wtorek, 7 grudnia 2010

Czy warto łączyć ubezpieczenie z inwestowaniem?


Do napisania dzisiejszego wpisu zainspirowała mnie jedna z czytelniczek wysyłając takiego maila:

"[...] chętnie zacznę inwestować. Jakoś nieśmiało, ale 200-300 zł/miesięcznie to już jakiś początek. Potem - pełna jestem nadziei że będzie takie 'potem' - zwiększę stopniowo te miesięczne odkładanie.
ALE - czy fundusze AEGON w formule ubezpieczniowego produktu to dobry pomysł? Czy dla osoby słabo zorientowanej i niezbyt zafascynowanej finansami, to dobre wyjście gdzie nie trzeba "ciągle" sprawdzać, myśleć i zarządzać tą inwestycą?
Czy też może są ciekawsze opcje?
Jeśli chodzi o relację bezpieczeństwo/zysk, to nie boję się fluktuacji, ale zależy mi na zysku większym niż lokaty bankowe. Natomiast nie chcę hazardu, z takim podejściem do życia się przecież już raz rozwiodłam ;)"



Pierwszym pomysłem jaki mi się nasunął było zaproponowanie klasycznych funduszy inwestycyjnych. Niskie ale regularne wpłaty + akceptacja wahań = idealny klient do zakupu funduszu akcji. Postanowiłem jednak zbadać sprawę inwestowania w połączeniu z ubezpieczeniami nieco dokładniej.


Pierwsze wrażenia:
Wchodząc na stronę programów inwestycyjnych AEGON chciałem znaleźć odpowiedź na pytania w stylu:

  • Jaka część wpłacanego kapitału jest inwestowana?
  • Ile wynosi składka ubezpieczeniowa? (Ile z tego co wpłacam ląduje w kieszeni ubezpieczyciela).
  • Jakie stopy zwrotu z inwestycji osiągał produkt w historii?
Niestety bardzo się rozczarowałem nie znajdując odpowiedzi na żadne z powyższych pytań. Strona zawiera same lakoniczne stwierdzenia mówiące o tym, że warto inwestować. Co do wysokości zgromadzonego kapitału podane zostały tylko ogólne punkty:

Trzy podstawowe elementy zdecydują o wysokości zgromadzonego kapitału:
1. wysokośc wpłacanej składki;
2. poziom osiąganego zysku z inwestycji;
3. czas, przez jaki będziesz inwestował i pomnażał pieniądze.

ale zero informacji "w jaki sposób poszczególne punkty wpływają na wysokość wypłacanego kapitału?".

Co do kosztów udało mi się tylko znaleźć następującą informację:

Koszty
Czytelnie wykazane w załączniku i na polisie.

Jak można się domyślić, pierwsze wrażenie wypadło bardzo słabo i już miałem ochotę wyłączyć stronę, ale zauważyłem link do kalkulatora.

Kalkulator:
Ooo niesłusznie ich osądziłem - pomyślałem. Pewnie wystarczy wpisać konkretne wartości w pola kalkulatora i pojawią się odpowiedzi na zadane wcześniej pytania.

No i spotkało mnie kolejne rozczarowanie. Okazało się, że jest to po prostu kalkulator procentów składanych, który w żaden sposób nie uwzględnia opłat jakie pobiera ubezpieczyciel. Mówi się trudno i postanowiłem nie oceniać całego produktu tylko po nic niewartym kalkulatorze. Zajrzałem do załącznika do produktu, w którym, to rzekomo miały znajdować się wszystkie potrzebne informacje.

Załącznik:
Załącznik okazał się być kilkunastostronicowym plikiem pdf. Jeśli kogoś interesuje całość, plik można znaleźć tutaj, ale od razu powiem, że nie polecam. Po przeczytaniu nie znalazłem tam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, jedynie mnóstwo, na prawdę mnóstwo bełkotu prawnego, bez konkretnych wartości liczbowych.

Wrażenia końcowe:
Już wiem dlaczego mówi się, aby nigdy nie mieszać ubezpieczenia z inwestowaniem. Zasady na jakich działa produkt są tak niejasne, że ubezpieczyciel może z naszymi pieniędzmi zrobić co zechce, a my nic na to nie poradzimy. 

Nie zdziwiłbym się gdyby po latach oszczędzania na tego typu polisie, okazało się, że mamy mniej niż wpłaciliśmy. Jeden z takich przypadków został opisany tutaj

Nieco zamieszania mogą wprowadzać różne opinie znalezione w internecie, gdyż jedne są bardzo pozytywne, a drugi skrajnie negatywne. Ani do jednych, ani do drugich, nie przywiązywałbym zbyt dużej uwagi, gdyż często komentarze pisane są przez wynajęte firmy do budowania wizerunku firmy.

Oliwy do ognia palącego polisy ubezpieczeniowo-inwestycyjne dolewają takie oto aukcje wystawiane w internecie:

http://allegro.pl/polisa-inwestycyjna-aegon-i1328505819.html (polisa o wartości 6470zł poszła za 3000zł)
http://testwebapi.pl/item1300381921_sprzedam_polise_aegon_tanio.html (polisa o wartości 21 000 wystawiona za 14 000)

i nie są to bynajmniej jakieś szczególne przypadki. Wystarczy poszukać w google ;)

Podsumowanie:
Nie warto łączyć inwestowania z ubezpieczeniami.

W takim razie co mogę polecić osobie odkładającej 200-300zł miesięcznie?
Najlepszą opcją są, tak jak pisałem na początku, fundusze inwestycyjne. Jeśli nie wiesz, który fundusz wybrać lub gdzie go kupić podaję kilka linków do starych ale wciąż dobrych artykułów:

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

25 komentarzy:

Rozsądny Inwestor pisze...

O, tak dobre podsumowanie. inwestycje opakowane z ubezpieczeniem to jest bardzo zły pomysł. Niestety agenci żerując na niewiedzy klientów nieźle zarabiają

matipl pisze...

Wszystko zależy od podejścia i wymagań. Czy człowiek chce się głównie ubezpieczyć, czy inwestować pod parasolem.

W przypadku tego pierwszego ubezpieczenie z inwestycją. Badałem sprawę w ING. I wprost nikt Ci nie odpowie na pytania:
"Jaka część wpłacanego kapitału jest inwestowana?
Ile wynosi składka ubezpieczeniowa?"

Dlaczego? Ponieważ wszystko ustala się samemu. Ile chce się przeznaczyć. Np. z wpisu 300 zł, na jaką kwotę chce się być ubezpieczonym? Co się chce mieć w ubezpieczeniu? Czy rodzinne? itp.
Wtedy dopiero Ci mówią jaka część będzie inwestowana i przedstawiają planowane odsetki (zysk to dla mnie na pewno nie jest).

Dla osoby, która głównie myśli o ubezpieczeniu,a do tego za kilka lat chce mieć "dodatkowe pieniądze" uważam za dobry pomysł.

Marek pisze...

Problem z produktami wiązanymi jest taki, że ludziom wydaje się że cała składka idzie na inwestycje a ubezpieczenie mają gratis, co jest kompletną bzdurą i potem biorą się różnego rodzaju pretensje - dostałem (am) mniej niż wpłaciłam itd.

Kolejny problem jest taki, że ze względu na różnorodność ubezpieczenia nie da się łatwo obliczyć kosztów takiego produktu zarówno w części ubezpieczeniowej i inwestycyjnej. A bez porównania nie da się powiedzieć czy taki produkt w pakiecie jest tańszy od ubezpieczenia + funduszu osobno. Najczęściej jednak jest droższy.
I kolejna sprawa to cyrograf na x lat gdzie nie możesz wypłacić swoich pieniędzy stąd takie kwiatki na allegro jak podałeś.

Marek Kozłowski pisze...

Drogi autorze, bardzo cenię sobie Twój blog i wkład do naszej polskiej ekonomicznej blogosfery. Ale nie podoba mi się wymowa tego tekstu.
Konkludujesz, że skoro JEDNA z firm ,która dostarcza popularniejszy program ubezpieczeniowo-inwestycyjny ukrywa istotne informacje to WSZYSTKIE tego typu rozwiązania należy omijać. To tak jakby mówić, że skoro jakiś bank nie informuje o ukrytych kosztach kredytów to NIGDY nie należy brać kredytów.
Proponuję rzeczywiście przyjrzeć się programom i podać rzetelną analizę uwzględniającą większość (wszystkie) plusy i minusy programów inwestycyjnych biorąc pod uwagę różne typy inwestorów lub po prostu dla kogo jest ten produkt a dla kogo nie.Pozdrawiam

Rozsądny Inwestor pisze...

Panie Marku, cenna uwaga. Proszę jednak poczytać rożnego rodzaju fora i opinie klientów na temat inwestycji połączonych z ubezpieczeniami. Wina leży po obu stronach. Klienci często są nieświadomi za co płacą i po kilku latach gdy sprawdzają swoje oszczędności są mocno rozczarowani. Agenci dla których liczy się tylko prowizja wykorzystają takie sytuacje.

Dawid pisze...

To fakt, wpis jest uproszczony, a szkoda.
Polisy inwestycyjne(Skandia, Aegon itp) to nie to samo co ubezpieczeniem z zabezpieczeniem na przyszłość(np Commercial Union). Różnice są bardzo duże.

Co do polis, inwestowana jest cała składka, ale miesięcznie są pobierane opłaty. Mam 25lat i pobierana kwota na miesiąc jest wręcz śmieszna: 1,70zl.

Negatywne komentarze w internecie powstają z powodu niskiej wiedzy finansowej Polaków oraz niestety "doradców-sprzedawców", którzy najczęściej są młodymi osobami również bez wiedzy finansowej.

Polecam zapoznanie się dokładnie z OWU lub porozmawiania z kompetentnym agentem. Zdarzają się na szczęście, bo takie produkty nie są dla każdego.

Polecam bliższe zapoznanie się tą tematyką, bo wpis jest dość słaby w porównaniu z innymi wpisami na tym blogu. Nie oceniajmy czegoś czego nie znamy, taka moja rada ;)

Anonimowy pisze...

Ale obroncow sie znalazlo, az dziw bierze. Dlatego takie firmy caly czas swietnie prosperuja. Z czego? Z waszych pieniedzy. Jak cos jest niejasne, masz watpliwosci, to po prostu nie wchodz w to. Uniwersalna rada. Wazniejsze jest zachowanie kapitalu niz zysk.

RO pisze...

Heh to ja tylko moge polecić swojego bloga ;) i w jednym autor ma racje, AEgon zadnych informacji istotnych z punktu widzenia klienta nie udostepnia na swoich stronach, chcesz sie coś dowiedzieć to musisz pogadać z naganiaczem ;)

Anonimowy pisze...

Parę miesięcy temu rozważałam tego typu produkt - spotkałam się 2 razy z doradcą, dostałam tabelkę z podziałem składki na ubezpieczeniową i inwestycyjną, wyjaśnienie zasad podziału składki w kolejnych latach, symulację na 30 lat i wzór umowy. Wszystko pięknie, ale... uważam się za osobę inteligentą a mimo to, po uwzględnieniu wszystkich opłat i prowizji (które bardzo sprytnie zaszyte były w różnych częściach umowy) za nic nie mogłam dojść do liczb, które oni prezentowali w swojej symulacji. Co ciekawe agent też nie. Osobiście takim produktom mówię NIE, bo nie kupuję produktów, których nie rozumiem.

Anonimowy pisze...

Bogu dzięki że jestem laikiem i podchodzę do tematu po chłopsku .Jak ja coś chcę od kogoś to komuś to musi się opłacić aby zainteresował się moim problemem (:,a więc jak mnie to się opłaca i komuś się to opłaca to kto traci ?

Magda pisze...

Zgadzam się że owszem, niektórym taki rodzaj ubezpieczenia połączonego z oszczędzaniem może odpowiadać. Ale ja mam związane z tym bardzo złe wspomnienia.

Ładnych parę lat temu moi rodzice postanowili założyć dla mnie tego rodzaju zabezpieczenie w ING. Jakiś rok temu - przejmując już wszystkie moje sprawy finansowe na własne barki - zainteresowałam się szczegółami tego produktu. Okazało się, że:

1. Intencją rodziców było założenie mi tzw polisy posagowej. Pamiętam rozmowy na ten temat z agentem. Koniec końców okazało się że mam założoną polisę inwestycyjną.

2. Oczywiście, w wyniku odprowadzania części składki na ubezpieczenie oraz kryzysu finansowego wartość polisy jest znacznie poniżej ilości wpłaconych składek.

3. W trakcie moich rozmów a agentem na temat jak może wyglądać przyszłość tej polisy nie usłyszałam nic rzetelnego, pokazano mi tylko obiecujące wykresy jakie to cuda może zdziałać procent składany. Standard.

Oczywiście, nauka kosztuje. Moi rodzice naprawdę nie są głupi, ale w tej branży nie mieli doświadczenia. Pieniądze wycofałam.

Nie dziwię się nikomu, kto złorzeczy takim produktom i czuje się oszukany.

Pożytek z tego taki że w kwestii wiedzy o finansach osobistych jestem nieporównywalnie bardziej świadoma niż rok temu. A zatem może powinnam im podziękować :)

Anonimowy pisze...

Czy wszyscy mogą zyskiwać? Okazuje się, że mogą. Agent i firma dostają wynagrodzenie z dodatkowej opłaty za zarządzanie, w ramach tego klient ma wspólny parasol nad wszystkimi funduszami co sprawia, że zyski są wyższe niż gdyby inwestował osobno w fundusze.

Są strategie inwestycyjne w których polisa inwestycyjna wypada znacznie lepiej niż inwestowanie bezpośrednio w fundusze. Polecam blog.opiekuninwestora.pl gdzie można znaleźć wiele przydatnej wiedzy jeśli chodzi o inwestowanie w fundusze i polisy.

Poza tym jeśli klient ma szczęście lub umie to ocenić, to może trafić na kompetentego doradcę, który w ramach opieki wskaże sprawdzone strategie inwestycyjne i pomoże dobrać odpowiedni portfel inwestycyjny na dany czas.

Ogólnie jeśli ktoś inwestuje poprzez fundusze z długoterminowym horyzontem to produkty ubezpieczeniowe są dobrym rozwiązaniem. Wśród tych produktów są jednak lepsze i gorsze rozwiązania i również to należy wziąć pod uwagę.


Co do Aegon. Główne koszty tego programu to opłata za zarządzanie 1,95% w skali roku i opłata administracyjna 11,5 zł. miesięcznie.

Rozsądny Inwestor pisze...

No nie wiem, 11,50 zł + 1.95 % wybacz, ale to jest drogo.

Krzysztof Sobolewski pisze...

Ja jestem ciekaw ile osób bierze takie produkty za namową agenta / doradcy, po prezentacji wykresów historycznych z nie-wiadomo-jakimi-zyskami, a ile osób poprzedza to rzetelną analizą.

W przypadku Aegonu to rzetelna analiza produktu nawet nie wchodzi w grę, bo informacje na ten temat są co najmniej trudno dostępne.

Ale poza tym zastanawia mnie jedno - jaka jest w ogóle motywacja do zapisywania się na taki łączony produkt inwestycyjny? Po co komu ubezpieczenie połączone z inwestowaniem?

Ludzie godzą się na spore ograniczenia (np. stała składka, brak możliwości wycofania środków przez pierwsze kilka lat, wysokie prowizje itp.) po to, by mieć fundusze pod parasolem? Wątpię.

Unknown pisze...

Koszty polisy dla jednego będą za wysokie dla innego do przyjęcia albo wręcz niskie :).

Dlaczego ludzie kupują takie rozwiązania?
Głównie dla tego, że nie znają się na inwestowaniu i nie mają na to czasu. Otrzymują obietnicę od doradcy, że będzie im pomagał uzyskiwać dobre wyniki i zrealizować określony cel inwestycyjny.

Konstrukcja ubezpieczeniowa oprócz korzyści związanych ze wspólnym parasolem daje jeszcze korzyści prawne takie jak brak postępowania spadkowego i kosztów z tym związanych w wypadku śmierci, a także znacznie wyższy kapitał ze względu na inaczej liczony podatek od zysków w stosunku do akcji czy funduszy inwestycyjnych. Jeśli ktoś myśli o zabezpieczeniu rodziny to te korzyści są znaczne i istotne.

Lexsander pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Lexsander pisze...

Czy jeżeli moja matka posiada indywidualne konto emerytalne w Avivie (dawniej Comercial Union) właśnie w takim systemie - ubezpieczenie + inwestowanie na emeryturę to czy może przenieść wartość konta do innego podmiotu który będzie inwestował jej pieniądze i czy zrobi to bez utraty zysków z ominięcia podatku Belki?

Anonimowy pisze...

AEGON i Skandia to chyba najgorsze z możliwych polis.

Sama w sobie idea polis nie jest najgorsza. Ma dwie istotne zalety. Ogólnie mamy możliwość konwersji miedzy kilkoma TFI w ramach 1 produktu bez belki, a w przypadku polis z regularną wpłątą mamy nad sobą policjanta, który pilnuje byśmy oszczędzali.

Zanim w to wejdziemy musimy bezwzględnie zapoznać się i zrozumieć wszystkie opłaty oraz na jak długo się pakujemy. Niektóre mają opłaty jak aegon i czas inwestycji po kilkanaście lat (wycofując się wczesniej tracimy prowizję).

Nie są złe polisy wbk (jesteśmy wolni po 3 latach, wpłata jednorazowa 5 tyś i dopłąty po 1 tyś; 1,95% administracyjnej opłaty rocznie).

Filip pisze...

@Lex
Niestety jeśli Twoja matka podpisała umowę to Aviva nie pozwoli się Jej zbyt łatwo wywinąć. Jeśli do końca terminu umowy nie zostało dużo czasu to najlepiej będzie po prostu wytrzymać do końca. Jeśli jednak do wygaśnięcia umowy pozostało np. kilkanaście lat to chyba jedyną możliwością jest odsprzedanie polisy (tak jak to pokazywałem w przykładowych aukcjach) ale wtedy trzeba się liczyć ze stratą nawet kilkunastu/kilkudziesięciu procent wartości polisy.

Anonimowy pisze...

łączenie ubezpieczeń z inwestycjami to tylko taki chiński chwyt marketingowy :)

jeżeli ochrona to ubezpieczenie, jeżeli inwestycje to inwestycje... np. w fundusze...

a jeśli w fundusze to przez internet bez opłat i prowizji...

Normalny pisze...

Odpowiedź dla Marka Kozłowskiego

Otóż te poliso-inwestycje są dla:
- firm, które je oferują i jednocześnie żerują na ludzkiej niewiedzy bądź ludzkich emocjach, które sprytnie wywołał naciągacz pracujący na rzecz firmy, zwany często "doradcą" (sic!)
- dla tychże "doradców" właśnie, bo trzeba nie mieć żadnych skrupułów, by taki badziew komuś wcisnąć, a już znajomym szczególnie.
- dla ludzi, którzy nie mają bladego pojęcia o finansach, a ulegają różnego rodzaju doradcom, reklamom (akurat mi ich nie żal zbytnio)
przykre jest jednak to, że ten złodziejski proceder (bo tak to należy nazwać) nadal kwitnie w kraju nad Wisłą. Zresztą finansowych przekrętów (klienta) w tym kraju nie brakowało, nie brakuje i nigdy nie zabraknie. Ale co tu dużo gadać, skoro rząd najpierw zafundował reformę emerytalną, by się teraz z niej wycofać i prawie wszystko skierować do ZUS! Co tu dużo mówić, jak przypomnimy sobie Świadectwa udziałowe, za które trzeba było zapłacić, a z drugiej strony nadal kwitnie złodziejstwo zwane ładnie prywatyzacją i majątki powstają z dnia na dzień lub kasa płynie strumieniami do tych, którzy mają jest mnóstwo.

Anonimowy pisze...

Właśnie jestem po serii spotkań na temat jednego z takich produktów (akturat Generali). To rozwiązanie ma podstawową, wspomnianą już tu zaletę: można przenosić się między funduszami 10 razy w roku bez kosztów (brak podatku i prowizji od takiej operacji). Ostatecznie nie zdecydowałem się na to rozwiązanie z następujących powodów:
1. Jak dla mnie koszty są gigantyczne. Planowałem odkładać 100-200 zł, a tu się okazuje, że prowizja miesięczna, zwana opłatą administracyjną wynosi 9 zł, czyli przy wpłacie 150 zł (minimalna dopuszczalna kwota) pomniejsza to inwestycję o 6%. Dodatkowo przy tak małej stawce wpada się w najmniej korzystną taryfę opłat za zarządzanie (od 1,4 do 2,75 procent zależnie od wybranych funduszy). Gdybym chciał wpłacać np. 2000 zł miesięcznie to by mnie to tak nie bolało, ale dla takiego drobnego ciułacza jak ja to jednak spory koszt.
2. Czas trwania. Program jest obliczony na 10 lat i dopiero po 5 latach można zaprzestać odprowadzania składek. Oczywiście można wybrać forsę przed upływem 10 lat ale gdy zobaczyłem opłatę za wykup całej wartości polisy (w pierwszym roku 98%) to mi prawie wody odeszły. Jak dla mnie 10 lat to kupa czasu i osobiście celuję w inwestycje nie dłuższe niż rok.

Anonimowy pisze...

Do Anonimowego:
Jeżeli chcesz odkładać po 150 złotych i inwestować rok to... chyba chcesz sobie za to pralkę kupić. Mam lepszą radę dla Ciebie. Wysyłaj totolotka miesięcznie za 100 złotych. Może Ci się uda

Radek pisze...

Hehe, cóż za trafne spostrzeżenie. Pracowałem w pewnej firmie, która polecała tego typu produkty i muszę przyznać, że jest to fajne rozwiązanie. Na pewno tańsze aniżeli bezpośrednio TFI dla Kogoś Kto nie ma kilku dużych zer na koncie (milion i wyżej)

Michał Pająk - michalpajak.eu pisze...

Z mojej ok. czteroletniej praktyki w zawodzie pośrednika finansowego (Skandia i Aegon) wynikają następujące wnioski:

1. Większość ludzi traci na polisach inwestycyjnych, niezależnie od firmy, która je sygnuje. Nieliczni zarabiają. Ale to nie dzieło przypadku tylko rezultat profesjonalnej opieki (lub jej braku) ze strony doradcy.

2. W tych polisach chodzi o ZARZĄDZANIE! Doradca wie co robi - klient zarabia. Jednak większość doradców to sprzedawcy, którzy nie mają zielonego pojęcia o inwestowaniu w fundusze(zbyt wiele patologii zastałem u klientów)

2. Konstrukcja typu unit-linked jest ok, jeżeli zależy nam na szybkich i wygodnych zmianach struktury portfela, oszczędnościach na podatku Belki i korzyściach prawno-podatkowych.

3. Minusem są opłaty. Aktywne zarządzanie portfelem spokojnie pozwala je zbilansować.

4. Dla mnie osobiście (inwestuję aktywnie) liczy się oferta funduszy. Im więcej dostępnych w programie, tym lepszego wyboru można dokonać.

5. Znam ludzi, którzy mają takie programy od ponad 10 lat i świetnie na nich zarabiają. Warunek: dobre informacje, konsekwencja i dobry program.

6. Łączenie ubezpieczenia z inwestycją się nie sprawdza. Lepiej wziąć osobno inwestycję i osobno ubezpieczenie. Mimo konstrukcji prawnej, programy inwestycyjne Aegona, Skandii, Axy i kilku innych firm to stricte inwestycja.

7. Nie bierzcie programów na 20, 30 lat (Skandia). Im krócej tym lepiej(Aegon, Axa - 10 lat). Prowizja agenta Skandii zależy od długości trwania programu a nic nie uzasadnia podpisywania umowy na tak długi czas.

Ok, cdn innym razem
Trzymajcie się

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz