poniedziałek, 1 sierpnia 2011

3 sposoby na zarabianie na spadkach!


Niezależnie od tego czy moje prognozy się sprawdzą i czeka nas mini bessa, czy też wzrosty będą kontynuowane, kiedyś i tak musi nadejść rynek niedźwiedzia. Dla niektórych jest to czas wyczekiwania poza giełdą na lepszą koniunkturę, jednak jest to rozwiązanie tylko połowicznie dobre. Nie tracimy pieniędzy trzymając się kurczowo akcji, ale też nie zarabiamy nic ponad to co mogą nam zaoferować lokaty, a przecież jest tak dużo sposobów na zarabianie również w czasie bessy, że aż żal nie skorzystać.



Aby w pełni zrozumieć dalszą część musimy powiedzieć sobie co nieco o korelacji. Korelacja to nic innego jak miara powiązania dwóch walorów. Mówiąc jeszcze prościej, korelacja to liczba, która mówi nam w jakim stopniu zmiany dwóch walorów są ze sobą zgodne. Jak zwykle najłatwiej zrozumieć to na przykładzie:


  • Jeśli mamy 2 spółki, których wykresy historycznie niemal się pokrywają to ich korelacja wynosi prawie 100%.
  • Jeśli mamy 2 spółki, których wykresy są od siebie niezależne (czasem jednocześnie rosną, czasem jedna rośnie druga spada, czasem obie spadają) to ich korelacja wynosi ok. 0%.
  • Jeśli mamy 2 spółki, które są swoim przeciwieństwem, a więc gdy jedna rośnie druga spada i odwrotnie to ich korelacja jest bliska -100%.

Chyba każdy słyszał kiedyś o dywersyfikacji, która ma właśnie na celu wybieranie do portfela walorów z jak najmniejszym współczynnikiem korelacji. No bo po co mam kupować 2 spółki, które są skorelowane w 100%? Jeśli jedna będzie spadać to druga też czyli to tak samo jakbym kupił akcje 1 spółki.

Zarabianie w czasie bessy jest podobne do dywersyfikowania portfela. Tym razem jednak chodzi o to, aby szukać walorów nieskorelowanych lub skorelowanych ujemnie z indeksami giełdowymi. Intuicja podpowiada nam, że większość spółek jest skorelowana dodatnio z indeksami (bo przecież indeksy są obliczane na ich podstawie), a więc nie nadają się one do zarabiania w czasie bessy. W takim razie co się nadaje?


I. spółki defensywne - jest to nazwa określająca spółki, które historycznie były słabo lub nawet ujemnie skorelowane z indeksami. Taką spółką jest np Mennica Polska, która w czasie ostatniej bessy zaczęła rosnąć już w połowie 2008 roku, podczas gdy na indeksach bessa zakończyła się w marcu następnego roku.




Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne, gdyż nigdy nie wiemy czy spółka defensywna w czasie ostatniej bessy, okaże się taka także w czasie nadchodzącej. To rozwiązanie sprawdza się najlepiej w czasie, gdy wydaje nam się, że zbliża się bessa ale nie jesteśmy tego pewni. Wtedy w razie pomyłki nie tracimy potencjalnych zysków z akcji, a jeśli bessa na prawdę nadejdzie spółki defensywne spadną znacznie mniej niż pozostała część rynku.

II. walory nieskorelowane - czyli wszytko to co nie jest bezpośrednio skorelowane z ruchem indeksów giełdowych. Np. :
  • fundusze obligacji - zarabiają najwięcej (nawet do 15% rocznie) w 2 połowie bessy, gdy rozpocznie się fala obniżek stóp procentowych.
  • obligacje korporacyjne - im wyższe stopy procentowe tym więcej zarabiają, a jak wiadomo w czasie bessy stopy % są wysokie. (Aktualnie pozwalają zarabiać ok. 11% w skali roku, a wartość ta będzie rosłą wraz z kolejnymi podwyżkami stóp).
  • pożyczki społecznościowe - im wyższe stopy % (a więc w czasie bessy) tym wyższe oprocentowanie pożyczek, gdyż pewna ustawa mówi, że maksymalne oprocentowanie pożyczek społecznościowych może być 4 razy większe od stopy referencyjnej.

    Aktualnie stopa referencyjna wynosi 6% (i jest w fazie wzrostu), a więc pożyczki oprocentowane są na maksymalnie 24% w skali roku. Oczywiście końcowy zysk zależy od doboru pożyczkobiorców, ponieważ niespłacone pożyczki bardzo łatwo zjadają wypracowane zyski.

    Z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że w zeszłym roku (to był mój pierwszy rok) udało mi się osiągnąć stopę zwrotu rzędu 7%, a w tym jak na razie oscyluję w okolicach 15% w skali roku.
III. walory skorelowane ujemnie - a więc takie, które są dedykowane do tego, aby zarabiać gdy indeksy spadają. Są to przede wszystkim opcje i kontrakty terminowe. O tym co to są opcje i jak na nich zarabiać można poczytać w moich poprzednich artykułach:
Opcje są idealnym rozwiązaniem, gdy jesteśmy bardzo mocno przekonani, co do kierunku ruchu indeksów. Od razu muszę jednak dodać, że skuteczna gra na opcjach wymaga pewnej biegłości w matematyce.

Osobiście w tym momencie swoje środki mam podzielone pomiędzy:
  • obligacje korporacyjne
  • pożyczki społecznościowe
  • 1 opcję na spadki WIG20 wygasającą we wrześniu z ceną wykonania 2700

Jak widzisz drogi czytelniku nawet bessa to nie powód, aby przestać zarabiać (oczywiście jeśli w porę ją przewidzimy :)

(źródło tytułowego obrazka: http://www.desktopedia.com)
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

36 komentarzy:

Konrad pisze...

Mogę dopytać kiedy kupiłeś wspominaną opcję?

MM pisze...

Jak wygląda ten podział środków w ujęciu procentowym i w odniesieniu do gotówki? Po równo przy czym i tak najwięcej na lokacie, czy może obywasz się bez lokat i innych tego typu słabo zarabiających ale dających szybki dostęp do gotówki pozycji?

Filip pisze...

@Konrad
Jest to opcja OW20U1270. Kupowałem ok 2-3 tyg. po 378,42zł (już z wliczoną prowizją). Najprawdopodobniej nie będę trzymał jej do końca tylko pozbędę się za kilka tygodni licząc, że jakoś w tym okresie zbliżymy się do 2600 na WIG20. Później zapewne poczekam na kolejne niedowartościowanie cen i znów kupię jakąś na spadki, wygasającą w grudniu. Ale to takie luźne przemyślenia :)

@MM
W przybliżeniu wygląda to tak:
- 50% obligacje korporacyjne
- 20% pożyczki społecznościowe
- 30% gotówka (z tego mniej więcej połowa na lokatach, a połowa na rachunku maklerskim do zabawy na opcjach.)

J pisze...

Przeczytalam wczesniejszy wpis o kontraktach.

Czy dobrze rozumiem, ze majac np. 27000 PLN mozna bez lewaru i ze 100% pokryciem kupic jeden kontrakt, i de facto bedzie to wlasny fndusz indeksowy blisko trzymajacy sie WIG? Wtedy ryzyko wydaje mi sie zblozone do TFI akcyjnego. Czy dobrze mysle?

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Kupujac kontrakt juz sie lewarujesz. Idea kontraktu jest taka, ze odpowiada on mniej wiecej instrumentowi bazowemu (np. wig20) kupionemu za 27000zl, ale pobierany od Ciebie depozyt jest 10- krotnie nizszy. Czyli potrzebujesz okolo 2700zl, zeby kupic aktywa za 27000zl. Ale zysk/ strata liczona jest od 27000zl.

Filip pisze...

@J
Tak jak mówi, anonim. Jeśli chciałbyś osiągnąć to o co Ci chodziło musiałbyś np. kupić kontrakt za 2700zł, a pozostałe 24300zł trzymać w skarpecie. Niestety w większości przypadków dźwignia jest tak kusząca, że nikt nie trzyma tych 24300zł gdzieś na lokacie tylko tamte pieniądze też przeznacza na zakup np. kontraktów.

Anonimowy pisze...

to jest ona Filonie

Filip pisze...

@AnonimowA
To jest minus anonimowości. Przegapiliśmy Panią w naszym zapewne w większości męskim gronie :)

Anonimowy pisze...

W teorii dywersyfikacja, kontrakty, itp. wygląda pięknie. W praktyce jak ktoś dywersyfikuje, to po prostu nie zarabia, bo jedna akcja leci na pysk, druga zwyżkuje, a trzecia stoi w miejscu. Trzeba po prostu przewidzieć ruch na giełdzie i w porę kupić lub pozbyć się papierów. Jak ktoś to wyczuje, to jest figo-fago. Na spadkach jednak zarabia się lepiej niż na wzrostach, bo spadki zazwyczaj są szybsze i gwałtowniejsze.

Anonimowy pisze...

Blue chipami już dawno nakarmiłem leszczy i teraz spekuluję Polskim Jadłem. Na spadkach zarabia się najlepiej tylko trzeba umieć kupować i spekulować. Zrównoważone portfele i korelacje to nie dla mnie, tylko dla tych co pracę piszą i doktorków różnych czyli dla leszczy

Anonimowy pisze...

Blu rekinie oświeć nas na następne dwa tygodnie.

J pisze...

No tak, ale jesli mnie bardziej kusi ograniczenie ryzyka ;) to moge 4K miec na koncie maklerskim (zabezpieczenie), 20K zainwetowac gdzies bezpiecznie i ponosic ryzyko jak w przypadku TFI akcyjnego. Czy nie?

Czy ktos moglby mi wyjasnic, na czym w praktyce polega rolowanie kontraktu? Co trzeba zrobic i jakie sa koszty?

Anonimowy pisze...

Rolowac 'recznie' mozesz sie w dowolnym momencie

posiadajac przykladowo 1L na bizaca (najstarsza) serie celem zrolowania sprzedajemy nasz kontrakt i kupujemy 1L na serii mlodszej

rolowanie moze nas (duzo) kosztowac jezeli ceny serii mocno sie rozjechaly

na ogol dazy sie do tego aby zrolowac sie prawie bezbolesnie ( po cenach zblizonych do siebie), lub nawet z premia (jesli uda sie kupic mlodszy kontrakt taniej niz sprzedalismy starszy). oczywiscie bywa, ze jest to niemozliwe

niektore platformy (np. finspreads) maja opcje autorollover czyli sami, istotnie w dniu wygasania, na koniec sesji rozlicza stary kontrakt i otworza nowy. mialem z tym pewne klopoty przy przejsciu na wrzesnowa, reklamacje uznalii obiecali poprawe

Anonimowy pisze...

takiich informacji znajdziesz pełno ale trzeba sobie wyrobić własną strategię barsziej pokorną.

Tomek pisze...

Nie zapominajmy o certyfikatach Raifaisena na krótkiego Daxa. Niemcy lecą na pysk = my zarabiamy. Pod warunkiem, że różnica w kursie waluty nas nie załatwi.

J pisze...

Tomek, ale te ETF sa raczej malo plynne...

Anonimowy pisze...

Tak, ale czy podczas bessy trzymanie obligacji korporacyjnych jest bezpieczne? Przecież wtedy ryzyko bankructwa firmy jest dużo większe.

Anonimowy pisze...

ropa

Student pisze...

Wyższe ryzyko bankructwa firmy wiąże się z wyższym kuponem... Poza tym podczas bessy spadają ceny akcji praktycznie wszystkich firm bez względu na fundamenty. A zdolność do wykupu obligacji mogą mieć wysoką.

Anonimowy pisze...

Hossa, Hossa ach to ty, czyli dzień z życia LeszczaPopijając mocną kawę wchodzę do netu. Uff! Ameryka świeci na zielono. Zapowiada się niezły dzień!

Ostatnie 2 tygodnie były koszmarem. Ciągłe spadanie. Większość leszczy się wyleszczyła, puściły im zwieracze. Ktoś na forum apelował: chrońmy się na wig20, to nasza Częstochowa, nasze Westerplatte. Inny głośno szlochał, reszta w ciszy lizała rany. Jeden chwalił promocję, wykrzykiwał: mam stalowe jaja! Poległ po trzech dniach, tyle go widzieli. Co odważniejsi zaczęli szeptać imię, tej której imienia nie wolno wymawiać.

Ósma rano, pierwsze nieśmiałe obstawianie. Niewyspani, niczym konie, ustawiamy się w boksach. Pojawiają się zielone strzałki. Dobrze! oby tak dalej. Niech uspokoi się skołatane serce. Jazda na północ! jazda do góry! Oj będzie jazda! – krzyczy tłum.

Wszystko się zieleni i to zielonym do góry. Europa się zieleni. Zielenią wieje ze wschodu. Wiosna u progu zimy. Tylko jakiś Hiob wieszczy : UWAGA ! to jest tylko obrona wig20… reszta zostanie na pastwie losu. Wynocha! Dzisiaj dokopiemy niedźwiedziom! Będzie byczo! Ktoś rzucił, że to co się działo przez ostatnie dni dni to ich zemsta, za tego niedźwiadka w Tatrach.

Godzina czternasta. Wszystko siadło. Zamiast zieleni rozlała się krwista czerwień. Kto zawinił? Daremne pytanie. Tłum zamarł.

Godzina piętnasta Znowu się pnie. Zacieram trzęsące się ręce. Rośnijcie, rośnijcie moje kochane maleństwa, no rośnijcie, ku chwale Pana znaczy posiadacza. Lecz co to? nie! nie! proszę! nie na dół! do góry!!!! Lecę bo chcę….. lecę? nie, spadam!

Szesnasta minut trzydzieści. Już po ptakach. Oczy czerwone, usta spieczone, trudno ślinę przełknąć. Znowu w plery. Ale jutro…..

Filip pisze...

@Anonim 23:39
GENIALNE :)

Anonimowy pisze...

"Nigdy się nie wzbogacisz, będąc chorągiewką na wietrze"
Warren Buffett

Anonimowy pisze...

Ja zarabiam na kontraktach na spadki i mi z tym dobrze

humidorek pisze...

Dla inwestujących w fundusze polecam Alior Short i Querkus short, które właśnie zarabiają na spadkach.

Anonimowy pisze...

myślę, że "zarabianie na spadkach" może być hitem inwestycyjnym w najbliższym czasie

gorczas pisze...

Znacie może inne spółki akcyjne defensywne tak jak Mennica? W ciągu najbliższego czasu chyba warto się im dokładniej przyjrzeć..

dedek pisze...

Certyfikaty na spadki z animatorem zapewniającym płynność:

RCSCRAOPEN - spadek ropy brent
RCSDXA0412 - spadek DAX
RCSFW20OPEN - spadek FW20

Flanker pisze...

A mi jest dobrze z obligacjami korporacyjnymi, niedawno upłynął okres papierów Rubicon Partners i zostały terminowo wykupione, wszystkie odsetki spływają na bieżąco.
Oczywiście jest ryzyko, ale mniejsze niż aktualnie na akcjach i nie wymaga takiej ilości czasu jak agresywniejsze formy inwestycji.

Anonimowy pisze...

Filonie, a możesz napisać jakich firm masz obligację??

Filip pisze...

Aktualnie z obligacji mam GNT i PRI.

Anonimowy pisze...

Nadal trzymasz obligacje GNT ? Z tego co mi wiadomo ich cena zdrowo poleciała, co ma przełożenie na to co sie dzieje w spółce.

Anonimowy pisze...

Wg. mnie stabilnym sposobem w czasach niepewności jest fundusz obligacji światowych. Rosną zarówno same obligacje jak i waluty po których te obligacje są kupowane, dlatego sumarycznie więcej niż lokata, a stosunkowo bezpiecznie. I co ważne będziemy mieć dosc duzo czasu na zorjentowanie sie ze zaczęła się znowu hossa i nalezy mozna sprzedać fundusze.
Obligacje korporacyjne są bardzo niepłynne i do tego spółka zawsze może upaść.
Na opcjach się nie znam

Anonimowy pisze...

Podłączam się do pytania z 17:36, czy nie sądzisz, że obligacje Ganta są zbyt ryzykowne??

Anonimowy pisze...

Ryzyko w przypadku Ganta oczywiście istnieje - ale kupon jest spory. Brałbym z krótkimi terminami wykupu bez większych oporów.
Ale jest sporo innych ciekawych (PCM, Marvipol, Mera i wiele innych).

Anonimowy pisze...

Aby zarabiać na spadkach najlepiej mieć do tego odpowiednie konto inwestycyjne.

Anonimowy pisze...

A co z surowcami np. zlotem ? Temat praktycznie nie poruszany na blogu zastanawiam się dlaczego ...

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz