po pewnym czasie sprawdzaj czy zostały spłacone czynie), lub minimalnymi kwotami. Po stracie 50zł będzie Ci się znacznie łatwiej pozbierać, niż po kilku tysiącach.
Niestety nie mogę wam podać gotowego rozwiązania z jednego prostego powodu (i nie chodzi tu nawet o to, że na szukanie go poświęciłem kilka miesięcy):
  • rynek pożyczek społecznościowych jest płytki - Pomimo, iż social lending ciągle się rozwija to dobrych aukcji nie ma zbyt dużo i jeśli chcielibyśmy się trzymać kryteriów zapewniających wyniki podobne do moich, to nie jesteśmy w stanie zainwestować więcej niż kilkaset tysięcy złotych.

    Oczywiście pojedyncza osoba nie jest w stanie wrzucić takiej kwoty w pożyczki (ja na pewno nie), ale gdyby nagle 1000 osób zaczęło korzystać z tej samej strategii to dla każdego zostałoby do wykorzystania kilkaset złotych, pozostawiając resztę kapitału w stanie oczekiwania. Takie zagranie spowodowałoby drastyczny spadek rentowności.
Jeśli system okaże się dobry, podzielę się nim...
Nie dzielmy skóry na żywym niedźwiedziu. Mój sposób inwestowania osiąga rewelacyjne wyniki od 3 miesięcy. Dopiero jeśli pozostanie tak przez co najmniej kolejne 3 miesiące, uznam, że rzeczywiście jest to bardzo dobry system i wtedy podzielę się nim z wąską grupą osób.

Tymczasem, jak Wam idzie inwestowanie w pożyczki społecznościowe? Jakie są wasze tajne kryteria? A może zraziliście się kiedyś do pożyczek i tak już zostało?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

20 komentarzy:

Arek pisze...

Gratuluję pięknych wyników.

Strata z nieudanej pożyczki to nie 100%, zazwyczaj jest to 50% bo dług można łatwo sprzedać, a problemy ze spłatą nie zawsze pojawiają się już przy pierwszej racie.

Jeszcze raz gratuluję:)

Melonmaker pisze...

Również wziąłem się za pożyczki społecznościowe. Dopiero zaczynam, mimo iż obserwuję je od wielu miesięcy. Pierwsze spłaty już są. Zobaczymy co będzie dalej. Masz rację, że dobre oferty znikają szybko i czasem trzeba czekać tydzień na jakąś sensowną.

kudlatygosc pisze...

A jak wygląda sprawa podatku? Zysk jest wolny od podatku?

Filip pisze...

@Arek
Racja. Zapomniałem o tym.

@kudlatygosc
Podatek to standardowe 19% od otrzymanych odsetek. Płatne raz w roku.

Anonimowy pisze...

Fajny artykuł, czekam na kontynuacje tematu pożyczek społecznościowych

Anonimowy pisze...

Nie przekonałeś mnie tym artykułem. Nie spróbuję. Mimo wszystko uważam, że obecnie pożyczki społecznościowe mają zbyt duże ryzyko w stosunku do zarobku.

Anonimowy pisze...

@Anonimowy #2

Właśnie o tym jest ten tekst. Jeśli ktoś umie oprzeć się pokusie, umie dobrze ocenić sytuację, nie ufa obiecankom, ma trochę doświadczenia oraz wiary w społecznościowy sens pożyczek to może na tym zarobić.

Poza tym cierpliwość jest wskazana, bo windykacja dłużnika nie zawsze oznacza utratę kapitału. W skrajnych przypadkach może nawet okazać się zyskowna.

BUKOSZ pisze...

Ciekawy artykuł i powiem szczerze, że sam już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad pożyczkami społecznościowymi. Znajomy zaczął zajmować się dodatkowo i w zeszłym roku pomimo kilku porażek, stopa zwrotu kształtowała się na poziomie ponad 20%. nie można tego traktować jako stałego i jedynego źródła pozyskiwania kapitału, jedynie jako dywersyfikację. 1/5 kapitału można na to poświęcić i jak ze wszystkim zacząć delikatnie.

grzes pisze...

inwestowanie na kokosie wiąże się z pracą windykatora, bo prędzej czy później będziemy musieli załatwiać sprawy przez sąd. Z tego wynika ze lepiej udzielać pożyczek na większe kwoty bo komu chciałoby się jechać do sądu dla 30 zł, co innego jak z góry zakładamy, że niespłacone pożyczki idą w "koszty".

WwWwW pisze...

3 miesiące sukcesów to raczej zbyt krótki okres... 6 miesięcy też niewiele w tym zmieni...

Anonimowy pisze...

duzo tez zalezy od ogolnego doswiadczenia inwestora w inwestycjach finansowych, gra na wirtualnych pieniadzach (dla poczatkujacego) a pozniej przerzucenie sie na real money to moim zdaniem slaba rada. Taki gracz znajduje sie pod wplywem emocji ktorych nie doswiadczal nigdy wczesniej i najprawdopodobniej straci kase. Jesli uznal ze z wirtualnymi idzie mu tak dobrze i zainwestuje od razu duza kwote, to dodatkowo boli. Doradzalbym raczej gre na realnych pieniadzach ale malych kwotach. Sam jak do tej pory stracilem 95% kapitalu na inwestycjach w misiac (kwota 400zl) a na wirtualnych w ten sam okres czasu zarobilem 270%. Wina to emocje oraz chciwosc , mysle ze dla mnie to dobra nauczka za 400zl na przyszlosc, zwlaszcza ze to dopiero poczatek mojej przygody z rynkami finansowymi a zdecydowana czesc zycia przede mna.

Anonimowy pisze...

Na pewno nie będę inwestować w pożyczki społecznościowe bo to nie moja bajka.

Anonimowy pisze...

Provident i inni, ale to kolosy

Anonimowy pisze...

Hmm - zapomniałeś dodać że strat (niespłaconych pożyczek) nie można rozliczyć.
Może się zdarzyć że realnie została poniesiona strata a podatek i tak trzeba zapłacić.
Mnie zniechęca pracochłonność inwestowania w social lending. Kapitału tutaj za dużo wrzucać się nie powinno, ryzyko jest spore.
Na dodatek istnieje korelacja między rynkiem akcji a pożyczkami - kryzys za pasem może spowodować wzrost bezrobocia i spadek spłacalności kredytów.

Anonimowy pisze...

Mnie osobiście nie przekonują social lending. Prawda, pakowałem w to pieniądze, prawda, nawet wyszedłem z tego z zyskiem. Ale co mnie strasznie wkurza to:

1. Niejasności podatkowe. Fiskus wolałby, żeby było to prowadzone na podstawie działalności gospodarczej, co w logice jest zupełie bez sensu, ale w praktyce tak jest sformuowane prawo.
2. czas jaki marnuję na windykacje (w tym łażenie po komisariatach).

Biorąc powyższe pod uwagę, to chyba bardziej opłaca się pakować w obligacje korporacyjne. A'propos: ktoś wie, gdzie można sprawdzić, czy obligacja jest zabezpieczona i w jakim stopniu?

Zulu pisze...

Bardzo fajny wpis. A mógłbyś podać w jakim serwisie ze statystykami dla Kokosa wygenerowałeś ten wykres? Chciał bym sprawdzić jak to wygląda u mnie :)

minion pisze...

@ Anonimowy
Nie ma nigdzie takiego zestawienia obligacji. Wejdź na www.gpwcatalyst.pl ściągnij dokumenty emisyjne interesujących cię obligacji i sprawdź co napisano w nich o zabezpieczeniu.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o catalyst odwiedź forum stockwatch.pl oraz przejrzyj aktualne rentowności na obligacje24.com
Więcej sensownych stron o catalyst nie ma.
Według mnie obecnie nie ma na rynku zabezpieczonych obligacji oferujących godziwy zysk adekwatny do ryzyka. Teraz wszystko co zabezpieczone praktycznie nie wychodzi ponad inflację, a te zabezpieczone mają problemy ze spłatą.

minion pisze...

Jeśli chodzi o pożyczki społecznościowe to należę do grupy która uważa, że nie opłaca się w nie inwestować. Dwa lata temu zacząłem inwestować, obecnie kończą się już moje wszystkie pożyczki, nie uczestniczę w nowych.
Osobiście uważam, że da się na tym zarobić ale zysk jest nieadekwatny do ilości czasu jaki trzeba poświęcić na polowanie na dobre pożyczki. Jak już wspomniał autor trzeba mieć cały czas dostęp do netu, obserwować nowe aukcje, sprawdzać skrzynkę z powiadomieniami o aukcjach ulubionych pożyczkobiorców, itd. Znam inne inwestycje które dają więcej mniejszym nakładem czasu jak np. pożyczki dla firm pod zastaw mienia lub leasing.

Anonimowy pisze...

@minion

moglbys dac jakies linki przyblizajace tematyke pozyczek dla firm ?

ciekawy jest temat Edga, do tej pory nie zdawalem sobie z tego sprawy, chyba troche intuicyjnie, ale jest to wlasciwy kierunek i dobrze nie spuszczac z niego wzroku

Anonimowy pisze...

mozesz dać namiary na pożyczki dla firm pod zastaw mienia lub leasing.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz