sobota, 7 maja 2011

Co z tą bessą?


Parę miesięcy temu rozważaliśmy sobie szanse na pojawienie się bessy. W artykule o wymownym tytule: "Dlaczego za kilka miesięcy rozpocznie się bessa?" doszedłem do wniosku, że bessa prędzej czy później się pojawi. Też mi odkrycie. To tak jakbym powiedział, że w ciągu najbliższych 10 lat będzie co najmniej jedna hossa i jeden krach na giełdzie. Na szczęście to nie wszystko do czego udało nam się dojść. Nasza próba wstrzelenia się idealnie w szczyt hossy, ostatnio dała w efekcie przedział dat:


  • marzec 2011 - sierpień 2011
Jako, że tamta analiza ma już prawie 3 miesiące, a do tego właśnie znajdujemy się w środku podanego zakresu dat, myślę że warto odświeżyć sobie niektóre analizy i sprawdzić czy uda nam się jakoś zawęzić (lub zmienić) podany zakres.

Analiza będzie oparta na wskaźnikowej wielkiej trójcy wyznaczającej rytm w jakim porusza się giełda, czyli:
Stopy procentowe
Myślę, że każdy pamięta ten osławiony już obrazek. Pokazuje on zależność stóp procentowych i WIGu20.
I chociaż pojawiło się dużo wątpliwości co do wykorzystania WIBORU (a nie bezpośrednio stóp procentowych) oraz WIG20, (a nie WIG) to nie można temu obrazkowi odmówić skuteczności. Dla przypomnienia:
  •  różowy - oznacza cykl podwyżek stóp procentowych.
  • żółty - cykl obniżek.
  • zielony - stabilne stopy procentowe na względnie niskim poziomie.


Aktualnie mamy już 2 podwyżki stóp za sobą, co oznacza, że właśnie skończyła się zielona faza i wchodzimy w czerwoną. Szczyt hossy zawsze występuje w fazie czerwonej. Nie wiemy tylko czy na początku, czy też na końcu tej fazy. Odnosząc się jednak do najbardziej prawdopodobnej wersji, szczytu hossy według stóp procentowych możemy spodziewać się za 2-4 miesiące.

Jesteś długoterminowym inwestorem? To nie znaczy, że musisz dawać innym się skalpować. Właściwie
to nic nie stoi na przeszkodzi, żebyś sam skalpował innych.

PKB
Kolejny osławiony obrazek, pokazujący zależność PKB i giełdy. Dodatkowo PKB podzielone zostało na sekcje, na potrzeby systemu transakcyjnego, który osiągnął skuteczność prognoz równą 67%.


Przypomnijmy sobie zatem zasady jakimi kierował się nasz system:

  • okres nr 1 - gdy został utworzony szczyt na poziomie ponad 6% i rozpoczyna się spadek.
  • okres nr 2 - gdy PKB przecina linię 6%.
  • okres nr 3 - gdy PKB przecina linię 4,5%.
  • okres nr 4 - gdy PKB przecina linię 3%.
  • okres nr 5 - gdy został utworzony dołek na poziomie poniżej 3% i rozpoczyna się wzrost.
 Zasady kupna i sprzedaży określone są bardzo prosto.

  • Kupujemy gdy PKB wchodzi do obszaru 4 lub 5.
  • Sprzedajemy gdy PKB wchodzi do obszaru 1 lub 2.
Aktualnie PKB r/r Polski wynosi 4,5% i rośnie co oznacza, że właśnie znaleźliśmy się w okresie nr. 3. Sygnał sprzedaży pojawi się w momencie gdy osiągniemy okres nr. 4. Kiedy to będzie?
Patrząc na historyczną długość okresu 3 możemy oszacować jego aktualny czas trwania jako pół roku. Historycznie za każdym razem potrzeba było tylko 2 okresów kwartalnych, aby wskoczyć do okresu 2.

  • UWAGA! Pamiętajmy, że obecne PKB = 4,5% to PKB podane za 4 kwartał 2010. Już za miesiąc opublikowane zostanie najnowsze PKB i jeśli prognoza się sprawdzi (a więc będzie ono większe niż 4,5%), to do sygnału sprzedaży pozostanie tylko 1 kwartał (a nie 2).
Wydaje Ci się, że nie popełniasz banalnych błędów inwestycyjnych? Masz rację, wydaje Ci się!
Jesteś tylko człowiekiem i jak każdy popełniasz błędy.
Podsumowując według PKB sygnał sprzedaży pojawi się za 4 miesiące.

Indeks Wskaźników Wyprzedzających
Zwany czasem magicznym wskaźnikiem z racji tego jak szybko i z jaką dokładnością w przeszłości przewidywał istotne zwroty akcji na giełdzie. Dzisiejszy "hall of fame" nie byłby kompletny bez tego wykresu.


IWW ma to do siebie, że wyprzedza szczyty i dołki na giełdzie. Aktualnie poziom IWW dla Polski wynosi marne 5,3 i jak na razie spada od szczytu, który utworzył na przełomie czerwca i lipca zeszłego roku ( na poziomie 10,8).

Średnie wyprzedzenie w przewidywaniu szczytów przez IWW to ok 10 - 11 miesięcy. Wykonując proste dodawanie otrzymujemy zakres: kwiecień 2011 - czerwiec 2011 jako szczyt hossy.

Podsumowanie:
  • Być może szczyt hossy już był. Niestety pewni będziemy dopiero za kilka miesięcy.
  • Jeśli jeszcze go nie było to zostanie wyrysowany w ciągu najbliższych 4 miesięcy (do końca sierpnia).
  • Tak czy inaczej ostatni kwart tego roku zapowiada się czerwono.
W ciągu ostatnich miesięcy powoli pozbywałem się akcji. Na razie zostawiłem sobie jeszcze akcje KGHM i certyfikaty funduszu akcji ARKASWE17, które okazały się być moją najlepszą inwestycją w życiu. Przez 9 miesięcy zwiększyły swoją wartość o ok. 60%. 

Najprawdopodobniej w ciągu najbliższego kwartału pozbędę się obydwu tych walorów. Wolne środki ze sprzedaży akcji aktualnie rozdzielam pomiędzy 2 źródła, które pozwalają zarobić min. 10% rocznie, a do tego są niezależne od cyklu giełdowego. Konkretniej mówię o:
Jak widać powoli cykl giełdowego życia znów zaczyna się się zamykać i trzeba uciekać poza giełdę, ale nie oznacza to, że nie możemy w tym czasie zarabiać. Gdy tylko szczyt hossy stanie się dobrze widoczny na wykresach (pewnie będzie to za ok. pół roku), będzie można wrócić na giełdę i znów zainteresować się opcjami na WIG20 (na spadki), a za kolejne kilka miesięcy funduszami obligacji.

A wy pozbyliście się już akcji? Czy może nie wierzycie w nadejście bessy i trzymacie swoje akcje?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Noo Filonie pioona ! :).

Arkadiusz pisze...

Dziwna ta hossa. Do fazy entuzjazmu i masowgo kupowania jednostek funduszy jeszcze nie doszło, a tu już zapowiedź końca. Z mojego punktu widzenia naddchodzące spadki nie będą aż tak spektakularne bo indeksy są na relatywnie niezbyt wysokich poziomach.
Ja zmiejszam zaangażowanie w akcje portfela do 25%.

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Apropos obligacji korporacyjnych, to co sądzisz Filonie o PCM. Czy to, że spółka nie jest notowana na GPW dyskwalifikuje ją jako ewentualną inwestycję? Oprocentowanie bardzo korzystne, niezła płynność, może jednak warto się przyjrzeć?
p.s. Gdzie mogę znaleźć dane, które obligacje są zabezpieczone? Jakie ma to znaczenie dla inwestora?

flavio pisze...

Witam!
Przede wszystkim gratki za wiedze, blog i fundamentalna.
Hossa przypomina ta z lat 95 - 98, dodatkowo
nie ma powodow do zadowolenia. Uprzednie szczyty miały swoje powody (banka internetowa, budowlana) obecnie widac wiecej zmartwien plynacych z europy, anizeli pozytywnych sygnałow.
Dorzuce wykres, latwo sie zorientowac w ktorych okresch inwestowac, a w ktorych lepiej trzymac sie z dala od akcji.
http://stooq.pl/q/a/?s=wig20&i=m&u=7604
Ktos wczesniej slusznie zauwazyl, iż hossa nie miala jeszcze odbicia w masowym zainteresowaniu funduszami, prawdopodobnie dopiero kolejna hossa bedzie nosiła te znamiona (zbyt krotki czas 2009-2011 i wzrosty nie te)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejne wpisy/

Filip pisze...

@Anonimowy 23:28
Osobiście odrzuciłem spółki spoza giełdy, ale nie oznacza to, że żadna z nich nie jest warta uwagi. Po prostu łatwiej mi przeanalizować spółki notowane pod kątem wiarygodności. Skoro wśród spółek notowanych udało mi się znaleźć takie, które spełniły moje kryteria to nie szukałem poza rynkiem. Co do PCM to na pierwszy rzut oka obligację wyglądają ok.

Co do zabezpieczeń to informacje dla konkretnych obligacji są w prospektach emisyjnych, albo na forum Stockwatch. Obligacje zabezpieczone z punktu inwestora są inwestycją bezpieczną (nie aż tak jak lokata, ale znacznie bardziej niż obligacje niezabezpieczone). Fajnie jest to opisane tutaj

@flavio
Bardzo dobra analiza. Widać, że chociaż jest jeszcze trochę miejsca na wzrosty w najwyższym pasku, to w dłuższym terminie trzeba będzie wrócić do dolnych ograniczeń.

Anonimowy pisze...

Jak zawsze ciekawy tekst.
Jeśli można to jedno pytanie, a mianowicie skąd pochodzą wartości wskaźnika IWW wykorzystane do wykonania wykresu,kilkakrotnie szukałem takich dany w formie np zarchiwizowanej ale bez powodzenia.
Pozdrawiam

Zdzisław pisze...

Tak patrzę na to tytułowe zdjęcie i sobie myślę, że jest niekonsekwentny fotomontaż. Ma jak sądzę symbolizować żądzę spadków/bessy. Niby wampirzyca wyssała krew która się wylewa kącikiem ust a języczek czysty jak po umyciu zębów ;)

Minion pisze...

@Anonimowy jeśli chcesz znaleźć informacje na temat zabezpieczeń obligacji to narazie dostępne są one tylko w prospektach emisyjnych na stronie gpw:
http://www.gpwcatalyst.pl/dokumenty_informacyjne
Na potwierdzenie nadejścia bessy dodałbym, że obecnie 85% inwestorów instytucjonalnych jest byczo nastawionych. Ostatnio takie watrości były notowane w 2007. Niestety mimo poszukiwań nie udało mi się znaleźć raportu w którym o tym czytałem.
Jeśli chodzi o indywidualnych to zapytajcie się znajomych, w obecnej hossie ich nie ma. Za mocno dostali po kieszeni w 2007/2008, na następny taki boom musimy poczekać jeszcze kilka lat.
Osobiście uważam, że w nadciągającej bessie (głębszej korekcie) nie musimy widzieć spektakularnych spadków. Przy obecnej inflacji na poziomie 4.3% i tempie w jakim przyspiesza wystarczy dłuższy tręd boczny i akcjonariusze będą mocno do tyłu.

straszny pisze...

Hej Filon, wysłałem do Ciebie maila w sprawie obligacji korp. 9.05 nie wiem czy trafił do spamu czy nie miałeś czasu odp. jakbyś znalazł moment to daj znać co myślisz.

Andrzej pisze...

Hej, gorące pozdrowienia dla autora. Niestety blog ten odkryłem dopiero wczoraj, ale wsiąknąłem na cały weekend (żałuję, że nie odkryłem go np rok temu, może w większym stopniu załapał bym się na wzrosty rynku). Rewelacja i gratulacje (szczególnie za fundamentalna.net). Mam tutaj dwa komentarze:
1) Od pewnego czasu nie pojawia się już tabelka z udziałem portfela i zyskami. Blog miał (już jakiś czas temu) pierwsze urodziny i dobrze by pokazać zysk w odniesieniu do tytułowego 10 procent...
2) Mam zacięcie mocno matematyczne. Trafiłem na ten blog trochę przypadkowo po poszukiwaniu informacji dot. analizy fundamentalnej. Generalnie nie jestem zwolennikiem analizy technicznej, traktuję ją jako finansowy odpowiednik powiedzeń ludowych (tzn. być może stoi za tym jakaś mądrość poparta długimi obserwacjami, ale zupełnie nie skwantyfikowana i dająca różne odpowiedzi do danej sytuacji - w zależności od osoby dokonującej oceny). Interesuje mnie inwestowanie długoterminowe, dlatego też większą szansę upatruję w fundamentach. Moim celem jest stworzenie modelu (statystyka/ekonometria), który na podstawie różnych wielkości i wskaźników fundamentalnych ze sprawozdań finansowych zaprognozuje zmianę ceny w pewnym okresie po publikacji (3 miesiące, 6 miesięcy, 12 miesięcy itd). Tutaj oczywiście natrafiam na problem źródła danych w ujednoliconej i łatwej do obróbki postaci. Widziałem, że w fundamentalnej.net zostało to rozwiązane ręcznie - tzn. każde sprawozdanie musi być wpisywane przez osobę (szacunek, musiało to kosztować dużo pracy i samozaparcia...). Obecnie pracuję nad programikiem, który by ściągnął całą historię dostępnych sprawozdań dla wszystkich spółek z ogólnie dostępnych serwisów (np. z bankier.pl). Może coś takiego by Ci się przydało w fundamentalnej? Co myślisz o takim testowaniu analizy fundamentalnej (i wyboru spółek na podstawie oczekiwanej stopie zwrotu prognozowanej przez model)?

Jeszcze raz szacun za całą włożoną pracę i powodzenia (tylko coś częstotliwość niestety spadła ostatnio)...

Anonimowy pisze...

Andrzeju (Filonie wybacz że się wcinam :) )ten model trąci Wszechmogącym,odnośnie programu , czy przypadkiem nie wyjdą ci kolorowe szumy ? :).

Anonimowy pisze...

Jeszcze ja :),Jak uzyskasz efekt lupy i teleskopu , w jaki sposób chcesz dostrzec puszczę i pojedynczy liść.

Filip pisze...

@Anonimowy 6:49
Dane pochodzą ze strony: OECD. Nieco więcej o sposobie analizy IWW, możesz dowiedzieć się z artykułów na tym blogu. Wystarczy, że wpiszesz "IWW" w wyszukiwarce po prawej stronie.

@Zdzisław
Hmm być może symbolizuje to płytką bessę. Niby spadki/krew, ale tak nie do końca ;)

@straszny
właśnie Ci odpisałem. Sorry za zwłokę.

@Andrzej
Tabelka zniknęła już dawno, gdyż powodowała, że za bardzo skupiałem się na liczeniu tego co mam, a nie na szukaniu nowych źródeł dochodów.

Co do matematyki to masz ciekawy pomysł i mam nadzieję, że dojdziesz do ciekawych wniosków dających się zastosować w praktyce. Obawiam się jednak o to samo co dwaj anonimowi piszący po Tobie, gdyż rynek ciągle się zmienia i wnioski do jakich dojdziesz na podstawie danych historycznych, mogą się nie sprawdzić w przyszłości. Piszesz jednak, że interesuje Cię długi termin, co dobrze wróży Twojemu eksperymentowi, gdyż im dłuższy okres czasu, tym cykliczność jest lepiej zauważalna i łatwiejsza do opisania. Kilka z wniosków, które zapewne otrzymasz są już światu znane, jak np. to, że lepiej kupować spółki z niskim C/Z niż z wysokim.

Tak czy inaczej mam nadzieję, że odkryjesz jakieś nowe zależności i w przyszłości podzielisz się nimi z nami :)

Co do wykorzystania danych na Fundamentalnej z innych serwisów, to wolałbym tego unikać, gdyż kiedyś w odległej przyszłości, gdy Fundamentalna będzie komercyjnym serwisem, nie chciałbym być posądzony o kopiowanie treści z innych stron, jednak myślę, że do użytku domowego, o którym piszesz możesz śmiało skorzystać z informacji na dostępnych stronach :)

Andrzej pisze...

@Filonie (i dwaj Anonimowi).

Zdaję sobie sprawę, że rynek się zmienia (chociaż z drugiej strony nie aż tak bardzo jak by się mogło wydawać - ale to moje zupełnie subiektywne odczucie). Wnioski do jakich dojdę na podstawie danych historycznych mogą nie sprawdzić się w przyszłości - też prawda. Ale czy istnieje jakaś alternatywa? Mamy do wyboru albo rzucać monetą, albo próbować wyciągać jakieś wnioski na podstawie tego co się już kiedyś stało. A jeżeli to co się stało miało wpływ na kursy, to musi istnieć jakiś model matematyczny, który to opisze (w końcu matematyka jest językiem natury, jak to mówią) - choćby w pewnym przybliżeniu.

Mam nadzieję, że uzyskane wyniki potwierdzą znane światu zależności, ale chciałbym pójść o krok dalej. Tzn. żebym mógł powiedzieć, że gdyby spółka miała (przy wszystkich innych parametrach ustalonych) parametr C/Z wyższy o np 10%, to średnio rzecz biorąc zyskałaby x% mniej w ciągu y czasu... A jak się uda znaleźć jeszcze jakieś nietrywialne, nieznane wskazówki inwestycyjne, to tym lepiej...

Jeszcze nie wiem jak uzyskam efekt lupy i teleskopu, nawet nie wiem czy chcę taki efekt uzyskać ;-). Chciałbym mieć jakąś kwantyfikację wyników (nawet kosztem pewnego uśrednienia - mam nadzieję że nie wypłyci to zbytnio wniosków). Ale przede wszystkim chciałbym potwierdzić moje wewnętrzne przekonanie, że wyniki finansowe spółek w odpowiednio dłuższym terminie decydują o ich kursach i nie zależy to od inwencji i zdolności interpretacyjnych analityka - w przeciwnym razie analizę fundamentalną nie różniłoby nic od analizy technicznej (w sensie metodologicznym). A jak już potwierdzę, to pozostanie mi tylko korzystać :-).

Nie mam też czasu na analizowanie 400 sprawozdań na kwartał, a chcę mieć narzędzie, które samo zaciągnie dane z internetu, przemieli te dane i wyrzuci najlepsze spółki, przy każdej informując o oczekiwanej stopie zwrotu w różnych okresach (i np. o niepewności tego oszacowania). Jak nie skończy się tylko na dobrych chęciach i coś ciekawego znajdę, to się oczywiście podzielę :-).

Pozdrawiam,
Andrzej

Anonimowy pisze...

To jest straszne co chcesz zrobić , mam nadzieję że Ci się nie uda :). anonimowych dwóch.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz